- Zrezygnowaliśmy z idei fundowania darmowych śrubokrętów. Kilkukrotnie robiliśmy generalny przegląd stacji naprawczych. Regularnie tych narzędzi nie było. To narzędzia, za które w sklepie zapłacimy 2-5 złotych - mówi Piotr Hamarnik z ZIKiT-u. Pomysł samoobsługowych stacji rowerowych w Krakowie powstał dwa lata temu. Ustawiono je w pięciu miejscach, m.in. przy Błoniach czy Dworcu Głównym. Była tam pompka i zestaw podstawowych narzędzi dla rowerzystów, przypiętych stalowymi linkami.

Narzędzia znikały w ciągu kilku dni od ich założenia. Miasto kilka razy dokładało nowe. Teraz przy stacjach naprawczych ostały się tylko pompki, choć w niektórych miejscach zostały zdewastowane.

 

 

 

(Karol Surówka/ko)