11 listopada 1918 roku podpisano rozejm w Compiegne kończący I wojnę światową, w wyniku której klęskę poniosły wszyscy polscy zaborcy - państwa centralne Austria i Prusy i walcząca po stronie Ententy Rosja, gdzie rewolucja rozpoczęła okres chaosu i walk wewnętrznych.
Polacy brali udział w walkach na większości frontów wielkiej wojny, jednak nie byli stroną tego konfliktu. Jednak to właśnie data zakończenia I wojny światowej uznawana jest za datę odzyskania przez Rzeczpospolitą niepodległości.
To ze względu na klęskę zaborców, a także przejęcie władzy w Warszawie przez Józefa Piłsudskiego - tłumaczy historyk, Karol Mazur.
Rada Regencyjna zdawała sobie sprawę, że nie ma poparcia społecznego. Takie poparcie miał Józef Piłsudski. Dokładnie 11 listopada Rada przekazała mu władzę, stało to się datą symboliczną
- powiedział historyk.
11 listopada jako święto niepodległości był wprowadzany w II Rzeczpospolitej stopniowo. Początkowo tego dnia lub w jego okolicach odbywały się parady wojskowe. Po przewrocie majowym dzień ten był wolny od pracy w urzędach państwowych. Dopiero w 1937 roku obchody zostały uznane za ogólnopaństwowe.
W trakcie okupacji podczas II wojny światowej Polacy pamiętali o 11 listopada.
Wkraczali harcerze z małego sabotażu. Pisano na murach: Polska żyje, 11 listopada pamiętamy
- powiedział Karol Mazur
11 listopada na dobre rozpoczął się proces kształtowania się nowego państwa na mapie Europy. Państwa, które musiało powstać z trzech różnych systemów państwowych i prawnych.
11 listopada w całym kraju odbywają się wydarzenia upamiętniające rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości. To między innymi koncerty, spektakle, a także wspólne śpiewanie hymnu narodowego.