Owady zaatakowały m.in. jeden z krzewów blisko chodnika mocno uczęszczanego przez przechodniów. Widok rzeczywiście jest niecodzienny. "To jest skupisko pędraków, które koczują i przemieszczają się dalej. Wygląda to nieestetycznie. Tam są ich tysiące. To jest tutaj co roku, ale dopiero teraz zalęgły się blisko chodnika i ludzie to zauważyli" - mówią Radiu Kraków mieszkańcy Czernichowa.

Wojewódzka Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna po konsultacji z ekspertami z Uniwersytetu Jagiellońskiego potwierdza, że te gąsienice to larwy namiotnika. Urząd Gminy w Czernichowie zgłosił sprawę do Inspekcji Ochrony Roślin i czeka na jej opinię. Urzędnicy przyznają jednak, że interwencje nie mają sensu, bo "namiotnik to normalny owad i istnieje w świecie od pradziejów".  

 

W Czernichowie pojawiły się gatunki ohydnych i niebezpiecznych larw, które kąsają ludzi i otaczają pajęczyną wszystko co napotkają na drodze. Oprócz prywatnych działek, larwy zajęły już cmentarz i dużą część chodnika. Rozprzestrzeniają się w błyskawicznym tempie i zagrażają mieszkańcom - pisali w liście do redakcji Radia Kraków mieszkańcy Czernichowa. CZYTAJ

O podobnym przypadku, gdy larwy zaatakowały i całkowicie oplotły pajęczyną jeden z krzewów, informowaliśmy w Radiu Kraków niemal rok temu. Wówczas zaatakowany został krzew przy ul. Księcia Józefa. O zdanie pytaliśmy prof. Macieja Pietrzykowskiego z Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie: "Owady są naturalną częścią ekosystemów, ale ich pojawienie się powoduje nadmierne osłabienie organizmu. Czy to zaszkodzi i definitywnie zabije drzewo? Patrząc na zdjęcie można przypuszczać, że może być problem ze zdrowotnością krzewu. Jeśli ono o tej porze nie ma liści, bo owad mógł je spożyć, to przeżycie może być trudne". ZOBACZ

 

(Dominika Panek/ew)