"Przywódcy zgodzili się, by kontynuować pomoc wojskową, gospodarczą i humanitarną dla Ukrainy" - powiedziała Psaki podczas briefingu na pokładzie prezydenckiego samolotu Air Force One. Jak dodała, uczestnicy telekonferencji potwierdzili swoją solidarność z Ukrainą i zobowiązali się dalej współpracować, by nakładać na Rosję koszty ze względu na jej agresję.
Sam Biden, wychodząc z samolotu w stanie New Hampshire, twierdząco odpowiedział na pytanie dziennikarzy, czy USA wyślą Ukrainie więcej systemów artylerii ponad 18 haubic, do których przekazania się zobowiązały.
Psaki nie zdradziła szczegółów dotyczących dalszej pomocy dla Ukrainy, ale stwierdziła, że rozmowy dotyczyły m.in. dostarczenia sprzętu, którego USA nie mają w swoim arsenale.
"Czasami Ukraińcy chcą sprzętu, którego my nie mamy, więc dyskutowaliśmy na ten temat z naszymi partnerami" - powiedziała Psaki, odnosząc się do wtorkowej telekonferencji z udziałem Bidena i 11 innych przywódców, w tym prezydenta Polski Andrzeja Dudy.
Rzeczniczka Białego Domu przyznała też, że Ukraina zwróciła się do USA o uznanie Rosji za państwo sponsorujące terroryzm, ale dodała, że jak dotąd nie ma decyzji w tej sprawie. Zapewniła też, że USA prowadzą rozmowy w sprawie kolejnych pakietów pomocy finansowej i wojskowej dla Ukrainy.
Premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson zapowiedział we wtorek wysłanie broni artyleryjskiej na Ukrainę, podobnie jak kanclerz Niemiec Olaf Scholz, który podkreślił też, że w grę wchodzi broń przeciwpancerna i obrony powietrznej, o którą prosi Kijów.
"Wraz z partnerami będziemy się starali wesprzeć Ukrainę bronią artyleryjską dalekiego zasięgu" - zapewnił.
W trwającej niecałe 90 minut rozmowie z prezydentem Bidenem udział wzięli prezydent Polski Andrzej Duda, premier Kanady Justin Trudeau, przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen, przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel, prezydent Francji Emmanuel Macron, kanclerz Niemiec Olaf Scholz, premier Włoch Mario Draghi, premier Japonii Fumio Kishida, sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg, prezydent Rumunii Klaus Iohannis i premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson.