Mateusz Klinowski do sprawy odniósł się na swoim blogu. "Pomyłkowo nie wpisałem pożyczki od osoby fizycznej do oświadczenia majątkowego, a jedynie kredyt bankowy. Omyłkę tę natychmiast sprostowałem, gdy tylko zdałem sobie sprawę z jej zaistnienia" - pisze Kliniowski. Jak dodaje, sprawę wyjaśnił w urzędzie skarbowym i jego pracownicy do oświadczenia nie mieli zastrzeżeń.
Klinowski zawiadomienie z miejscowej prokuratury odebrał w poniedziałek. W środę złożył wyjaśnienia. Nie przyznał się do winy, usłyszał zarzuty.
"Sprawa jest wielkim nieporozumieniem. Nie widzę podstaw do stawiania mi zarzutów" - powiedział Klinowski w rozmowie z Radiem Kraków. Zgodził się na publikację swojego wizerunku i nazwiska. Jak dodał, zadziwiające jest to, że przez lata prokuratura nie była w stanie postawić zarzutów poprzedniej burmistrz Wadowic, dotyczących nieprawidłowości np. przy rewitalizacji rynku, a teraz śledczy "odgrzewają sprawę sprzed czterech lat".
Marek Mędela/ar