Edytuj
share
Figurka skradziona 25 lat temu z tarnowskiego cmentarza może wrócić na swoje miejsce
Drewniana figurka świętego Stanisława ze Szczepanowa ma ponad 200 lat. Została skradziona w 1993 roku i razem z innymi rzeźbami niespodziewanie odnaleziona przez policję u pasera w Krakowie w 2012 roku. Rok później została zwrócona zaskoczonej dyrektorce Miejskiego Zarządu Cmentarzy w Tarnowie, która nie znała jej historii. Postawiła ją w swoim gabinecie i od tamtej pory zastanawia się co z nią zrobić. Temat wrócił, bo miejscy radni - którzy z kolei nie wiedzieli o jej odnalezieniu - chcieli, żeby powstała... jej replika. Dyrektorka Miejskiego Zarządu Cmentarzy liczy na to, że niespodziewanie zamieszanie wokół drewnianej rzeźby spowoduje, że wyjaśni się jej przyszłość.
fot: B. Maziarz
Maria Wójcik podkreśla w rozmowie z Radiem Kraków, że osoby, które znają się na rzeczy i oglądały figurkę świętego Stanisława, przedstawiały różne opinie na temat tego co powinno się z nią stać. "Jedni uważali, że nie powinna wrócić do muru cmentarnego ze względu na warunki atmosferyczne. Ich zdaniem drewniana figurka będzie tam niszczała. Inni uważają, że powinna zostać wykonana jedynie konserwacja zachowawcza. Czyli, że powinna pozostać w takim stanie, w jakim jest. Jeszcze inni uważają, że powinna zostać kompleksowo odnowiona. Dlatego bardzo się cieszę, że ten temat został poruszony przez radnych. Być może dojdziemy do jakieś konkluzji. Zdania były tak różne, że nie chciałam sama podejmować decyzji" - przekonuje dyrektor Miejskiego Zarządu Cmentarzy w Tarnowie.
Tarnowski konserwator zabytków Andrzej Cetera, chociaż podkreśla, że rzeźbę widział tylko na zdjęciach, nie ma wątpliwości, że powinna przejść kompleksową konserwację. Radni Ryszard Pagacz i Jacek Łabno zastanawiają się z kolei, czy oryginalna rzeźba nie powinna trafić na przykład do muzeum, a do kapliczki replika.
fot: B. Maziarz
Cetera nie ma jednak wątpliwości, że po konserwacji figurka świętego Stanisława powinna wrócić na swoje miejsce. "Jestem przeciwnikiem tworzenia repliki. Wstawianie kopii jest zawsze porażką konserwatorską. Tutaj przecież mówimy nie tylko o samej figurce, ale również musimy pamiętać, że ona stoi w określonej części ogrodzenia, która w latach 1927 - 1931 została specjalnie stworzona w postaci kapliczki. Ona też musi zostać poddana konserwacji. Gdyby kapliczka została w jakiś sposób zabezpieczona to nie widzę przeszkód, żeby oryginalna rzeźba wróciła na swoje miejsce. Upychanie kolejnych obiektów w piwnicach muzeów jest porażką" - mówi tarnowski konserwator zabytków.
Jak ustaliła Maria Wójcik, rzeźba świętego Stanisława powstała prawdopodobnie pod koniec XVIII wieku. Około 1930 roku została przekazana miastu przez tarnowskich ojców Bernardynów. "W czasie, w którym mur starego cmentarza był remontowany, stara część została połączona z nową. Wówczas powstała tam kapliczka dzieła pana Kulki, która służyła do połączenia obu części muru. Wtedy postać świętego Stanisława została podarowana staremu cmentarzowi. Natomiast jeżeli chodzi o samą figurkę to prawdopodobnie jest to dzieło wykonane przez nieznanego i nazwijmy to niezbyt dobrego rzeźbiarza. Myślę, że środki, które zdobędziemy pozwolą na dokonane dokładnej ekspertyzy, bo bardzo jestem tego ciekawa. Natomiast niewątpliwie wartością samą w sobie jest to, że figurka ma ponad 200 lat" - dodaje dyrektor Miejskiego Zarządu Cmentarzy w Tarnowie.
Po odnalezieniu wartość figurki świętego Stanisława określono na 7 tysięcy złotych. Co ciekawe u tego samego krakowskiego pasera znaleziono także trzy rzeźby św. Nepomucena z kapliczki przy ulicy B. Śmiałego w Krakowie, z Minkowa oraz z miejscowości Bugaj. Ponadto u pasera odnaleziono rzeźbę św. Piotra i Pawła z Ołpin, zabytkowe pancerne okiennice z fortu Rajsko, zabytkowe drzwiczki z latarni pod Golgotą z kościoła św Marka w Krakowie, a nawet kamienną rybę z Parku Decjusza w Krakowie.
fot: B. Maziarz
Rzeźba św. Stanisława nie ma pastorału, który został zniszczony jeszcze w czasie wojny, kiedy figurka była w murze cmentarnym. Co ciekawe, figurka od czterech latach stoi w gabinecie dyrektor MZC w Tarnowie we wnęce, która jest... pozostałością po pierwotnym tarnowskim klasztorze ojców Bernardynów.
(Bartłomiej Maziarz/ko)