Jak wówczas mówiła prokurator Elżbieta Potoczek - Bara, córka zostawiła wprawdzie ojcu jedzenie, ale było go zbyt mało, by wystarczyło na kilkanaście dni. Poza tym mężczyzna był niesprawny i wymagał pełnej opieki przez całą dobę.
Jak udało się wtedy ustalić Radiu Kraków, kilka tygodni przed wyjazdem kobieta wzywała do ojca pogotowie. Lekarze, którzy przyjechali wtedy do starszego pana stwierdzili, że jest wygłodzony, dali mu jeść a sprawę przekazali policji. Ta jednak nie stwierdziła na miejscu żadnych nieprawidłowości w opiece nad 83-latkiem.
Kobiecie grozi od 8 lat więzienia, nawet do dożywocia.
Przypominamy: Dramat w Bochni: Dlaczego zostawiła ojca bez opieki?
Przeczytaj: Bochnia: zostawiła ojca bez opieki. Są nowe szczegóły
(Agnieszka Wrońska/ko)