- Ta decyzja określa, na jakich zasadach inwestycja może być zrealizowana, w taki sposób aby nie następowały żadne przekroczenia obowiązujących norm wszelkich wprowadzanych do środowiska substancji - mówi w rozmowie z Radiem Kraków kierownik tarnowskiego oddziału RDOŚ Paweł Kozioł. Jak dodaje, dowożone odpady, które będą uległy potem przekształceniu w energię cieplną i elektryczną, będą magazynowane w hali. "Tam będą wjeżdżały samochody i tam będą rozładowywane. Nie będą składowane na zewnątrz. Komin będzie musiał mieć co najmniej 60 metrów wysokości, w celu odpowiedniego rozproszenia tego, co się będzie z niego wydobywało. Cały czas będzie dokonywany pomiar emisji tego, co ulatnia się do powietrza" - mówi.
Żeby jeszcze bardziej zabezpieczyć środowisko i mieszkańców, RDOŚ nakazał ponowną ocenę oddziaływania na środowisko jak już będzie znany konkretny projekt budowlany spalarni. Wtedy zostaną wydane jeszcze dokładniejsze warunki środowiskowe dla tej inwestycji. Wcześniej jednak Miejskie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej będzie musiało znaleźć nawet 140 milionów złotych na budowę spalarni. Spółka stara się o dofinansowane unijne, ale nie tyle na spalarnię, co na budowę "instalacji kogeneracji do produkcji energii z przetworzonych odpadów komunalnych, z wykorzystaniem ciepła do miejskiej sieci ciepłowniczej w Tarnowie".
Prezes MPEC-u we wcześniejszych rozmowach z Radiem Kraków zapowiadał, że taka inwestycja mogłaby zapewnić Tarnowowi 30 procent zapotrzebowania na ciepło, a także energię dla budynków użyteczności publicznej i lamp ulicznych w Tarnowie.
Jak już informowaliśmy w Radiu Kraków, na początku roki Ministerstwo Środowiska napisało do prezydenta Tarnowa, że nie może budować spalarni odpadów komunalnych, jeśli nie ma jej w wojewódzkim planie gospodarki odpadami. Jednak MPEC chce wybudować instalacje, która będzie spalała tylko te odpady, których nie da się posegregować i nie można ich składować. "Z dokumentów, które otrzymaliśmy wynika, że dla przetwarzania tych odpadów nie jest wymagane wpisanie do wojewódzkiego planu" - potwierdza Paweł Kozioł z RDOŚ.