Przypomnijmy, słuchacz z Nowego Sącza napisał list do redakcji Radia Kraków rozżalony nieudaną wycieczką z rodziną do Krakowa. Według niego smocza jama nie jest atrakcją turystyczną, a "ciemnym, pustym korytarzem", w mieście brakuje szczegółowej informacji turystycznej, np. istnienia muzeum podziemnego w Rynku Głównym. To samo muzeum okazało się na dodatek też zamknięte... z powodu święta 3 Maja. "Nie wspomnę, że żal się robi, widząc taras na Sukiennicach pusty, zamiast tętniący życiem. Obiecałem sobie też, że nigdy już nie przyjadę do krakowskiego zoo". ZOBACZ
Na list słuchacza z Nowego Sącza zdecydował się odpowiedzieć krakowski Urząd Miasta.
Zwiedzanie Smoczej Jamy ma przybliżyć dzieciom legendę o smoku wawelskim, uczynić ją niejako namacalną. Sama jaskinia jest ewenementem, a udostępnienie jej dla zwiedzających wymagało pewnej ingerencji w jej wygląd. Jest to jednak naturalna jaskinia, w której nie powinno się więcej dokonywać zmian architektonicznych.
Być może awangardowy styl kilka lat temu budził emocje, ale dzisiaj wpisał się w przestrzeń i jest doceniany przez turystów. Jednak, jak mówi przysłowie „o gustach się nie dyskutuje”, nie zamierzamy więc nikogo przekonywać do walorów turystycznych i artystycznych smoczej jamy i smoka wawelskiego.
Odnosząc się do Pana pełnej oburzenia wypowiedzi dotyczącej nieczynnego w dniu 3 maja muzeum w podziemiach Rynku uprzejmie informujemy, że dzień ten jest ustawowo wolny od pracy - pisał Jan Machowski z biura prasowego Urzędu Miasta Krakowa.
List Dariusza wywołał również dyskusję wśród innych słuchaczy. "Typowe polskie narzekanie. Czy tylko na tyle nas stać?", "Tak to bywa, kiedy żałuje się na solidnego przewodnika, wtedy smok jest badziewiasty a Smocza Jama jest "ciemnym, pustym korytarzem" - komentowano na stronie internetowej Radia Kraków i na profilu na Facebooku:
(RK/ew)