Karty wstępu były rozdawane w ścisłym gronie znajomych. Nie można było ich kupić. Funkcjonariusze taką kartę zdobyli i wkroczyli do środka z psem przeszkolonym do wykrywania narkotyków. W trakcie przesłuchania policjanci ujawnili znaczną ilość opakowań zawierających "seksualne talizmany", które tak najprawdopodobniej były substancjami psychoaktywnymi. Znalezione środki zostały przekazane do laboratorium. Naukowcy ustalą rzeczywisty skład sprzedawanych "talizmanów".

Ponadto okazało się, iż sklep działał bez wymaganego pozwolenia i zgłoszonej działalności gospodarczej. O sprawie poinformowano zatem również  zakopiański Urząd Skarbowy. Osoby zamieszane w proceder oczekują teraz na przedstawienie zarzutów. Te mogą się pojawić po analizie laboratoryjnej odkrytych środków.

Za handel "dopalaczami" grozi kara finansowa od 20 tyś do miliona złotych. Inspektorzy sanitarni mogą zamknąć taki sklep nawet na trzy miesiące.



(małopolska policja/ko)