Radio Kraków
  • A
  • A
  • A

Carpaccio z nieba i lew

  • Robert Konatowicz
  • date_range Piątek, 2016.12.09 14:16 ( Edytowany Poniedziałek, 2021.05.31 08:31 )
Ostatnio znów krakowskie niebo było tak krwiste, że można je było ciąć na carpaccio.

Takie zachody słońca!

Swoją drogą - słowo carpaccio odsyła do drugiego mojego ulubionego obok Krakowa miasta - do Wenecji. To tu opodal Piazza Sana Marco w wąskiej Calle Vallaresso pod numerem 1323 mieści się legendarny Harry's Bar. Jego założyciel Giuseppe Cipriani okazał się geniuszem kuchni. W 1950 roku wenecka hrabina Amalia Nani Mocenigo (miała wśród przodków niejednego dożę) poprosiła go o skomponowanie dla niej specjalnej potrawy z mięsa, ale nie gotowanego, pieczonego lub smażonego, bo tego zabronił jej lekarz. Cipriani ułożył na talerzu cieniutkie plasterki najwyższej jakości polędwicy wołowej i ozdobił kremowym sosem z żółtek i musztardy. Odbywała się wtedy w Wenecji wielka wystawa renesansowego mistrza szkoły weneckiej - Vittoria Carpaccia. Nowe danie przypominało Ciprianiemu swoją krwistą czerwienią malarstwo tego mistrza, więc nazwał je+ carpaccio właśnie.

Weszło do kanonu włoskich antipasti (czyli przystawek) jako cienkie plasterki surowej wołowiny, posypane wiórkami parmezanu, polane oliwą z oliwek i doprawione świeżo mielonym czarnym pieprzem i sokiem z cytryny. Często podaje się je z pikantnymi liśćmi rucoli lub plastrami świeżych grzybów .

W Harry's Bar wciąż należącym do rodziny Cipriani można zjeść oryginalne carpaccio podawane na sałacie. Jest to jednak miejsce bardzo drogie - za spotkanie z historią malarstwa na talerzu zapłacimy prawie 50 euro (za przystawkę!).

Przy okazji przypomniałem sobie, jak rok temu o tej porze Warszawa cieszyła się z powrotu weneckiego lwa na fasadę kamienicy na Starówce. Pan w telewizji obwieścił, że to jedyna w Polsce kamienica z lwem świętego Marka. A my - krakowscy wenecjanie lub weneccy krakowianie - pytamy: a co z kamienicą, która sobie stoi na krakowskiej ulicy (nomen omen) Wenecja 1? Mamy tam mozaikę przedstawiającą lwa św. Marka z łacińskim napisem „Pokój Tobie, Marku”.

Nieopodal, bo przy alei Mickiewicza 3, znajdziemy płaskorzeźbę Dunikowskiego z owym lwem. Jak dobrze się rozejrzymy, to znajdziemy go też na ulicy Długiej oraz na Sławkowskiej.

Wenecja przyciąga też licznie gwiazdy filmu. Wszakże to tu odbywa się najstarszy festiwal filmowy na świecie. Lubił też tu bywać legendarny amerykański aktor - Kirk Douglas. Proszę sobie wyobrazić, ze kończy on dziś 100 lat! Przypomniał mi się taki filmik, który pokazuje przy okazji poczucie humoru hollywoodzkiego (a może w tym przypadku holly-łódzkiego) gwiazdora, równo o połowę wtedy młodszego...


To etiuda dokumentalna nakręcona przez Marka Piwowskiego na trzecim roku studiów. Punktem wyjścia była autentyczna wizyta w Polsce, w kwietniu 1966 roku, amerykańskiego aktora, którego prezydent Johnson wysłał do Europy Wschodniej z misją dobrej woli. Organizatorem jego spotkania ze studentami łódzkiej szkoły filmowej był dziekan Jerzy Bossak, który ogromnie lubił Piwowskiego i zaproponował mu nakręcenie reportażu z tej wizyty. Piwowski wciągnął do współpracy swojego kolegę z roku, Feriduna Erola, który przygotowywał akurat musical westernowy dla łódzkiego Teatru 7.15 i zaproponował wybudowanie westernowych dekoracji, co wykonali razem przez jedną noc, włącznie z saloonem i wypożyczeniem koni oraz przygotowaniem szkolnej orkiestry do westernowego występu. W efekcie spotkanie z aktorem przekształciło się we wspólną zabawę, w której wzięła udział cała szkoła filmowa. Film zdaje z tego sprawę: konwencja reportażu, od której się zaczyna, przekształca się szybko w radosną, zwariowaną opowieść o zabawie łódzkich studentów z przedstawicielem innego świata. Feridun Erol komentował po latach: „Nie znaliśmy wówczas słowa happening, ale to był happening.” Film nie wszedł do normalnego rozpowszechniania, ale krążył w obiegu festiwalowym. Zdobył m. in. nagrodę za najlepszy dokument na Festiwalu Etiud Studenckich w Amsterdamie w 1967 roku.

A propos Amsterdamu - to Douglas urodził się 9 XII 1916 w Amsterdamie koło Nowego Jorku, który to NY założyli Holendrzy pod nazwą Nowy Amsterdam:).

 

Panu Kirkowi - 200 lat, a nam dobrego weekendu życzę...

Wyślij opinię na temat artykułu

Komentarze (0)

Brak komentarzy

Dodaj komentarz

Kontakt

Sekretariat Zarządu

12 630 61 01

Wyślij wiadomość

Dodaj pliki

Wyślij opinię