Projekt LikeON jest to propozycja młodych mieszkańców miasta, którzy chcą rozweselić Kraków. Organizatorzy projektu zrobili ankietę na temat tego, co nas najbardziej irytuje w mieście. I postanowili nam to... umilić.
"Możemy poprawić komunikację. Człowiek, który np. nie zdążył przebiec na zielonym, zobaczy wesoły komunikat pomyśli, że nie jest sam, że ktoś to zauważył. Ludzie przestaną reagować tylko frustracją" - mówi Radiu Kraków Joanna Ostafin.
Chodzi o to, żeby Kraków rozmawiał z mieszkańcami, ale w tym przypadku w dość specyficzny sposób. "Na przejściu dla pieszych może pojawić się napis: do biegu, gotowi, start! Na tyle autobusu można napisać: nie płacz, kiedy odjadę. Przy remontowanym chodniku można postawić tabliczkę: "L4. Chodnik jest na chorobowym" - proponują organizatorzy.
Mieszkańcy Krakowa z entuzjazmem zareagowali na ten pomysł. "Myślę, że to by było pozytywnie odebrane. Każda taka inicjatywa jest dobra. Milej byłoby zobaczyć napis na autobusie: przepraszam, że się spóźniłem" - twierdzą krakowianie.
"Zaczniemy od sytuacji, które najbardziej irytują, czyli na przykład spóźniających się autobusów i tramwajów" - zapowiada Michał Pyclik z ZIKiT. Jak dodaje, hasła i napisy z uśmiechem pomogą w codziennym funkcjonowaniu nam wszystkim.
Nie ukrywajmy, że ta akcja ma też ocieplić wizerunek urzędników. "Otaczają nas negatywne komunikaty. Tymczasem zamiast "nie ma przejazdu", napiszmy "chwilowo nie ma przejazdu". Podajmy korzyść" - komentuje Maciej Myśliwiec, socjolog.
Taki radosny sposób komunikacji nie funkcjonuje jeszcze w żadnym mieście w Polsce. Organizatorzy liczą na to, że ten projekt przyjmie się na stałe. I tak jak Wrocław jest kojarzony na przykład z krasnalami, tak Kraków będzie kojarzony z uśmiechniętymi komunikatami.
(Dominika Baraniec/ew)
Obserwuj autorkę na Twitterze: