Wśród najważniejszych inwestycji znalazły się, dokończenie remontu Hali Jaskółka, rozbudowa ulicy Elektrycznej oraz Lwowskiej, ale też remont płyty Rynku czy utworzenie w kamienicy przy Rynek 4 Tarnowskiego Parku Doświadczeń, co  - zdaniem prezydenta Ciepieli -  ożywi tarnowską starówkę. Miasto chce też przygotować w tym roku projekt remontu stadionu w Mościcach, rozłożony na 3 lata.

Radny Dawid Solak z PiS przekonuje, że nie jest to budżet rozwoju dla miasta, ale dla banków, które będą zarabiały na obsłudze kredytów tarnowskiego magistratu 10 milionów złotych rocznie. "Moim zdaniem to jest zły kierunek. Brakuje inwestycji, które przyczyniłyby się do prawdziwego rozwoju gospodarczego miasta. Brakuje pieniędzy na wykupy gruntów."

"Zadłużenie jest takie na jakie miasto stać". - prezydent Roman Ciepiela podkreśla, że kredyty są brane na inwestycje. A jeśliby ich nie było, to miasto wykonywałoby inwestycje o wiele dłużej. Ciepiela dodaje, że aby wykonywać inwestycje z dofinansowania unijnego, miasto musi mieć wkład własny, który pochodzi właśnie z kredytu. "Całe zadłużenie jest pod kontrolą Regionalnej Izby Obrachunkowej, która wydała pozytywną opinię dla projektu budżetu. Pomimo nominalnie wysokich kwot muszę jednoznacznie powiedzieć, że jest to poziom nieco niższy niż w innych miastach. Dużo niższy niż np. w Wałbrzychu, czy Rzeszowie. Wszystkie miasta inwestują posługując się takim narzędziem finansowym jakim są obligacje czy kredyt. Inaczej zostalibyśmy w ogonie miast, które szeroko korzystają z funduszy europejskich".

Radni zgłosili ponad 100 poprawek do projektu budżetu przedstawionego przez prezydenta. W ramach autopoprawek prezydent uwzględnił 64.

Radni PiS i tak byli rozgoryczeni -  jak przekonywali Ryszard Pagacz, czy Józef Gancarz w budżecie nie znalazły się m.in. remonty osiedlowych ulic w Krzyżu czy ulicy Kasprowicza, co jest ważne ze względów bezpieczeństwa. Jak podkreślali, część z tych inwestycji jest już rozpoczętych czy wręcz "rozgrzebanych". "Za naszych czasów nie było usuwania z budżetu inwestycji drogowych w szkolnictwie czy służbie zdrowia". - przekonuje Józef Gancarz. Radni PiS nie głosowali jednak przeciw, bo część ich poprawek zostało uwzględnionych.  

Anna Krakowska z PiS była zdziwiona, że w ramach autopoprawki prezydenta w budżecie znalazło się np. 30 tysięcy złotych na promocję Tarnowskiej Nagrody Filmowej podczas Festiwalu Filmów Polskich w Los Angeles, zgłoszone przez Marka Ciesielczyka. Ma to polegać m.in. na wystawie plakatów TNF.  Ciesielczyk przekonuje jednak, że to spora szansa promocyjna dla tarnowskiego festiwalu.

Zbigniew Kajpus z PO przekonuje, że to budżet na miarę możliwości Tarnowa i jest budżetem równowagi. "Będzie stwarzał możliwości rozwojowe, a nie będzie nosił za sobą elementów ryzyka. Myślę, że to bardzo dobry kompromis".

Za przyjęciem budżetu Tarnowa na 2019 rok głosowało 13 radnych (Grażyna Barwacz, Jakub Kwaśny, Piotr Górnikiewicz, Tadeusz Żak z Naszego Miasta Tarnów, 8 się wstrzymało (Mirosław Biedroń, Józef Gancarz, Stanisław Klimek, Roman Korczak, Anna Krakowska, Ryszard Pagacz, Piotr Sak i Dawid Solak), a Tomasz Olszówka nie oddał głosu.

Olszówka tłumczył później, że liczył na to, że oszczędności, za którymi jednogłośnie zagłosowała komisja rozwoju, zostaną spożytkowane na zmniejszenie zadłużenia i deficytu, a nie na inne inwestycje. "Zwyciężyło podejście moja chata z kraja, a nie nasz wspólny Tarnów".

Budżet Tarnowa na 2019 rok to 759 milionów 301 tysięcy 643 złotych po stronie dochodów i 873 milionów 105 tysięcy 688 złotych i 87 groszy po stronie wydatków. Deficyt wyniesie 113 milionów 804 tysięcy 45 złotych i 87 groszy.

 

Bartek Maziarz/bp