Dwudziesty marsz jamników za nami. ZDJĘCIA

Srebrne miske, niezliczone ilości smakołyków i przede wszystkich - chwała i sława. To nagrody które otrzymali Nefreteeny i Amalfini, czyli Królowa i Król tegorocznego Marszu Jamników Radia Kraków. Na te zaszczytne tytułu Nefretini i Amalfini zasłużyli sobie wykazując się królewską gracją. Specjalni jurorowie oceniali psy w trzech kategoriach: powściągliwość, gdy właściciel zabronił zjeść smakołyk; opanowanie podczas spaceru po czerwonym dywanie i wreszcie - gracja podczas pozowania do zdjęć.

Wtedy to Mieczysław Czuma, redaktor naczelny „Przekroju”, jamniczym pochodem postanowił uświetnić 28 rocznicę „Przekroju”. Jak wspomina Mieczysław Czuma to był prawdziwy światowy zjazd jamników, a nieprzebrany kolorowy tłum, który przybył, by uczestniczyć w jamniczej paradzie, zaskoczył wszystkich – organizatorów i ówczesne władze. W szarych czasach jamnicza parada okazała się być czymś tak wyjątkowym, że przyciągnęła tłumy krakowian i zagraniczne media, które pojawiły się na krakowskim Rynku specjalnie, aby relacjonować to zupełnie niezwykłe jak na owe czasy wydarzenie… Były dorożki, którymi jamniki jechały na Rynek, parówki rozdawane przez kelnerów z Wierzynka i wielka pompa. Skończyło się wizytą redaktora naczelnego „Przekroju” w gmachu krakowskiego PZPR i zarzutami kpin z pochodów pierwszomajowych.

Marsz Jamników Radia Kraków z dłuuugimi tradycjami

W 1994 roku, do idei organizacji Marszu Jamników wróciło Radio Kraków. Na przekór jamniczym sceptykom, przeciwnikom i malkontentom, mrożkowską prawdę, iż „ dusza jest pozioma” Radio Kraków udowadnia rok w rok od 20 lat, gromadząc na krakowskim Rynku tłumy wielbicieli największych psich indywidualistów. 7 września jubileuszowy 20-ty radiowy Marsz Jamników wyruszy spod Barbakanu na Rynek Główny w Krakowie. Nie zabraknie jak zwykle atrakcji, ale też z okazji okrągłego (a właściwie długiego i poziomego) jubileuszu – niespodzianek. Udowodnimy, że historia kołem się toczy, a w przypadku Krakowa i jamników to historia ponad 500-letnia! Historia, w której przewijają się i król Zygmunt I i partyjny dywanik w ponurym gmachu przy dawnej ulicy Solskiego i Sławomir Mrożek z „jamniczym konkursem” w „Przekroju”, który zainspirował późniejszego redaktora naczelnego tego najpoczytniejszego w tamtych czasach tygodnika i Radio Kraków, które od 20 lat udowadnia, ze pomimo rozlicznych kontrowersji, pomimo szerokiego grona zagorzałych przeciwników rasy – jamnik to po prostu styl życia.

Jak mawiał bohater jednego z opowiadań Mrożka - „Pion! Cóż za ohyda!” - Nie ma dwóch poziomów, niższego i wyższego, jest tylko jeden wspaniały, absolutny poziom.

Sponsorzy Marszu Jamników:

Fundator nagród: