W Polsce, pomimo nasilającego się problemu, o zakupoholizmie nadal mówi się z przymrużeniem oka, nazywając go fanaberią bogatych i rozpieszczonych kobiet. Stąd trudno o statystyki, choć niektóre źródła podają 3-5% populacji. W Krakowie leczy się zakupoholizm i z roku na rok pacjentek przybywa. Na rynku wydawniczym pojawia się poradnik dla osób cierpiącym na głód zakupowy, a w programie "Przed hejnałem" rozmawiamy o zakupoholizmie .
Goście:
Iwona Kołodziejczyk – psycholog, psychoterapeuta, specjalista i superwizor psychoterapii uzależnień,
Renata Borysiak – terapeuta z Centrum Psychologiczno-Terapeutyczne „Tęcza” Kraków.
Goście programu
- 25 stycznia 2016, nakładem wydawnictwa Samo Sedno, ukaże się książka Katarzyny Kucewicz – „Zakupoholizm. Jak samodzielnie uwolnić się od przymusu kupowania?” To poradnik, który pozwala określić swój poziom uzależnienia od zakupów. Kończą się wyprzedaże powoli. To jest moment, gdzie wielu z nas puszczają hamulce i ulegamy pokusie. Gdzie przebiega granica między zwykłym kupowaniem, a uzależnieniem?
Iwona Kołodziejczyk - Dobrze, że pani mówi o granicy. Ważne, by odróżnić fantazję, która może być szalona, od czegoś, co znamienuje problem. Są dwa sygnały, które pokazują nam, gdzie zaczyna się choroba. Kryterium uzależnienia to straty.
- Są osoby z dosyć dużymi możliwościami finansowymi, więc zanim one zaczną odczuwać straty, to choroba może już przybrać patologiczny obraz.
Iwona Kołodziejczyk - Jeśli mówimy o stratach, to nie będziemy rozumieć tylko pieniędzy. To także czas, to problemy w relacjach, to niepokój, wyrzuty sumienia, zawalone mieszkanie. Strata, czyli dyskomfort.
- Zakupoholizm traktuje się z przymrużeniem oka.
Renata Borysiak - To jest uzależnienie jak każde inne, jak narkomania, seksoholizm, alkoholizm. Statystyki pokazują 3-4% zakupoholików w Polsce, uwzględniając dane z ośrodków, które podlegają badaniom. Prawdopodobnie statystyki są wyższe, ale o zakupoholiźmie się nie mówi. Problem pozostaje tylko w kręgu najbliższych osób, a osoby chore się go wstydzą.
Iwona Kołodziejczyk - Trudno pod tym niewinnym zachowaniam, szczególnie u kobiet, skojarzyć to z uzależnieniem. Na naszym rynku jest mniej badań, na rynku amerykańskim robi się badania, jest fachowa literatura. W klasyfikacjach medycznych zakupoholizm nie ma swojego numeru. Uzależnienie od alkoholu ma numerek F10.2, a zakupoholizm musi jeszcze zaczekać na numer, bo co jakiś czas aktualizuje się tę klasyfikację. W chwili obecnej zakupoholizm jest klasyfikowany jako zaburzenie nawyków i popędów.
- Od czego zaczyna się zakupoholizm, w którym momencie powinniśmy się niepokoić?
Renata Borysiak - My kobiety lubimy kupować i nie ma w tym nic złego. Problem pojawia się, gdy zaczyna się kombinować, okłamywać rodzinę, pożyczać pieniądze, popadać w długi. Wtedy mówimy o zakupoholiźmie.
Iwona Kołodziejczyk - Zaczyna się od nadmiaru lęku, napięcia, zaniżonego poczucia własnej wartości. Alkohol sam w sobie jest uzależniający, zakupy nie mają takiego potencjału. Potencjał się rodzi, gdy zakupy jako czynnik rozładowujący napięcie, trafia na właściwe podłoże. Gdy tę niewinną czynność, która dzieje się poza świadomością, zaczynamy powtarzać i zaczyna ona rekompensować pewne niedostatki.
- 80% pacjentów to pacjentki. Panowie nie mają z tym problemu, czy oni swój zakupoholizm racjonalizują i twierdzą, że to kolekcjonerstwo?
Renata Borysiak - Panowie to gadżeciarze i tego nie widać. Z racji tego, że nie mają przyjemności z robienia zakupów, to skłonni są iść w inne uzależnienia.
- Są takie czynniki, które pobudzają do kompulsywnego kupowania, np. wyprzedaże?
Iwona Kołodziejczyk - Oczywiście, że tak. Nawet ci, którzy nie mają skłonności, płyną. To jest naturalna okazja, by zachowanie, które jest przyjemne, rozwijać, powtarzać.
- Kiedy zgłaszają się pacjentki na leczenie?
Renata Borysiak - Dosyć późno, gdy odczuwają straty finansowe, straty w relacjach, gdy nie potrafią funkcjonować w świecie, gdy nie mają innych alternatywnych przyjemności. To wynika z poczucia wina. Zasobność portfela ma niewielkie znaczenie, bo są karty kredytowe, internet.
Iwona Kołodziejczyk - Zasobny portfel pozwala podtrzymać złudzenie. Osoby, które są bardziej zasobne finansowo, dłużej żyją w swojej bajce.
- Zakupoholizm to dość powszechna przypadłość, która może prowadzić do samobójstwa?
Iwona Kołodziejczyk - To wersja skrajna, ale możliwa. Mogą pojawić się też problemy z prawem, w relacjach, w radzeniu sobie z rolami w życiu. Ciśnienie jest tak duże, że instynkt samozachowawczy przestaje funkcjonować.
- Katarzyna Kucewicz wydała książkę „Zakupoholizm. Jak samodzielnie uwolnić się od przymusu kupowania?”. Można to zrobić samodzielnie?
Renata Borysiak - Nie jesteśmy w stanie sami uwolinić się od uzależnienia. Nie mamy obiektywnego spojrzenia na siebie. Terapia osób uzależnionych jest poznawaniem siebie.
- A jeśli chcecie zdiagnozować problem, to jakie pytania zadajecie?
Iwona Kołodziejczyk - Diagnozy nie robi się na podstawie przesłuchania. Gdy sprawdzam grunt, który pachnie zaburzeniem, to zadaję pytania nie wprost, lecz pytania, które mają pokazać, czy na skutek zakupów, pojawiają się straty. Czy miała pani wyrzuty sumienia po zakupach? Czy po nich pojawiły się problemy płynące z zewnątrz? Czy pojawiło się coś, czego pani nie chciała.? Tych kryteriów, wokół których się koncentrujemy, jest 6.
- Alkoholik po terapii nie sięga po alkohol, zakupoholik po terapii zakupy robić musi.
Renata Borysiak - Są zalecenia po terapii - na zakupy nie bierz ze sobą więcej niż 50 zł, 100 zł, chodź na zakupy z kimś, poproś kogoś, kto cię wystopuje. Umów się z rodziną, byście jechali na większe zakupy raz w tygodniu.
- Już nie można czerpać przyjemności z zakupów?
Iwona Kołodziejczyk - Pytanie, czy znajdzie się coś, co da taką samą przyjemność co zakupy. Osoba uzależniona od zakupów wraca do zakupów, jednak do końca życia musi czuć respekt. Terapia osób uzależnionych od zakupów powinna być dwuetapowa. Jeśli poukładam siebie, to z czasem zacznę odczuwać przyjemność z zakupów.
- A ten zakupoholizm może przerodzić się w window shopping? Często jest tak, że jedno uzależnienie przeradza się w drugie.
Renata Borysiak - Może się przerodzić, ale to też jest niebezpieczne.
Iwona Kołodziejczyk - W 46% przypadkach uzależnienia od zakupów towarzyszy uzależnienie od alkoholu, hazardu. W różnych uzależnieniach jest gotowość do tego typu sposobu zaspokajania doznań.
- Zakupoholizm leczy się równie trudno jak każde inne uzależnienie?
Renata Borysiak - Trudniej, bo to uzależnienie nie jest na świeczniku, bardzo długo można je ukrywać.
- A poza tym żyjemy w kulturze konsumpcyjnej i jesteśmy do tego stymulowani.
Iwona Kołodziejczyk - Jest trudniejsze i dłuższe, bo pokus w życiu jest mnóstwo. Leczenie obejmuje pracę nad innymi problemami, jak depresja. Tego nie można pominąć, to nie jest dodatek. Zaczynamy od kwestii - zatrzymaj ten schemat, bo trzeba ratować człowieka. Tu bardzo dużo pracuje się psychoterapią.