Prezydent Majchrowski swoją obietnicę złożył w czasie spotkania z mieszkańcami, m.in. Natalią Nazim, miejską aktywistką, walczącą o tereny zielone w mieście. Teraz nie ukrywa, że czuje się mocno rozczarowana: "Byłam przekonana, że to priorytet dla miasta. Na pewno napiszemy list do prezydenta, przypominający, że 22 września obiecał on nam 100 milionów złotych na zieleń w Krakowie" - mówi Natalia Nazim. 

Nazim dodaje, że z obiecanych pieniędzy miał być sfinansowany remont parku Krakowskiego, Jordana, Jerzmanowskich i Bednarskiego. Miały też powstać zupełnie nowe parki: Reduta, Wilga, Zabłocie i Zakrzówek.

Dlaczego pieniędzy na zieleń jest o połowę mniej niż obiecano? "Budżet konstruuje się w ten sposób, że najpierw musimy zabezpieczyć pieniądze na wszystkie obowiązkowe zadania gminy. Nie możemy powiedzieć, że nie będzie funduszy na szkoły lub zabezpieczenie socjalne, bo chcemy je przeznaczyć na zieleń. Pan prezydent pamięta o swojej obietnicy. Powiedział, że będzie budżet uzupełniał i że pieniądze na zieleń się znajdą" - tłumaczy w rozmowie z Radiem Kraków Monika Chylaszek, rzecznik prasowy prezydenta Krakowa. 

Jak dodaje Chylaszek, brakujące pieniądze na zieleń będą ściągane z najbliższych dochodów, które wpłyną do budżetu m.in. z oszczędności przetargowych, funduszy unijnych oraz dotacji z budżetu państwa. Te wyjaśnienia nie przekonują wszystkich mieszkańców. Ci już zapowiadają protesty: będą także przekonywać radnych, aby nie przegłosowali budżetu, dopóki nie będzie w nim wpisanej obiecanej kwoty.

 

 

(Grzegorz Krzywak/ew)

Obserwuj autora na Twitterze: