Jak tłumaczy kierownik projektu Piotr Jędrzejczyk, prace przy remoncie Gumniskiej przedłużyły się głównie w związku z pracami przy nowych instalacjach gazowych i wodociągowych. "Zaczęliśmy z miastem procedury odbiorowe. Mamy nadzieję, że pójdą one sprawnie" - mówi Jędrzejczyk.
Remont formalnie się zakończył, ale kierowcy wciąż nie mogą przejechać pod wiaduktem. "Chcielibyśmy wyrobić się przed końcem sierpnia, by z początkiem września uczniowie mogli korzystać z tej drogi" - dodaje kierownik projektu.
Wiadukt na ul. Gumniskiej jest trzy razy szerszy od poprzedniego. Dzięki temu możliwe było zwiększenie ilości pasów drogowych pod obiektem. Przebudowano także wszystkie instalacje biegnące pod drogą oraz zbudowano instalację, która ma ochronić wiadukt przed zalewaniem wodami gruntowymi. Na początku sierpnia mieszkańcy alarmowali, że przejazd pod wiaduktem został podtopiony przez opady deszczu. Jak zapewnia PKP - system odwadniający nie był wtedy jeszcze uruchomiony.
To właśnie dodatkowe prace przy budowie instalacji były główną przyczyną opóźnień przy tym remoncie. "Przełożenie, zaprojektowanie, uzgodnienie z każdym z inwestorów - to wszystko trwało. Zdarzały się też sytuacje, że instalacje nie znajdowały się dokładnie w tych miejscach, na które wskazywały mapy. Problemów przysporzyły i wanny szczelne. W trakcie robót zobaczyliśmy, że tam poziom wód gruntowych nie pozwala na bezpieczne ułożenie warstw drogowych" - wyjaśnia Piotr Jędrzejczyk.