W całej sprawie chodziło o własność terenu, na którym znajduje się niedokończony fragment. "Żeby wybudować ścieżkę, musieliśmy wykupić teren. Jeden z właścicieli nie chciał się na to zgodzić i zaproponował dzierżawę. Na to z kolei nie zgodził się prezydent, bo uznał, że byłoby to niekorzystne dla miasta" - mówił Piotr Hamarnik z ZIKiT-u.

Pozostało skorzystać z tak zwanej specustawy drogowej, czyli zabrać teren w zamian za odszkodowanie. Władze miasta zrobiły to z rygorem natychmiastowej wykonalności. Prace ruszyły, ale... właściciel odwołał się do wojewody a ten przyznał mu rację. "Wojewoda uchylił rygor natychmiastowej wykonalności" - mówi Monika Frenkiel z urzędu wojewódzkiego. Jak dodaje, może być on stosowany tylko przy okazji najważniejszych inwestycji a to nie jest inwestycja aż tak znacząca dla społeczeństwa czy dla rozwoju gospodarczego miasta, aby decyzji nadawać rygor natychmiastowej wykonalności.

Prace trzeba więc było przerwać do momentu rozwiązania konfliktu.

 

 

 

(Karol Surówka/Maciej Skowronej/ko)

Obserwuj autora na Twitterze: