"Obecny samochód ma już osiem lat, a na liczniku 300 tysięcy kilometrów i często się psuje. Samochód jest u nas niezbędny. Codziennie pokonujemy trasę 150 km, by dowieźć naszych podopiecznych. W przeciwnym wypadku te osoby nie mogłyby brać udziału w zajęciach" – przyznaje w rozmowie z Radiem Kraków Zofia Wcisło, prezes stowarzyszenia.
Dzięki dofinansowaniu nowe busy trafią także do warsztatów terapii zajęciowej w Lipnicy Wielkiej w gminie Korzenna i Fundacji Osób Niepełnosprawnych w Stróżach.
(Marta Jodłowska/ew)
Obserwuj autorkę na Twitterze: