Nowy dyrektor tarnowskiego MORD zapewnia także, że w jednostce wprowadzono nowe zasady przeprowadzania egzaminów po to, aby uniknąć w przyszłości przypadków korupcyjnych.
Zapis rozmowy Agnieszki Wrońskiej z Jarosławem Sadym.
Agnieszka Wrońska: W jaki sposób został pan szefem MORD? To nie był konkurs.
Jarosław Sady: To było powołanie jako pełniącego obowiązki dyrektora. Pracuję już 7 lat w MORD w Tarnowie. Zaczynałem od najniższych stanowisk, potem zostałem kierownikiem ośrodka szkolenia kierowców. Zdobyłem też uprawnienia egzaminatora. To była stopniowana droga.
Agnieszka Wrońska: Czeka pana trudne zadanie. Wyleczenie wizerunku MORD. Krążą opinie, że w tarnowskim ośrodku prawo jazdy można... kupić.
Jarosław Sady: Nie jest tak do końca. Ta afera, która została powiązana z MORD nie dotyczyła bezpośrednio ośrodka.
Agnieszka Wrońska: Ale uczestniczyły w niej osoby pracujące w ośrodku.
Jarosław Sady: Te osoby już tu nie pracują. Była to część osób, która już wcześniej odeszła na emerytury, a część została zwolniona. Myślę, że ta sprawa została zamknięta. Deklaruję wszelką pomoc w wyjaśnieniu tej sprawy. Chcę, żeby zasady egzaminowania były przejrzyste, a kursanci byli oceniani rzetelnie - ich wiedza i umiejętności, a nie jakieś inne rzeczy.
Agnieszka Wrońska: Tuż po wybuchu afery pojawiły się informacje od MORDU, że pojawią się pewne obostrzenia mające chronić przed powtórką takiej sytuacji. Nagrania z egzaminów miały być dłużej przechowywane, a egzaminatorzy z różnych ośrodków w Tarnowie, Krakowie czy Nowym Sączu mieli egzaminować w różnych miejscach. Uda się to zrealizować?
Jarosław Sady: Był taki pomysł. Nie potrafię jednoznacznie powiedzieć, czy da się to zrealizować. Zajmował się tym mój poprzednik.
Agnieszka Wrońska: Myśli pan, że to dobry pomysł?
Jarosław Sady: Nie do końca. Egzaminowanie to szereg rzeczy do wykonania. Jeżeli on będzie raz w Krakowie, a raz w Nowym Sączu, to może się zdarzyć, że te egzaminy będą źle przeprowadzone.
Agnieszka Wrońska: A jaki jest pana pomysł na bardziej przejrzysty proces egzaminowania w MORD?
Jarosław Sady: Szereg rzeczy już zostało wprowadzonych, dzięki zarządzeniu Marszałka: odpowiednie odizolowanie egzaminatorów od osób zdających, prowadzenie modulatoru dźwięku, czyli osoba zdająca nie wie, do kogo trafi, bo głos jest zniekształcony; czas od wylosowania do rozpoczęcia egzaminu skrócił się do 2 minut.
Agnieszka Wrońska: Prokuratura i śledczy zaglądają jeszcze do MORD?
Jarosław Sady: Od objęcia przeze mnie stanowiska dyrektora, nie słyszałem o niczym takim.
Agnieszka Wrońska: Kolejny problem to... nieubłagana demografia. Osób chcących zdawać egzaminy jest coraz mniej.
Zgadza się. Demografii nie zmienię. Będę chciał jednak zachęcić osoby, które osiągnęły odpowiedni wiek, żeby nie odkładały decyzji o podejściu do egzaminu...
Agnieszka Wrońska:A pan by się nie bał? Co miesiąc zmieniają się zasady egzaminu, dokładane są nowe wytyczne. Młodych ludzi po prostu się boją.
Jarosław Sady: Każdy egzamin wywołuje pewien strach. Nie ma się czego obawiać. Od maja tego roku ukaże się baza jawnych pytań teoretycznych, które są na egzaminie i będzie można się z nimi zapoznać. Przypominam też, że osoby, które uzyskały pozytywny wynik na egzaminie praktycznym nie muszą się martwić o jego ważność - jest on bezterminowy.
Agnieszka Wrońska: Jak wygląda zdawalność w Tarnowie? Jest lepiej czy liczba zdających spada?
Jarosław Sady: Będziemy się starać by ta liczba rosła. Nie będę udawać, że wszystko w tym temacie jest w porządku. Będę starał się zachęcać młodych do podchodzenia do egzaminu. Zdawalność osiąga średni poziim krajowy, 40% zdawalności w pierwszym terminie.
Agnieszka Wrońska: A za którym razem pan zdał swój egzamin na prawo jazdy?
Jarosław Sady: Z tego co pamiętam, to za drugim. Każdy egzamin wywołuje pewne nerwy. Trzeba sobie z tym poradzić i nie załamywać się.