- A
- A
- A
Bochnia: miesiąc temu staranował bariery na autostradzie, do tej pory nie został przesłuchany
Jak ustalił reporter Radia Kraków, kierowca, który miesiąc temu staranował bariery na autostradzie koło Bochni, do tej pory nie został przesłuchany. Dopiero teraz zostanie wezwany przez podkarpackich policjantów, którzy będą dociekać, co mężczyzna jadł i pił tuż przed wypadkiem. Tak przeprowadzony wywiad ma pomóc biegłemu w tzw. "badaniach retrospektywnych, mających na celu określenie ile mężczyzna mógł mieć alkoholu we krwi w chwili zdarzenia" - wyjaśnia Łukasz Ostręga z bocheńskiej policji.Na początku kwietnia bocheńscy policjanci zanotowali wypadek na A4 koło Bochni. Mężczyzna, który siedział wtedy za kierownicą tira, staranował ekrany akustyczne i bariery na autostradzie. Po badaniu alkomatem okazało się, że sprawca miał 0,46 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Późniejsze testy krwi wykazywały jeszcze niższe wartości. Ile mężczyzna miał w momencie zdarzenia mają pokazać tzw. badania retrospektywne - przyznaje Łukasz Ostręga z bocheńskiej policji.
Śledczy zapytają 54-latka, co jadł, pił i ile odpoczywał dzień przed spowodowaniem wypadku. "Takie badanie przeprowadza specjalista. Na podstawie wywiadu zostanie sformułowany zarzut wobec kierowcy. Nie jest pewne, czy w chwili zdarzenia 54-latek był w stanie nietrzeźwości, czy w stanie po spożyciu alkoholu. Pierwszy wariant świadczyłby o popełniniu przestępstwa a drugi o popełnieniu wykroczenia" - wyjaśnia Ostręga.
Gazeta Krakowska tuż po wypadku podała, że badanie lekarskie w szpitalu wykazało aż 1, 6 promila alkoholu, ale szpital, w którym przebywał mężczyzna nie chce komentować sprawy. Do czasu wyjaśnienia zdarzenia mężczyźnie zatrzymano prawo jazdy.
54-latek do tej pory nie był przesłuchiwany. Bocheńscy policjanci, jak twierdzą, czekali na wyniki badania krwi. Dopiero na początku trzeciego tygodnia maja, poprosili kolegów z podkarpacia o przesłuchanie mężczyzny. Sprawca nie był też przesłuchiwany zaraz po wypadku bo, zdaniem policji, kierowca był w złej kondycji psychicznej. Dlatego funkcjonariusze zrezygnowali z rozmowy i wezwali mężczyznę do stawienia się na komendzie po opuszczeniu szpitala. Tam zjawili się w godzinie wypisu mężczyzny. W szpitalu 54-latka już jednak nie było.
Mężczyzna, który pod wpływem alkoholu wjechał w bariery na autostradzie A4, wyszedł ze szpitala
Na razie policjanci kwalifikują wypadek jako wykroczenie za które grozi utrata uprawnień lub prawa jazdy od 6 miesięcy do 3 lat oraz grzywna do 5 tysięcy złotych. Wypadek będzie prawdopodobnie kosztował nietrzeźwego kierowcę dużo więcej, bo aż 100 tysięcy złotych. Na tyle szkody po naprawie wyceniła Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad. 54-letni mężczyzna z Podkarpacia zniszczył ciężarówką 190 metrów barier energochłonnych i wbił się w kilka ekranów akustycznych.
Bartek Maziarz/jg
Komentarze (0)
Najnowsze
-
18:20
Narciarze spędzają święta na Jaworzynie Krynickiej
-
18:18
Żywa Szopka w Biegonicach
-
16:32
Tarnowskie Maszkarony w świątecznej odsłonie
-
16:08
"Nowonarodzony Jezus rodzi się dla zbawienia każdego człowieka "- biskup Diecezji Tarnowskiej Andrzej Jeż
-
13:43
Uwaga na marznące deszcze i gęste mgły!
-
11:35
Góralska pasterka pod gołym niebem
-
10:39
Są zarzuty i tymczasowy areszt w związku ze strzelaniną przy ul. Dietla
-
10:08
U tarnowskich bernardynów można już oglądać żywą szopkę [ZOBACZ ZDJĘCIA]
-
10:05
Dzisiaj łóżek nie ścielimy, czyli święta z Góralami Pienińskimi
-
08:19
"Mistrz krawiectwa" - reportaż Ewy Szkurłat
-
15:02
Tarnowskie maszkarony ogrzane na czas zimowy
-
14:39
Samotni, bezdomni i potrzebujący spotkali się na wspólnej Wigilii
Skontaktuj się z Radiem Kraków - czekamy na opinie naszych Słuchaczy
Pod każdym materiałem na naszej stronie dostępny jest przycisk, dzięki któremu możecie Państwo wysyłać maile z opiniami. Wszystkie będą skrupulatnie czytane i nie pozostaną bez reakcji.
Opinie można wysyłać też bezpośrednio na adres [email protected]
Zapraszamy również do kontaktu z nami poprzez SMS - 4080, telefonicznie (12 200 33 33 – antena,12 630 60 00 – recepcja), a także na nasz profil na Facebooku oraz Twitterze