Piszę do Państwa w związku z niezbyt budującą akcją, której miałem nieprzyjemność być dzisiaj świadkiem. Otóż, jak wszyscy dobrze wiemy, nasze miasto sprezentowało nam w tym roku remont łącznicy kolejowej w rejonie ulicy Wielickiej. Remont ten utrudnił życie 50% populacji miasta. Remont pozwoli na przyspieszenie niektórych pociągów o 10 minut, co 90% populacji naszego miasta jest doskonale obojętne, ponieważ koszty przejazdów kursującą nieregularnie koleją przekraczają koszty podróży autem, na którym można polegać. To wielkie osiągnięcie usprawiedliwić ma trwający obecnie paraliż miasta. Niech i tak będzie.
Wskutek tego remontu przejazd między ulicą Nowohucką a ulicą Powstańców Śląskich przestał być możliwy. Kierowcom pozostaje jazda ulicą Dietla. Tym bardziej zorientowanym - ulicą Dekerta. Zastąpienie trzypasmowej ulicy Powstańców Śląskich wąską i również remontowaną ulicą Dekerta oczywiście poskutkowało typowym dla naszej metropolii korkiem. Niektórzy bardziej przemyślni kierowcy postanowili ominąć ten korek, jadąc najpierw ulicą Hetmańską, a następnie Tarnowskiego. Stąd, przy odrobinie szczęścia, można było skręcić w lewo w Wielicką. Szansa ta wynikała z faktu, że nasi włodarze zostawili możliwość jazdy torami dla autobusów, które z rzadka dołączały na tym odcinku do sznurka samochodów, stojących aż od Kalwaryjskiej. Na tym odcinku Wielicka rozszerza się zresztą, co przy odrobinie dobrej woli ze strony miasta można by w oczywisty sposób wykorzystać. Z jakiegoś niewiadomego powodu lewy pas jest jednak obecnie zablokowany i w dwa pasy Powstańców Śląskich można skręcić tylko z jednego pasa ulicy Wielickiej.
Niestety, na końcu ulicy Tarnowskiego jak wół stoi znak nakazu skrętu w prawo. Stoi tam mimo tego, że od miesięcy od lewej nic nie jeździ, poza kursującymi raz na 5-10 minut tramwajami. Przyznam, że od dwóch tygodni nadmiar szczęścia przemyślnych kierowców znających skrót przez ul. Tarnowskiego budził moje zaniepokojenie i spodziewałem się akcji Policji. Ta akcja nadeszła dzisiaj. Przestępcy spieszący po pracy na obiad i do dzieci zostali przykładnie ukarani. Wiecznie nieszczęśliwy pan z MORD, występujący niekiedy na Państwa antenie, zapewne znajdzie powód, by podkreślić wagę przestępstwa popełnionego przez owych kierowców. Pomijam fakt, że przyłapani zostali tylko ci najmniej sprytni i najbardziej niewinni, ponieważ cała reszta starych wyjadaczy została w porę ostrzeżona przez aplikację, którego nieocenionym autorom kolejny raz mam niezmienny plan wysłać czekoladki.
W związku z tym zdarzeniem, chciałbym prosić o interwencję. Czy dałoby się jakoś delikatnie wpłynąć na miasto, by na czas remontu zlikwidowało bezsensowny znak nakazu skrętu w prawo na ulicy Tarnowskiego i udrożniło oba pasy na początku ulicy Wielickiej, jeszcze przed skrzyżowaniem z ulicą Powstańców Śląskich? Dzięki temu prostemu rozwiązaniu my, żyjący w Krakowie, sponsorujący ten nieszczęsny remont, sponsorujący Policję, nieszczęśliwego pana z MORD i władze miasta, może dojedziemy do domów, zamiast o godzinę, czy o pół godziny później - tylko o 10 minut później. W poniedziałek zaczyna się rok akademicki. Może uda się przeprowadzić tę interwencję, zanim fala studentów pierwszego roku zacznie się przekonywać, że nazwa naszego miasta nie pochodzi ani od króla Kraka, ani od kruków, tylko od korków.
Z poważaniem,
słuchacz.
Przypominamy: materiał został nadesłany przez słuchacza. Chcesz się podzielić jakąś informacją? Zobaczyłeś coś ciekawego dotyczącego Krakowa, Małopolski i mieszkańców naszego regionu? Tu możesz skorzystać z naszego formularza