Mężczyzna został zatrzymany po tym, jak awanturował sie w sklepie, kiedy ekspedientka nie chciała go obsłużyć w godzinach przeznaczonych dla seniorów. Jak wynika z informacji, do których dotarł portal dts24, funkcjonariusze mieli zawieźc 30-latka w okolice starego przejścia granicznego ze Słowacją i podduszać go. Świadek zdarzenia miał wezwać karetkę i meżczyzna trafil do szpitala, skad wypisał się na własne żądanie. Następnego dnia ojciec znalazł go martwego w łóżku.

Rzecznik małopolskiej policji twierdzi natomiast, że to funkcjonariusze wezwali karetkę do zatrzymanego meżczyzny, bo ten uderzał głową o szybę radiowozu, a następnie o chodnik. Badania, którym został poddany nie wykazały jednak zadnych poważnych obrazen. Okazało sie jedynie, że 30-latek miał w organizmie 2 promile alkoholu.

Mężczyzna usłyszał zarzut zniszczenia mienia i wrócił do domu, gdzie miał grozić, że popełni samobójstwo. Znów trafił do szpitala, skąd wyszedł następnego dnia. W miniony czwartek domownicy znaleźli go martwego. Prokuratura zleciła sekcję zwłok, która zostanie wykonana w poniedziałek.

Przy zwłokach mężczyzny, jak informuje policja, znaleziono 2 butelki po wódce. Niewykluczone, że przyczyną śmierci był nadmiar alkoholu.

 

Joanna Porębska/bp