Wiek cmentarza pomogą przede wszystkim ustalić badania drewna - wyjaśnia w rozmowie z Radiem Kraków konserwator zabytków Andrzej Cetera.


W moim przekonaniu jest to bardzo cenne odkrycie, ponieważ pierwotnie musiał to być bardzo wielki cmentarz, liczący tysiąc lub więcej grobów ziemnych, orientowanych po kierunku wschód-zachód, a więc zgodnie z regułami jakie panowały w średniowieczu. Wydaje się, że ten cmentarz obrazuje kwestie zasiedlenia tych terenów od XII do końca XVI wieku, tak pewnie powinien być datowany. To odkrycie jest tak ważne, bo uzupełnia nam lukę w rozwoju osadnictwa Nowego Wiśnicza, ponieważ  - jak dodaje -  konserwator zabytków, miasto Nowy Wiśnicz w obecnym kształcie jest założeniem XVII-wiecznym.

Konserwator zabytków chwali też postawę prywatnego inwestora z Nowego Wiśnicza, który powiadomił archeologa o nietypowym odkryciu.

Zachował się zgodnie z ustawą o ochronie zabytków - najpierw zawiadomił archeologa, następnie urząd. Nie mam najmniejszej wątpliwości, że ludzie się budowali w latach poprzednich i nikt nie zgłaszał ani do urzędu gminy, ani do urzędu konserwatorskiego faktu odkrycia drewnianych trumien. Musieli się natknąć na pozostałości cmentarza, bo -  jak dodaje konserwator Cetera  - w okolicy odkrycia jest bardzo gęsta zabudowa, a cmentarz  był bardzo duży.

Inwestor z Nowego Wiśnicza, który zgłosił odkrycie, za zgodą konserwatora mógł kontynuować budowę parkingu, ale musiał też zezwolić na przeprowadzenie prac archeologicznych. Obiecał też w tym miejscu postawić krzyż oraz tablicę pamiątkową.

Artykuł 115 ustawy o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami w ustępie 1 mówi o tym, że: "1. Kto niezwłocznie nie powiadomił wojewódzkiego konserwatora zabytków lub wójta (burmistrza, prezydenta miasta) albo dyrektora urzędu morskiego o odkryciu w trakcie prowadzenia robót budowlanych lub ziemnych przedmiotu, co do którego istnieje przypuszczenie, iż jest on zabytkiem, a także nie wstrzymał wszelkich robót mogących uszkodzić lub zniszczyć znaleziony przedmiot i nie zabezpieczył, przy użyciu dostępnych środków, tego przedmiotu i miejsca jego znalezienia, podlega karze grzywny".

Andrzeja Cetera przyznaje jednocześnie, że przypadki wyegzekwowania tego  przepisu są niezwykle rzadkie. Właściciel terenu, na którym nakazano i przeprowadzono prace archeologiczne może się ubiegać o odszkodowanie od Skarbu Państwa na zasadach określonych w Kodeksie cywilnym.

 

Bartosz Maziarz/bp