Oskarżyciel argumentował, że ekstradycja reżysera do Stanów Zjednoczonych jest formalnie możliwa. Obrońcy przekonywali z kolei, że Polański jest niewinny i że nie można ścigać go do końca życia jak nazistę. "Jest ofiarą Holokaustu i w swoim życiu wystarczająco wiele już wycierpiał" - usłyszeliśmy. 

Przypomnijmy, Amerykanie wysłali wniosek o zatrzymanie i wydanie reżysera do polskiej prokuratury w styczniu tego roku. Wniosek został skierowany do Krakowa, czyli miejsca zameldowania laureata Oscara. Ma to związek z wydarzeniami z 1977 roku. Polański został wtedy zaocznie skazany przez sąd w Los Angeles za seks z nieletnią. Reżyser wyjechał do Europy, bo bał się, że sąd nie dotrzyma warunków zawartej z nim ugody.  Sąd ma ogłosić swoją decyzję o 13.30.

Sąd stwierdził, że nie można wydać Polańskiego Amerykanom. Jest to zatem koniec procesu ekstradycyjnego i reżyser będzie mógł swobodnie poruszać się po Polsce. Gdyby sąd dopuścił ekstradycję, los autora "Noża w wodzie" jeszcze nie byłby przesądzony. Ostateczną decyzję w tej sprawie podjąłby minister sprawiedliwości tworzącego się rządu. Zarówno prokuraturze jak i obrońcom przysługuje prawo do odwołania się od decyzji sądu.

Na poprzednim posiedzeniu obrońcy Polańskiego przedstawili - jak przekonywali - ważne wnioski dowodowe w tej sprawie. Były to transkrypcje wypowiedzi z filmu "Polański - ścigany i pożądany" i pisma obrońców Polańskiego ze Szwajcarii i Stanów Zjednoczonych. Wszystkie mają udowadniać, że w 1977 roku doszło do ugody między reżyserem a amerykańskim sądem. Ustalono karę 90 dni pozbawienia wolności. Obrońcy Polańskiego przekonują, że te 90 dni reżyser odsiedział w USA, a później w 2009 roku podczas procesu ekstradycyjnego w Szwajcarii. Oznaczałoby to, że kara już została odbyta, a ekstradycja nie jest konieczna.

Roman Polański jest poszukiwany przez Stany Zjednoczone od 1977 roku. Został wtedy zaocznie skazany przez sąd w Los Angeles za seks z nieletnią. Polański wyjechał do Europy, bo bał się, że sąd nie dotrzyma warunków zawartej z nim ugody. Wniosek o wydanie reżysera trafił do Polski w ubiegłym roku. Sprawa prowadzona jest w Krakowie, gdzie Polański jest zameldowany.

 

 

 

(Karol Surówka/ko)