- A
- A
- A
Druga debata prezydencka Radia Kraków i Gazety Krakowskiej
Zaproszenie na debatę wysłane zostało do wszystkich 6 kandydatów ubiegających się o stanowisko prezydenta Tarnowa - Jakuba Kwaśnego z SLD, Marka Ciesielczyka ze Stowarzyszenia "Oburzeni", Kazimierza Koprowskiego z PiS, Romana Ciepieli z PO, Mieczysława Krasa z Komitetu " Ziemia Tarnowska" oraz Tadeusza Mazura ze Stowarzyszenia "Tarnowianie".Tym razem kandydaci odpowiadali na pytania dotyczące wizji miasta.
W jaki sposób powstrzymać emigracje młodych ludzi z Tarnowa? Co zrobić, aby to tutaj pozostawali po studiach i wieczory spędzali na tarnowskiej starówce?
Roman Ciepiela: Najlepszą receptą na rozwój Tarnowa są nowi inwestorzy i nowe miejsca pracy. Tylko wtedy ludzie nie będą podejmowali decyzji o emigracji poza Tarnów, bo ta emigracja może być do pobliskiego Krakowa, do Warszawy lub za granicę. Najczęściej jest to emigracja właśnie w poszukiwaniu miejsc pracy.
Utworzenie Tarnowskiego Centrum Rozwoju poprzez stworzenie instytucji otoczenia biznesu takich jak Klaster Przemysłowy czy Tarnowska Agencja Rozwoju to więcej terenów inwestycyjnych, to więcej nieruchomości, to wzmocnienie finansowe i możliwości udzielania wsparcia dla założenia własnej firmy. To się sprawdziło. Te mechanizmy wsparcia w Małopolsce już dały dobre efekty.
Fundusze unijne, którymi dysponował zarząd województwa, a w dużej części którymi ja zarządzałem czy nadzorowałem, dały tylko w tej części unijnej - funduszowej - ponad 19 tysięcy nowych miejsc pracy, blisko 350 tysięcy osób podjęło pracę.
Jak przypominam sobie poprzednią dekadę, w latach 1994 – 1998 bezrobocie w całej Polsce spadało, również w Tarnowie i to znacznie, od 16 procent do około 10 procent. To był dobry okres w dziejach naszego miasta. Potem w 1999 roku, tak jak w całej Polsce, zaczęło rosnąć. Druga fala obniżki przyszła dopiero po 2009 roku, kiedy korzystaliśmy wspólnie z funduszy unijnych. Czeka nas również dobry okres w przyszłości.
Marek Ciesielczyk: Proszę państwa, zmuszacie nas do powtarzanie pewnych rzeczy. Ta debata na pewno będzie bardziej nudna niż ta pierwsza, bo siłą rzeczy musimy pewne sprawy powtórzyć. No, ale taka jest istota, można by ją było urozmaicić, ale trudno.
Pan Ciepiela powiedział słusznie, że w 1999 roku, co już dwa czy trzy razy podkreślałem, bezrobocie wzrosło o 1201 osób, było o tyle bezrobotnych więcej i każdy statystyk, ekonomista by powiedział, że po czterech latach rządów jakiejś partii „X”, „Y” , pana „Z”, to był efekt. Pan Ciepiela rządził w latach 1994 – 1998, więc dlatego ciągle mówię o tym, że to jest efekt polityki Romana Ciepieli.
Na debacie na Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej pan Ciepiela zarzucił mi, że nie podaje źródeł tego, że Małopolska jest najbiedniejsza. Otóż można na Akademii Rolniczej, nie kształcono was w tym kierunku, to jest Puls Biznesu, o ile pan wie, co to jest Puls Biznesu i tutaj powołują się na badania Pawła Swianiewicza, według których Małopolska faktycznie jest najbiedniejszym województwem. Przypominam, pan Ciepiela jest wicemarszałkiem. Dochód na głowę w Małopolsce wynosi 162 złote. To jest najbiedniejsze województwo. Tutaj jest mapka z Pulsu Biznesu. Zwróćcie uwagę, że pan Ciepiela publicznie mi zarzucił, że manipuluję i nie podaję źródeł. Otóż odpowiedź na to pytanie może być wyłącznie satyrycznie, dać się adoptować Romanowi Ciepieli, albo innemu działaczowi PO.
Roman Ciepiela: Przepraszam, ale ta debata nie może tak wyglądać. Jedno zdanie: proszę sięgnąć do Głównego Urzędu Statystycznego, małopolska w PKB na głowę mieszkańca ma 6. miejsce w Polsce.
Kazimierz Koprowski: Problem bezrobocia i powstrzymania młodych ludzi to proces długofalowy. Nie da się tego powiedzieć dziś i od jutra jak czarodziejską różdżką nagle młodych zatrzymamy. To jest pierwsza sprawa. Druga sprawa to jest system, który ma wspomagać ludzi młodych. Najpierw przede wszystkim to państwo, które dba o tych ludzi młodych na dzień dzisiejszy, a może inaczej powinno zadbać. Mamy staże, proszę mi wierzyć, gdyby zmieniono system udzielania tych staży, organizacji tych staży dla młodych ludzi, z całą pewnością było by po pierwsze może nie tyle więcej pieniędzy w urzędach pracy, ale one byłyby efektywniej wykorzystane.
Jeśli chodzi natomiast o samych młodych ludzi, aby ich zatrzymać. Proszę zauważyć, wielu chciałoby lokować swoje miejsce tu w Tarnowie, powrócić nawet po studiach wyższych do Tarnowa. Gdzie oni mają mieszkać? A miasto posiada tereny inwestycyjne, może wydzielić tereny dla młodych ludzi. Ale przede wszystkim najważniejsza jest praca. Tej pracy nie będzie, jeśli miasto nie stworzy warunków do powstawania nowych firm w Tarnowie.
Owszem, to co miał uczynić Klaster Przemysłowy od wielu lat, a przynajmniej od 15 lat, spaliło na przysłowiowej panewce. Dzisiaj słyszymy przede wszystkim o listach intencyjnych i w ślad za tym prawdopodobnie mają powstać miejsca pracy. Młodych nie interesują listy, tylko rzeczywiste działanie. Uważam, że w tym wypadku, jeśli przyszły włodarz miasta podejmie stosowane działania, ale przede wszystkim zmierzające do tego, aby udzielana była pomoc publiczna dla tych, którzy tworzą miejsca pracy, trwałe miejsca pracy.
Mieczysław Kras: Wielki bum inwestycyjny Tarnowowi w szybkim czasie nie grozi, a więc powstanie tysięcy miejsc pracy w krótkim okresie też nie jest możliwe, ale Tarnów musi wykorzystać, to co jest możliwe. Może się rozwijać w trzech kierunkach. Po pierwsze, to edukacja. Jest drugim po Krakowie centrum edukacyjnym i w edukację trzeba inwestować, to jest wewnętrzny rynek, nie można zamykać szkół.
Drugi kierunek to Mościce, projekt opracowany przez młodych tarnowskich architektów na bazie mościckiej infrastruktury kolejowej jako centrum logistycznego. To w perspektywie kilku lat, jak obliczyli młodzi architekci, może dać około tysiąca miejsc pracy. I trzeci kierunek. Trzeba tak pokierować opłatami i podatkami lokalnymi, aby życie wróciło do centrum miasta na rynek, ulicę Wałową, ulicę Krakowską. Aby przedsiębiorcy mieli mniejsze koszty utrzymania swoich firm, oni też dadzą miejsca pracy dla młodych ludzi. I to uważam są trzy kierunki, które dla Tarnowa są możliwe i przyszły prezydent powinien o to zadbać.
Jakub Kwaśny: Ja może skupię się na konkretach i propozycjach, które faktycznie mogą to zmienić. A wiem to na swoim przykładzie, ponieważ po studiach mieszkam nadal w Tarnowie, wróciłem tu, bo kocham to miasto, bo to miasto daje naprawdę dobre możliwości. Dobrze się tu mieszka. Natomiast młodych ludzi nie zachęcimy do powrotu, jeżeli tutaj faktycznie tych miejsc pracy nie stworzymy.
Panu Mieczysławowi trochę się pomyliło, bo w Mościcach chodzi o Moście Business Park, centrum logistyczne raczej moglibyśmy lokować w okolicach Tarnowa, Tarnowie przy ul. Niedomickiej i taki też pomysł znalazł się w moim programie wyborczym.
Ale młodych ludzi zachęcimy, jeżeli tutaj będzie budownictwo mieszkaniowe, mieszkania komunalne, społeczne, głównie dla młodych ludzi, którzy tutaj mogliby mieszkać, ale pracować również w Krakowie. Widzę to na swoim przykładzie, te dojazdy nie są takie uciążliwe. Tym bardziej, że niedługo będzie kolej, ale o to też trzeba byłoby zadbać, aby Tarnów był objęty krakowskim biletem aglomeracyjnym, aby te koszty dojazdów przypadkiem nie były zbyt wysokie.
Tak powiedział mi kiedyś młody człowiek: „przez lata zastanawiałem się, co tutaj zrobić, żeby wyjechać, teraz zastanawiam się, co zrobić, by wrócić do tego miasta”. I my musimy temu młodemu człowiekowi dać odpowiedz. Po pierwsze, miejsca pracy poprzez centrum logistyczne Polski Południowej, po drugie budownictwo mieszkaniowe, komunalne i społeczne.
Tadeusz Mazur: Oczywiście koledzy kandydaci odnieśli się do słów Romana Ciepieli. Była mowa o Plastikowej Dolinie, o Klasterze Przemysłowym. Ja powiem tak, miało być 10 tysięcy miejsc pracy, okazało się, że było ileś tam set czy tysiące osób zwolnionych. Myślę, że to jest następna obietnica przedwyborcza.
Trzeba się skupić na konkretach. Tarnów jako stolica subregionu musi tworzyć, tworzy coś dla mieszkańców. Jak podkreślałem we wcześniejszych debatach, musimy zawrzeć porozumienie z ościennymi gminami, które mają tereny, a nie mają kapitału. My mamy kapitał, a nie mamy terenów. Podpisanie umów, tworzenie stref typu wojnicka, typu zakliczyńska, mamy tereny w Lisiej Górze otwarte, które można byłoby wykorzystać do budowy rożnego rodzaju firm.
Następna sprawa wiedza, wiedza dźwignią Tarnowa, wiedza dźwignią kultury. Wiedzę można wykorzystać do tego, aby w Tarnowie powstało centrum akademickie. W tej chwili mamy około 10 tysięcy studentów, może być więcej. Powinniśmy utworzyć kierunki medyczne, które bardzo są potrzebne. Stary Szpital szykuje się do leczenia na otwartym sercu, jest to też kierunek, który da miejsca pracy i da jakieś skutki pozytywna dla mieszkańców Tarnowa.
- Budżet obywatelski - inicjatywa zapoczątkowana w Tarnowie z powodzeniem wprowadzana jest także w innych miastach Małopolski. Po trzech edycjach widać, że jest potrzebna mieszkańcom, ale i widać także to, że łata niedociągnięcia samorządu. Na jakich zasadach idea budżetu obywatelskiego powinna być realizowana w Tarnowie w przyszłych latach, jaki procent budżetu miasta powinien być przekazany w ręce mieszkańców .
Kazimierz Koprowski: Nie ulega wątpliwości, że jest to inicjatywa, która powinna wyzwolić aktywność społeczność mieszkańców. I z całą pewnością w pierwszej, drugiej edycji wyzwoliła. Natomiast w ostatniej edycji budżet obywatelski poniósł klęskę. Okazuje się, że na 16 wybranych projektów 13 dotyczy spraw oświatowych, a tylko 3 innych. Więc można powiedzieć tak, że z jednej strony budżet obywatelski poniósł klęskę, ale z drugiej strony wyzwolił podejście czysto obywatelskie wśród młodzieży i to jest cenne. Pokazał także, że miasto nie utrzymuje zadania własnego w zakresie utrzymywania oświaty bo to ewidentnie widać.
Co zrobić, aby ten budżet był realizowany w sposób właściwy. Otóż część zadań, które są obligatoryjne do wykonywania przez samorząd tarnowski, powinny być te zadania wyłączone w ogóle z budżetu obywatelskiego. Generalnie jeśli chcemy wyzwolić aktywność społeczną mieszkańców, to budżet obywatelski powinien dotyczyć ich spraw osiedlowych i innych. Jeśli tak postawimy zasady nowego budżetu obywatelskiego, z całą pewnością będzie on odnosił zamierzony skutek.
Teraz procent. Jeśli popatrzymy na inne miasta, to są kwoty od 4 milionów w górę, u nas było 3,5 miliona. Myślę, że kwota 10 nawet 12 milionów złotych z przeznaczeniem na budżet obywatelski nie jest kwotą wygórowaną.
Marek Ciesielczyk: 3,5 miliona to jest budżet obywatelski do 570 naszego budżetu to jest kropla oczywiście. Ja tak sobie myślę – oczywiście też to ma pewien posmak satyryczny – że gdyby oddać wszystkie pieniądze obywatelom, to może by było najlepiej, bo nie powstałyby takie potworki, jak przejście podziemne na ulicy Mickiewicza czy też remont ulicy Krakowskiej nie przebiegałby w ten sposób. Gdyby to obywatele pilotowali tego typu inwestycje.
Ale wracając do konkretnych liczb. 3,5 miliona to zdecydowanie za mało. Oczywiście trudno powiedzieć, że 10 procent – 15 procent. To trzeba by było zobaczyć po paru latach jak to funkcjonuje, ale na pewno wyszedłbym od 10 procent. Żeby 10 procent budżetu stanowił budżet obywatelski. I przede wszystkim nie może być tak, że 1/4 głosów jest unieważniana, a wygrają projekty 2 tysiącami. Trzeba wciągnąć więcej ludzi do tego, zainteresować no i przede wszystkim usprawnić system głosowania. Bo taka liczba głosów unieważnionych nawet może wskazywać niektórych zwolennikom teorii spiskowych, że rzeczywiście ktoś tam manipulował tym. Więc trzeba jasne zasady gry ustalić, jak wybierać te projekty i przede wszystkim jak największa suma zwłaszcza, jeżeli byśmy mieli niesprawnego intelektualnie prezydenta.
Roman Ciepiela: Tarnów jest liderem wśród polskich miast w rozwoju budżetu obywatelskiego i to nie jest porażka. Ja źle przyjmuję takie stwierdzenia, to jest sukces obywatelskości naszym mieszkańców. Jeżeli nawet ostatnia edycja pokazała, że środowiska szkolne zdominowały głosowanie. To tylko oznacza, że szkoły w Tarnowie są co raz bardzie autonomicznie. To oznacza, że ludzie czują się związani ze swoim środowiskiem. Jeżeli trzeba cokolwiek poprawić w organizacji tego głosowania, to oczywiście trzeba to zrobić.
Jeśli chodzi o pytanie jaki procent, to trzeba pamiętać o tym, że wydatki budżetu miasta są dosyć sztywne. Miasto musi być tak samo oświetlone, tak samo posprzątane, tak samo musi być zadbane bezpieczeństwo, a główne arterie powinny mieć dobry wysoki standard, musi funkcjonować komunikacja miejska.
Natomiast idziemy w stronę demokracji bezpośredniej. Prawdopodobnie szybko nie osiągniemy takiego standardu jak w Szwajcarii, gdzie referenda odbywają się w bardzo poważnych, ale nawet i drobnych sprawach. Ale także u nas rozwój społeczeństwa obywatelskiego jest faktem i to powszechne głosowanie, ta powszechność decyzji stała się już faktem. Myślę, że kilka procent budżetu przeznaczana na budżet obywatelski jest poziomem do osiągnięcia, wymaga to jednak uszczegółowienia zasad i pewnej precyzji w rozdysponowaniu tych funduszy.
Tadeusz Mazur: Powstał budżet obywatelski, który był w 2007 roku proponowany przez radnego Krzysztofa Nowaka, tak się złożyło, że akurat w ten czas nie było uwarunkowania, aby ten budżet obywatelski został wprowadzony. W ostatniej kadencji jedna radna zgłosiła to. Zgodziliśmy się na to, bo to musiała być wspólna decyzja, nie mogła być decyzja jednej radnej, że akurat będzie budżet obywatelski.
Ale tak, budżet obywatelski jest to pewien przejaw demokracji. I dobrze, że do nas wchodzi demokracja.
Dajemy pewne narzędzia mieszkańcom, ale ponieważ jest budżet obywatelski jest ułomny, przechodzę do naszego programu pt. dzielnice i osiedle filarami miasta Tarnowa. Proponujemy w Tarnowie stworzenie 4 dzielnic, których chcemy dać 20 milionów złotych, do podziału między mieszkańców na cele wskazane. Ja uważam, że kwota 20 milionów, która będzie rozdysponowana przez dzielnice, będzie zdecydowanie wyższą kwotą od 3,5 miliona czy 5 milionów, a to też będzie objaw demokracji. Demokracja, która do nas wkracza w każdym momencie, jest ważna tak samo pod kątem młodzieży. My proponujemy stworzenie dzielnicowych rad młodzieży. Od 16. roku życia młodzież będzie mogła podpowiadać radzie dzielnicy na co te pieniądze wydać.
Jakub Kwaśny: Gwoli ścisłości owa radna to Małgorzata Mękal, matka chrzestna budżetu obywatelskiego w Tarnowie. Warto o tym wiedzieć, bo to ona wykazała się skutecznością i doprowadziło do tego, że faktycznie prezydent w swoim zarządzeniu wprowadził budżet obywatelski.
Co do budżetu obywatelskiego, niewątpliwie jest to dobry kierunek, w którym powinniśmy iść. Zresztą zostało to zauważone. W jednym z szacownych tygodników dostaliśmy ponad 70 punktów w kategorii społeczeństwo obywatelskie, najwięcej spośród 66 ocenianych miast.
Natomiast budżet obywatelski trzeba poprawiać. Widziałbym to w ten sposób, aby wydzielić 3 pule. Jedną dla szkół, bo dlaczego by szkoły, które są również lokalnym centrum obywatelskim, nie miałyby starać się o te fundusze. 1/3 z podziałem na inicjatywy osiedlowe, a 1/3 na inicjatywy ogólnomiejskiej takie jak chociażby amfiteatr w Tarnowie, który może w przyszłości doczekać się rewitalizacji, a jest to pomysł jednego z zapalonych młodych ludzi z Tarnowa Daniela Cholewiaka. To dobry kierunek, bo pobudzamy obywateli do działania i do tego, aby brali sprawy w swoje ręce. Myślę, że gdy wprowadzimy również jeden z punktów naszego programu i wprowadzimy fundusz remontu dróg osiedlowych, to te remonty nie będą dominowały budżetu obywatelskiego w przyszłości.
Mieczysław Kras: Ja dosyć długo w samorządzie już pracuję i chciałbym zaapelować, żebyśmy z tym budżetem obywatelskim znowu nie poszli w drugą stronę za bardzo. Żeby się tak nie stało, jak mówił pan Marek Ciesielczyk, że wszystkie pieniądze dać obywatelom, żeby nimi dysponowali.
Oczywiście budżet obywatelski ma pobudzić do działania społeczeństwo obywatelskie, które zostało trochę zniszczone różne dzianiami, powiedziałbym, partyjnymi. Jeżeli społeczeństwo dostaje pieniądze do ręki, wyzwala się w nim jakaś inicjatywa. Ale na pewno ta inicjatywa nie powinna obejmować tych rzeczy, które obligatoryjnie są wpisane w ustawę samorządową i samorząd ma obowiązek o nie dbać. Jeżeli samorząd ma obowiązek wyremontować szkoły, zbudować infrastrukturę szkolną, to do tego nie jest potrzeba budżetu obywatelskiego. Ale są rady osiedlowe, inne inicjatywy w osiedlach, które gdzieś w całym tym zawirowaniu umykają prezentowi, umykają radzie miejskiej i budżet obywatelski powinien temu służyć. To rada osiedlowa powinna zasugerować właśnie pieniędzmi z budżetu obywatelskiego, że tam trzeba wybudować np. plac zabaw.
- Kultura - to ta sfera życia, w której Tarnów nie ma się czego wstydzić - w ciągu ostatniego sezonu tarnowski teatr odwiedziło ponad 63 tysiące widzów , Biuro Wystaw Artystycznych nominowane było do ogólnopolskiej nagrody " Gwarancje Kultury" a w ubiegłym roku zdobyło Supermarkę Radia Kraków. Kandydat na prezydenta musi dobrze znać mocne strony miasta - zatem jaka wystawa spektakl czy koncert organizowane w Tarnowie wywarły na panu największe wrażenie w ostatnim czasie i dlaczego?
Tadeusz Mazur: Na pewno najbardziej na mnie wywarł wpływ koncert Scorpionsów. Oczywiście był o tyle ułomny, że był źle przygotowany, za mało rozpropagowany, przyniósł straty. Z tym, że ja uważam, że to były początki, na których trzeba było oprzeć dalsze występy tego typu wysokiej klasy zespołów.
Ja nie oddzielałbym mimo wszystko kultury od sportu. Tak się zawsze mówiło, że są to dwie dziedziny bliskie sobie. Ponieważ podejrzewam, że nie będę mógł mówić o sporcie, powiem tak, że jestem za tym, żeby jednak w Tarnowie powstała MotoArena. Mówimy o haśle, stadion ogólnorozwojowy, który będzie miejscem m.in. do tworzenia kultury. Jest to miejsce, gdzie mogą odbywać się imprezy sportowe, zawody żużlowe, tenisowe, jednocześnie tego typu występy jak występ Scorpionsów, na który można było zaprosić przy odpowiednim stadionie nawet 20 – 30 tysięcy ludzi. My tego potrzebujemy na co dzień. Nie tylko my dorośli, bo ja już jestem w kwiecie wieku, ale tak samo młodzież tego potrzebuje. Bo potrzebuje odskoczni tak od nauki, tak potrzebuje jej każdy jeden z nas od ciężkiej pracy. Ja uważam, że ciężko pracuję jako radny miejski wychodząc z domu rano i wracając w nocy.
Jakub Kwaśny: Jeżeli mówimy o przedsięwzięciach kulturalnych w Tarnowie, to w pierwszej kolejności Lucynda w reżyserii Eweliny Pietrowiak, wystawiona w tarnowskim teatrze. Jeden ze spektakli, który otrzymał na premierze owacje na stojąco. Byłem pod wielkim wrażeniem naszych wspaniałych tarnowskich aktorów, ponieważ mamy świetny zespół, nie ma się czego wstydzić. Może nie mamy znanych nazwisk z telewizora, ale mamy naprawdę bardzo dobrych aktorów, którzy dysponują świetnymi warunkami i świetnym warsztatem. Do tego reżyseria klasa sama w sobie, vocal, charakteryzacja, stroje, kostiumy. Po prostu rewelacja. Tych, którzy nie widzieli, zachęcam. Trzy siostry Czechowa również w wykonaniu tarnowskiego teatru.
Ale kultura w mieście to także grupy nieformalne. I tutaj zwróciłbym uwagę na Aspirantów. Młodzi ludzie, którzy w przestrzeni miasta co raz częściej pokazują się z bardzo dobrej strony. Organizują wystawy, pokazy, mody, wernisaże, spotkania, różnego rodzaju happeningi. Tarnów kulturą stoi, dlatego w naszym programie wyborczym jest powstanie Tarnowskiego Klastera Kultury. Czyli takiej sieci powiązań tych instytucji i tych grup, aby one dzięki współpracy mogły osiągać jeszcze lepsze rezultaty. Oprócz tego chcemy powołania Tarnowskiego Biura Festiwalowego, ponieważ mamy świetne festiwale jak Talia czy Tarnowską Nagrodę Filmową. To trzeba połączyć.
Mieczysław Kras: Rzeczywiście Tarnów poprzez teatr, teraz jeszcze wyremontowany, możemy powiedzieć za słowami pana Jakuba, że kulturą stoi. W tymże teatrze odbywa się cały szereg różnych spektakli, o których możemy się przekonać albo w nich uczestnicząc czy nawet podają inne media na ten temat. Ja nie będę sugerował, których z tych spektakli jest lepszy, a który gorszy. W każdym razie jest tych spektakli wiele.
Ale powiedziałbym tak, że Tarnów ma jeszcze jedną instytucje kultury, jest to Mościckie Centrum Sztuki i ja od wielu lat zabiegałem, żeby połączyć je z Centrum Ignacego Jana Paderewskiego Tarnów – Kąśna Dolna. Byłaby to następna – przy wsparciu marszałka – ponadregionalna instytucja kultury. I mam nadzieję, że w następnej kadencji to się stanie i rzeczywiście marszałek województwa wspólnie z miastem Tarnowem i starostą tarnowskim taką inicjatywę.
Kazimierz Koprowski: Kultura w Tarnowie to nie teatr. Mamy jeszcze takie jednostki kultury takie jak przede wszystkim BWA, TCK, biblioteka. To są instytucje, które powinny wieść prym w kreowaniu kulturalnego wizerunku Tarnowa. Co do samych koncertów. Niewątpliwie z tych wielkich koncertów na pewno koncert Scorpionsów niestety przy niesprzyjającej pogodzie zrobił to, co zrobił. Natomiast zmierzam do tego, że Tarnów powinien pomyśleć o takiej przyzwoitej tarnowskiej arenie. Nie takiej wielkiej jak stadion, nieco mniejszej, ale przede wszystkim żebyśmy pod zadaszeniem mogli organizować i różnego rodzaju mitingi lekkoatletyczne, ale przede wszystkim właśnie koncerty muzyczne. To nam potrzebne. Proszę zauważyć, Kraków postarał się o potężną arenę, ma gdzie organizować imprezy. Tarnów, drodzy państwo, nie jest jakimś ubogim krewnym, również w tym kierunku nasze działania iść muszą.
Co się zaś tyczy pozostałych jednostek kultury. Powiedzmy sobie szczerze, nie może być tak, że jednostka kultury zajmuje się tylko prowadzeniem np. kina czy czegoś tam jeszcze innego. Przede wszystkim piwnica TCK powinna być miejscem, gdzie powinniśmy kreować młodych twórców, młode zespoły. Tych koncertów młodych ludzi powinno być więcej. I jeśli popatrzymy tylko poprzez pryzmat imprez organizowanych na rynku, rynek to nie jest jedyne miejsce, gdzie takie imprezy powinny być. Z imprezami powinniśmy wyjść przede wszystkim do mieszkańców, do dzielnic. Tam również zacząć je organizować. Nie tylko dla młodych, ale przede wszystkim dla starszych, dla seniorów.
Marek Ciesielczyk: Ja często powołuję się na taki przykład podręcznika KGB-owskiego, gdzie KGB-iści pisali, żeby wykończyć jakąś instytucje na zachodzie, to na jej czele nie trzeba stawiać agenta, bo jego można zdemaskować, tylko idiotę. Idiota załatwi każdą instytucje.
Dlaczego o tym mówię. Bardzo krytycznie oceniam organizowanie - jeżeli tak w ogóle można powiedzieć - życia kulturalnego w Tarnowie. Dlatego że od początku do końca, czyli od 90. lat aż do dzisiaj, jest to robione w sposób zupełnie surrealistyczny. Jeżeli dyrektora wydziału kultura powołuje 5 urzędników niemających nic wspólnego z kulturą i ci goście wybrali dyrektora. Więc to jest zupełne nierozumienie. I to jest za Ścigały. Natomiast, żeby cofnąć się nieco dalej, bo to jest kryzys 25-letni.
„Odwołanie starego i powołanie nowego dyrektora miejskiego teatru niekonsultowane z komisją kultury, teatralny SPATiF i związki zawodowe uznały za wysoce nieetyczne”. To jest z okresu pana Ciepieli. Następnie wybitni artyści oczywiście w skali Tarnowa m.in. Depukat, Martynów, nazywali to co tutaj się dzieje za czasów Ciepieli: „dezinformacją, generowaniem konfliktów, totalitaryzacją życia kulturalnego”, a nie podobał mi się proces Kafki, tragedia, masakra.
Roman Ciepiela: Wydarzenia kulturalne to jest sposób na ożywienie tarnowskiej starówki. Musimy wprowadzić tutaj do ścisłego centrum Tarnowa życia kulturalnego. Jak to można zrobić? Konkursy, po prostu organizowane cyklicznie konkursy, czy to w wymiarze rocznym czy wieloletnim, na cykliczne i finansowane z budżetu miasta przedsięwzięcia. Takie, które skoncentrują działalność kulturalną i sprawią, że ci, którzy lubią sztukę, którzy chcą odpoczywać, chcą poszukać rozrywki, znajdą tutaj dla siebie dobrą ofertę.
Powinno dojść do ścisłej współpracy instytucji kultury w mieście. Dzisiaj one są z jednej strony autonomiczne i to dobrze, ale za mało współpracujące. Trzeba łączyć te potencjały tak, żeby ta oferta była szersza. Zamiast rywalizacji pełna komplementarna oferta.
Przygotowanie wspólnej strategii promocyjnej miasta. Nie promujmy slogan reklamowy, tylko promujmy konkretny tarnowski dobry produkt w postaci oferty kulturalnej.
Co mi się podobało? Moja świeża pamięć wypełniona jest koncertem poniedziałkowym. Sinfonia Iuventus świetnie zagrała z okazji Święta Niepodległości m.in. Chopina. Grupa Azoty nie tak dawno zorganizowała doskonały koncert na tarnowskim rynku. To jest przykład takiej współpracy i współodpowiedzialności dużej firmy za kulturę. I śpiewajmy razem, myślę, że wszyscy 17.11 powinniśmy być w tarnowskim teatrze, gdzie niepełnosprawna młodzież będzie bawiła się i oczekuje naszych oklasków.
Tadeusz Mazur pytał Jakuba Kwaśnego:
TM: Przez cztery lata starałem się promować żużel w Tarnowie i miałem w zasadzie w opozycji całą Radę Miejską, między innymi pana. Dlaczego jest pan przeciwny takiej dyscyplinie sportowej, jaką jest żużel, bo w tej chwili w świetle kampanii wyborczej pan troszkę zmienia swoje zdanie. Czy to jest efektem kampanii wyborczej i przypodobania się pana wyborcom czy moja dociekliwość i upór skłoniły pana do tego, aby poprzeć tę dyscyplinę sportową?
JK: Panie Tadeuszu, mam wrażeniem, że przebywaliśmy przez ostatnie cztery lata w innych radach miasta, a na pewno w innych posiedzeniach komisji czy radnych. Ponieważ miłośnikiem żużla jestem mniej więcej od 1994 roku, kiedy tata po raz pierwszy zabrał mnie na stadion przy ulicy Traugutta. Staram się regularnie na żużel chodzić, ale nie siadam tak jak pan radny Mazur na „vipówce”, jestem cały czas niezmiennie zwolennikiem tej dyscypliny. Uważam, że jest to świetna promocja miasta Tarnowa. Wielokrotnie dałem temu dowód w różnego rodzaju swoich felietonach. Uważam również, że jako promocja, jako wizytówka żużel jak najbardziej spełnia dla Tarnowa te role. Problem polega na tym, że ten sport jest drogi. Miasto nie może finansować zawodników i drużyny. Miasto przede wszystkim powinno postarać się o pieniądze na remont stadionu i tu warto by zapytać ewentualnie pana marszałka Ciepielę czy te pieniądze są w budżecie w nowej perspektywie unijnej.
Jakub Kwaśny do Kazimierza Koprowskiego
JK: Spotykam się z opiniami, jakoby odpuścił pan tę kampanię wyborczą, mało pana widać na mieście. W porównaniu do kampanii pani Anny Czech sprzed czterech lat jest powiedziałbym nieporównywalnie mniejsza. Z czego to wynika, czy aby przypadkiem nie będziemy mieć do czynienia po wyborach z koalicją PO -PIS? Myślę, że taka informacja należy się wyborcom Prawa i Sprawiedliwości.
RC: Na pewno takiej koalicji nie będzie, nie będzie, jeszcze raz powtórzę nie będzie. Natomiast jeśli chodzi o sposób prowadzenie kampanii, panie Jakubie, prowadzenie kampanii nie polega na kolorowych bilbordach, wymazywaniu takiego czy innego znaczka z tych bilbordów albo jego ładne cieniowanie, ukrywaniu, ale przede wszystkim odpowiem panu tylko tyle: skromność do wielkość.
Mieczysław Kras - Roman Ciepiela
MK: Reprezentuje Pan partię, która rządziła przez osiem lat, więc rodzą się pytania. W ostatnim czasie chyba wszyscy kandydaci otrzymaliśmy pisma z Izby Rzemieślniczej i Izby Przemysłowo- Handlowej, w którym to piśmie ci mniejszościowi udziałowcy Tarnowskiego Klastra Przemysłowego, apelują do nas o powstrzymanie walnego zgromadzenia akcjonariuszy, które miało się odbyć 7 listopada, i przesłali nam jeszcze dwie uchwały, które tam miały zostać podjęte, a więc jedną, która zwiększała odprawy prezesom z miesiąca na trzy miesiące i druga to uchwała dotycząca strategii rozwoju Klastra Przemysłowego i ta strategia przewidywała tam między innymi budowę centralnej piekarni. Panie marszałku, o co chodzi w tym Klastrze Przemysłowym, który ma dać 2 tysiące miejsc pracy?
RM: Należałoby zapytać władze miasta, a nie mnie, bo skoro pan zwrócił się do mnie panie marszałku, to ja reprezentuje w tym pytaniu władze wojewódzkie, a jak powszechnie wiadomo, ta spółka nie jest własnością województwa. A bardzo bym chciał, bo wtedy mielibyśmy większy wpływ na rozwój miejsc pracy. Jeżeli dojdzie do połączenia Tarnowskiego Klastra Przemysłowego, to te wszystkie wątpliwości, które pan ma, rozpierzchną się i w ogóle nie będzie o czym mówić, a połączenie z Tarnowską Agencją Rozwoju Regionalnego pozwoli między innymi finansować powstawanie nowych miejsc pracy. Pan pyta o szczegóły walnego zgromadzenia. To należy pytać władze spółki. Zapewne ci mniejszościowi akcjonariusze mają swoją reprezentację w Radzie Nadzorczej, należy to z nimi wyjaśnić. Jeżeli też pyta prezes Izby Przemysłowo-Handlowej, który był do niedawna prezesem Tarnowskiego Klastra Przemysłowego. Nie czuję się adresatem pana wystąpienia.
Kazimierz Koprowski – Marek Ciesielczyk
KK: Pan próbuję czasami bawić się w wróżbitę, proszę powiedzieć, jaki los czeka miasto Tarnów po wyborach?
MC: Oczywiście zależy kto wygra te wybory. I w ciągu czterech lat będzie widoczne tutaj. Myślę, że tutaj nie chodzi nawet o wróżbitę, tylko racjonalnie można przewidzieć. Rozwój, czyli niedorozwój tego miasta . Jeżeli analizujemy 25 lat historii i widocznym było na przykład to, co ja ciągle podkreślam, że Ciepiela byłby złym prezydentem i taki jest fakt, to nie jest jakaś niechęć do pana Romana, bo ja go nawet lubię, ale chociaż tego nie widać tak. Ale tak naprawdę był złym prezydentem, gdy byłem radnym. I gdyby on był teraz prezydentem, albo pan Mazur, nie daj Boże, to już by była katastrofa zupełna. No bo jednak zdolności intelektualne pana Mazura są dość ograniczone i mielibyśmy problem. To nie jest obrażanie człowieka, to jest stwierdzenie faktu. I wyborcy mają prawo wiedzieć, jaka jest na przykład moja ocena czy pana Ciepieli, tego, co może się wydarzyć, gdy na przykład pan Kwaśny będzie prezydentem, no to przyjdzie pan Hartman i będzie uczył o kazirodztwie w Tarnowie. No i katastrofa zupełna.
Marek Ciesielczyk – Roman Ciepiela
MC: Wszystko, co tutaj powiem, opiera się na cytatach. Regionalna Izba Obrachunkowa zarzuciła panu brak należytej troski o mienie komunalne, Prokuratura Rejonowa zarzuciła panu złamanie prawa, jeden z najbliższych współpracowników brak jakiejkolwiek koncepcji zarządzania gospodarką komunalną w mieście, kurator oświaty naruszenie prawa przy organizowaniu konkursów, Komisja Rewizyjna nieprawidłowości przy organizowaniu konkursów, rada osiedla działania dla dobra wąskiego grona ludzi, a nie dla dobra mieszkańców. Zarabiał pan 10 razy więcej niż nauczyciel z wyższym wykształceniem, a wydatki na biurokrację stanowiły 10 procent budżetu. Gdy padł wniosek o pana odwołanie i zarządu, tylko 22 na 45 radnych chciało, by pan pozostał. Uniknął pan odwołania tylko ze względu na absurdalne wówczas prawo. Dlaczego chce pan być prezydentem, skoro nie sprawdził się pan na tym stanowisku?
RC: Po pierwsze nikt nigdy, a w szczególności żadna prokuratura nie postawiła mi nigdy żadnych zarzutów i proszę nie kłamać, chyba że jest to pana metoda walki politycznej, którą pan lubi uprawiać, ale trzeba mieć jakąś odrobinę szacunku w debacie publicznej. To, co pan zrobił przed chwilą, oceniając jednego z kandydatów jest karygodne. Jeżeli taką metodę uznaje pan za właściwą, to nie życzę żadnej gminie nie tylko w Małopolsce, ale i w Polsce, żeby nie daj Boże uwzględniała taką kandydaturę jak pańską i nie mówię tego ze złośliwości, bo nawet pana lubię, proszę pana, bo pan już 25 lat jest w tym mieście i czasem się pan uśmiecha. Natomiast dlaczego chcę zostać prezydentem, powiem panu. Kocham to miasto, kocham ludzi, którzy tu mieszkają, chcę ich dobrej przyszłości, chcę, żeby się rozwijało, żeby mieszkali tu ludzie niezawistni, niepodejrzliwi, tacy, którzy potrafią współpracować i wcale się nie zarzekam, że z jakąś partią nie będę współpracował. Będę z każdym ugrupowaniem, z każdym stowarzyszeniem , a nawet z partią, która podejmę współpracę z Platformą Obywatelską.
Roman Ciepiela do Tadeusza Mazura
RC: Złożyłem taką publiczną ofertę, taki cel do zrealizowania w Tarnowie, to jest Centrum Przygotowań Paraolimpijskich i to jest moja troska o obiekty, które są w Mościcach. Ja wiem, że Mościce dla pana są ważne, dla pana sąsiadów i wszystkich tarnowian, żeby odnowić te wszystkie obiekty, przygotować je do przygotowań paraolimpijskich, ale w taki sposób, aby służyły wszystkim mieszkańców, żeby można było w tym odnowionym stadionie, w tej odnowionej hali na nowym stadionie lekkoatletycznym uprawiać sport. Czy pan się zgadza z taką moją wizją? Jeżeli będziemy mogli współpracować, czy pan będzie ją popierał również w Radzie Miasta, żeby doprowadzić do realizacji taki cel?
TM: Dziękuję za kulturę pytania. Nie wszyscy potrafią taką kulturę posiadać, mimo że posiadają tytuły doktorów. Ja nie posiadam tytułu doktora. Mnie życie dało doktorat. Wracając do tematu. Przez niecały rok byłem przewodniczącym komisji sportu. Robiłem wszystko w tym kierunku, aby jednak stworzyć jakąś wizję tego wszystkiego, w czym można pomoc tarnowskiemu sportowi. Oczywiście propozycja stworzenia Centrum Przygotowań Paraolimpijskich jest to piękna idea. Jest to jeden z elementów, który może się wpisać w rozwój tarnowskiego sportu. Oczywiście popieram w całości coś takiego i jeśli będę wybrany jako prezydent lub jako radny, na pewno będę robił w tym kierunku wszystko, aby coś takiego wspomóc. Ja uważam, że tak jak potrzebny jest stadion wielofunkcyjny, to tak jest potrzebny każdy element wspomagający rozwój sportu. Ja proponuję nawet coś takiego jak bon sportowy.
Podsumowanie debaty:
Mieczysław Kras: Tarnowski układ partyjny zniszczył Tarnów politycznie i gospodarczo i idąc dalej zniszczył samorządność i społeczeństwo obywatelskie z takim trudem budowane od lat 90. Dlatego komitet wyborczy Ziemia Tarnowska chce przerwać ten bardzo zły proceder. Przychodzę więc jako kandydat na prezydenta spoza układów partyjnych i spoza układów tarnowskich. Niosę za to za sobą 25-letnie doświadczenie samorządowe i to chciałbym wykorzystać w pracy dla miasta Tarnowa. Chcę połączyć w działaniu samorząd miasta, powiatu i gmin, aby stworzyć warunki do powstania nowych podmiotów gospodarczych, a te z kolei dają miejsca pracy. Chcę połączyć w działaniu te samorządy, aby obniżyć koszty życia naszych mieszkańców.
Kazimierz Koprowski: W Tarnowie przez ostanie 4, a nawet 8 lat rządziła koalicja PO – Tarnowianie, jak widzimy w wyniku tych rządów sytuacją w Tarnowie zainteresowała się prokuratura i inne organy. Jako Prawo i Sprawiedliwość i również jako kandydat wielu ugrupowań i środowisk prawicowych zapowiadamy jakościową zmianę i zmianę optyki postrzegania Tarnowa i zmianę, jeśli chodzi o sposób zarządzenia Tarnowem. Przede wszystkim otwartość wobec mieszkańców, słuchanie ich różnego rodzaju propozycji i oczekiwań i przede wszystkim realizowanie tego, co tym mieszkańcom jest najbardziej potrzebne. Nie może być tak, że nie do końca dbamy o finanse miejskie, nie do końca dbamy o jednostki, które funkcjonują. Ten problem chcemy rozwiązać wspólnie, jako ugrupowanie i również wspólnie z mieszkańcami.
Marek Ciesielczyk: Jeszcze jedno zdanie, miałem na myśli pismo prokuratury z 26.08.1995, polecam lekturę panu Ciepieli, odświeży sobie pan pamięć, co panu i kolegom z zarządu zarzucała prokuratura.
Nie bez powodu powiedziałem o tym adoptowaniu przez pana Ciepielę ludzi, którzy poszukują pracy. To była oczywiście przenośnia, pewien skrót myślowy. W tej chwili w Polsce, a w Tarnowie jest tak, że młodzi ludzie nie dostaną roboty w instytucji publicznej bez zapisania się do PO, PSL albo jakiegoś innego SLD.
Roman Ciepiela: No to mogę tylko powtórzyć: ani w latach 90., ani w jakimkolwiek innym czasie, nikt nigdy nie postawił mi żadnych zarzutów, żadna prokuratura, a więc kolejne kłamstwo pana Marka Ciesielczyka.
Ale ja myślę pozytywnie i działam pozytywnie. Jako wicemarszałek Małopolski zrealizowałem szereg programów, nadzorowałem m.in. Europejski Fundusz Społeczny, powstało 19 tysięcy nowych miejsc pracy w Małopolsce, 350 tysięcy ludzi podjęło pracę. Odpowiadałem za budowę i modernizację dróg, powstało ich ponad 700 kilometrów, 38 nowych mostów, zmodernizowaliśmy układ komunikacyjny dróg wojewódzkich. Również zmodernizowaliśmy drogę w Lisiej Górze, 7 milionów złotych to są wydatki w ostatnich dwóch latach, nie jest cała zmodernizowana, to prawda, trzeba jeszcze fragment w stronę Mielca.
Tadeusz Mazur: Wrócę do programu wyborczego Tarnowianie. Wiedza dźwignią Tarnowa, to jest pierwszy punkt. Drugi: otwarcie na sport i kulturę. Trzecie po pierwsze mieszkaniec. Po czwarte dzielnica i osiedla filarami miasta Tarnowa. Po piąte finanse, tereny inwestycyjne, mówimy o stolicy subregionu. Po szóste: śródmieście, nowe życie, które trzeba reaktywować. No i nowy system zarządzania miastem. Na pewno, jeśli wygram wybory, wśród osób, które będą w przyszłości pracować w urzędzie miasta, nie może być osób pokroju pana Marka Ciesielczyka. Dziękuję panu prezydentowi, że po 1,5 roku pracy pana Marka Ciesielczyka podziękował mu, mimo tego że pan Marek zarabiał około 3 tysięcy miesięcznie.
Jakub Kwaśny: Jeżeli chodzi o komentarz do debaty, to chyba jest zbędny. Chciałbym zakończyć apelem. Ponieważ bardzo często słyszę od mieszkańców Tarnowa, że wreszcie trzeba oddać to miasto w ręce młodych, oni coś zmienią. Szanowni państwo, nie bójce się zaufać młodemu człowiekowi. Kocham to miasto, jeżeli zależy wam na realnej zmianie, to bardzo proszę o to, aby oddać na mnie głos 16 listopada. Odważne decyzje i realna zmiana to szansa dla Tarnowa. Ponieważ najwięcej o planach mówią ci, którzy przez ostatnie 8 lat mieli możliwość tchnąć życie w to miasto, tak się nie stało. Dlatego proszę o to zaufanie, proszę o poparcie.
Komentarze (0)
Najnowsze
-
15:33
Święta nie tylko za stołem, stawiamy na aktywność
-
14:28
Zawsze w Święta tłumnie przybywają tu krakowianie i turyści
-
14:22
To już tradycja!
-
12:50
Otwórz serce… i dom. Na rodziny zastępcze tylko w Tarnowie czeka niemal 20 dzieci
-
12:26
Abp Jędraszewski ostro o władzach państwowych. Apeluje o "wsparcie w czasie tacy mszalnej"
-
11:38
Nie takie spokojne… policja publikuje pierwsze świąteczne statystyki
-
11:22
Świąteczny stół aż się ugina? Można się podzielić
-
10:03
W pożarze domu w Chrzanowie zginęła jedna osoba
-
09:40
Nic tak nie wprawia w świąteczny klimat
-
09:30
Szopki Bożonarodzeniowe w sądeckich kościołach
-
18:20
Świąteczne kalorie najlepiej spalić na stoku narciarskim
-
18:18
Żywa Szopka w Biegonicach
Skontaktuj się z Radiem Kraków - czekamy na opinie naszych Słuchaczy
Pod każdym materiałem na naszej stronie dostępny jest przycisk, dzięki któremu możecie Państwo wysyłać maile z opiniami. Wszystkie będą skrupulatnie czytane i nie pozostaną bez reakcji.
Opinie można wysyłać też bezpośrednio na adres [email protected]
Zapraszamy również do kontaktu z nami poprzez SMS - 4080, telefonicznie (12 200 33 33 – antena,12 630 60 00 – recepcja), a także na nasz profil na Facebooku oraz Twitterze