W poniedziałek, po zgłoszeniu mieszkańców, Inspektorzy pobrali próbki wody z potoku Olszanickiego. Jak wynika z ich obserwacji, od Woli Justowskiej do lotniska w potoku były widać pianę, unosił się też nienaturalny zapach.
W tej sytuacji zarządzono niezapowiedzianą kontrolę w porcie lotniczym. Krakowskie lotnisko ma bowiem pozwolenie na odprowadzanie deszczówki do potoku. Inspektorzy podejrzewali, że wraz z deszczówką do potoku trafił też płyn do odladzania pasa startowego.
- Używany przez nas płyn jest w pełni biodegradowalny. Nie mógł on więc doprowadzić do skażenia potoku - zapewnia Monika Pabisek z Kraków Airport.
Inspektorzy Ochrony Środowiska zbadają teraz w laboratorium wodę z potoku. Nie wykluczają, że wodę mogła też zanieczyścić przypadkowa osoba. Wyniki kontroli mają być znane w przyszłym tygodniu.
(Karol Surówka/ko)