Jak napisał portal bochnianin.pl, apteka przy ulicy Krakowskiej 26, która miała być otwarta w niedzielny wieczór, była zamknięta na cztery spusty. Chorzy zastali kartkę z informacją, że trwa remont. Starostwo bocheńskie, które w porozumieniu z aptekami od niedawna ustala harmonogram dyżurów, nic o tym nie wiedziało - przekonuje w rozmowie z Radiem Kraków Katarzyna Kępa-Hamuda.

Bocheńskie starostwo jednak przyznaje, że poza ustaleniem harmonogramu dyżurów nie ma możliwości dyscyplinować apteki. Inspekcja farmaceutyczna mogłaby wygasić takiej aptece koncesje, ale jak się teraz okazało, placówka z końcem stycznia sama się zamyka.

Jeszcze do niedawna mieszkańcy Bochni nie mieli problemów z kupieniem leków w święta, weekendy i w nocy. Przez ostatnie lata 24-godzinny dyżur dobrowolnie pełniła apteka przy ulicy Kazimierza Wielkiego. Z początkiem tego roku z tego zrezygnowała.

Starostwo powiatowe musiało więc ustalić w porozumieniu z aptekami termin dyżurów. Trzeba go było już kilka razy zmieniać i taka sytuacja zapewne będzie się powtarzała. Jak jednak zastrzega Katarzyna Kępa-Hamuda, apteka musi poinformować zarząd powiatu, że nie da rady pełnić dyżuru, oraz znaleźć zastępstwo.

 

Bartek Maziarz, jg