Na całą drogę S7 z Warszawy do Krakowa zaplanowano 6 058 698,6 zł. Trasa została podzielona na 8 odcinków. Gdyby zsumować kwoty przeznaczone na poszczególne odcinki, wspomniane 6 miliardów z kawałkiem obejmuje 7 odcinków... bez małopolskiego!

Poprosiliśmy ministerstwo infrastruktury o wyjaśnienia. Rzecznik resortu, Piotr Popa przyznał w rozmowie z Radiem Kraków, że małopolskiego odcinka nie ujęto w budżecie. Poinformował także, że będzie on finansowany... z oszczędności na przetargach. "Doświadczenia poprzednich lat i realizacja dotychczasowych inwestycji drogowych wskazują na to, że pojawiają się oszczędności w postępowaniach przetargowych i te oszczędności są kierowane na realizację innych inwestycji. Ten odcinek trasy S7 jest na liście podstawowej i traktujemy go priorytetowo. Trzeba poczekać na rozstrzygnięcie kolejnych przetargów i te uwolnione środki będą sukcesywnie przekazywane na kolejne inwestycje" - tłumaczy Popa.

Teoretycznie więc nic złego się nie dzieje. Nie ma jednak stuprocentowej pewności, że oszczędności się pojawią. Nie ma też pewności, że zostaną one przekazane właśnie na tę inwestycję, a nie na inną. Piotr Popa powtarza jednak: "Oszczędności zawsze się pojawiają, takie są doświadczenia poprzednich lat. Małopolski odcinek S7 jest na liście podstawowej, więc traktowany jest priorytetowo."

O gwarancjach finansowych chyba jednak mówić nie można. Bo pieniędzy jak na razie nie ma. Mają się dopiero pojawić. Wszystko też będzie zależało od tempa przygotowań do tej inwestycji. Na razie krakowski oddział Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad stara się o tzw. decyzję środowiskową, która mówi, że w danym miejscu w można wybudować drogę. Pojawiły się jednak przeszkody, bo mieszkańcy Poradowa pod Miechowem nie zgadzają się na jej przebieg (nie chcą oddać swoich domów i działek w zamian za odszkodowanie). Proponują nieco inny przebieg drogi.

Urzędnicy analizują tę propozycję i jeszcze w tym miesiącu mają podjąć decyzję. Jak zapewniał kilka tygodni temu w rozmowie z Radiem Kraków Tomasz Pałasiński, szef krakowskiego oddziału GDDKiA, na razie te problemy nie opóźniają prac przygotowawczych. Nie wiadomo jednak czy dojdzie do porozumienia z mieszkańcami.

Problemów jest zatem więcej, niż można się było spodziewać w listopadzie, kiedy to z radością ogłoszono, że upragniona trasa w stronę Warszawy w końcu znalazła się na liście do realizacji.

 

 

 

(Maciej Skowronek/ko)