Tarnowski konserwator zabytków przekonuje, że chciał objąć to miejsce ochroną, ale - jak mówi - zabrakło komunikacji z urzędnikami. Andrzej Cetera przekonuje w rozmowie z Radiem Kraków, że tarnowska delegatura Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków wnioskowała o umieszczenie budynku przy ulicy Bandrowskiego 16 w powstającej gminnej ewidencji zabytków. Znalazło się to nawet w projekcie tego dokumentu. Tyle, że konserwator wnioskował o to w grudniu 2015 roku, a urzędnicy wydali pozwolenie na rozbiórkę ponad pół roku wcześniej, bo... w kwietniu.
Dyrektor wydziału architektury i budownictwa Andrzej Banach twierdzi, że wówczas nie było formalnych przeszkód dla rozbiórki budynku. Konserwator zabytków odpowiada, że o niczym nie wiedział. W 2016 roku Urząd Miasta Tarnowa przesłał konserwatorowi zaktualizowany projekt gminnej ewidencji, w którym miasto umieściło na wniosek konserwatora budynek, chociaż wcześniej inny wydział zgodził się na jego rozbiórkę.
Przygotowania do rozbiórki zauważył Jacek Litwin, który podkreśla, że "pierwsza tarnowska, prywatna gazownia, została wybudowana w 1877 roku w celu oświetlenia ulic. W 1908 lub 1910 (różne źródła podają rozbieżne daty) gazownia została wykupiona przez miasto, za czasów burmistrzowania Tadeusza Tertila".
Litwin powiadomił też o sprawie zarząd Osiedla Starówka. Przewodniczący Daniel Potępa przyznaje, że jest tym oburzony. "Sytuacja ta bardzo boli zwłaszcza w przededniu świętowania stu lat odzyskania przez Tarnów niepodległości. Historycznie to właśnie twórca naszej niepodległości burmistrz Tadeusz Tertil odkupił dla miasta gazownię z rąk prywatnych. Obok dworca, wodociągów i tramwaju to właśnie gazownia jest jednym z filarów wielkości Tarnowa w tamtym czasie".
Tymczasem Andrzej Cetera podkreśla, że trzeba się pospieszyć z przyjęciem gminnej ewidencji zabytków, która w Tarnowie powstaje już od kilku lat. Zdaniem konserwatora - jak pokazuje przypadek historycznej siedziby gazowni - taki dokument i ochrona są bardzo potrzebne. "Granice nowożytnego miasta Tarnowa, które powstało od XVI do XIX wieku, są dosyć szeroko chronione. Natomiast akurat od strony południowej granica ochrony konserwatorskiej przebiega ulicą Narutowicza i ten budynek znajduje się na zewnątrz tego układu. Wydaje mi się, że naprawdę trzeba się spieszyć z uchwaleniem gminnej ewidencji, bo ze wszystkimi obiektami, które są ciekawe stylistycznie i mają charakter zabytkowy, a mieszczącymi się poza granicami ochrony konserwatorskiej, w świetle przepisów prawa będzie można zrobić wszystko" - wyjaśnia w rozmowie z Radiem Kraków tarnowski konserwator zabytków Andrzej Cetera.
Co ciekawe, w wyłożonym właśnie projekcie planu zagospodarowania przestrzennego dla terenu dawnego Owintaru i terenów przyległych, budynek przy ulicy Bandrowskiego 16 został określony jako zabytkowy.
Bartek Maziarz/bp