O zagrożeniach ze strony sprawców przemocy seksualnej Sylwia Paszkowska rozmawia z gośćmi programu "Przed hejnałem": Iwoną Wiśniewską – seksuolog, ks. dr. Jackiem Prusakiem – prorektorem Akademii Ignatianum, wykładowcą na Wydziale Psychologii, dr. Krzysztofem Nowakowskim – adiunktem w Katedrze Psychopatologii i Psychoprofilaktyki w Instytucie Psychologii na Akademii Ignatianum.

 

 - W Instytucie Psychologii Akademii Ignatianum powstaje nowa specjalność psychokryminologia. Rzeczywiscie potrzebna była taka specjalizacja?

Dr Krzysztof Nowakowski - Jednym z powodów była inicjatywa studentów. Sami studenci wnieśli taki pomysł. Często na zebraniach w Instytucie pojawiały się rozmowy o poszerzeniu oferty Instytutu, stąd uruchomienie specjalizacji psychokryminologia. W skali kraju jest specjalnością unikatową. Nie ma takiej specjalności w Polsce, a oferta jej jest interesująca. Łączyć będzie stronę naukową w odniesieniu do zastosowania psychologii w sądach ze stroną praktyczną.

- W sądach brakowało specjalistów do pracy z ofiarami przestępstw seksualnych?

Dr Krzysztof Nowakowski  - Nie brakowało. To specjalność, która w skali kraju nie występuje zbyt często. Jeśli już, to pod inną nazwą. Tutaj połączenie kryminologii z psychologią jest czymś nowym. Nauką, która wypełnia pewną lukę w systemie kształcenia.

- Studenci zajmować się będą także przestępstwami na tle seksualnym w Kościele. Kościół otwiera się na zgłaszanie nadużyć seksualnych wobec nieletnich?

Ks. dr Jacek Prusak - Te praktyki różnie wyglądają na świecie. Dużo zależy od sytuacji prawa. Na Ignatianum oprócz psychokryminologii działa unikatowa insytucja Centrum Ochrony Dziecka, która ma współpracować z psychokryminologią od strony badawczej, a sama w przyszłym roku otwiera studia z prewencji. W Polsce dużo się dzieje, a najwięcej na Ignatianum. Próbujemy podejść do problematyki od strony badawczej i klinicznej. Ponieważ Ignatianum jest instytucją kościelną, to Kościół jest zainteresowany tą problematyką i to jest pozytyw. Na poziomie lokalnym różnie to bywa, ale dyrektywy z Watykanu, które są uniwersalne dla Kościoła Katolickiego, są bardzo restrykcyjne.
 
- Pamiętamy słowa biskupa Tadeusza Pieronka: "Żadna siła nie powstrzyma człowieka od tego, żeby korzystać z możliwości, jakie daje człowiekowi wolna wola i do czego pchają go namiętności", po których dreszcz przeszedł po plecach chyba wszystkim.
 
Ks. dr Jacek Prusak - Kościół nigdy nie jest i nigdy był jedyną instytucją, w której takie przypadki miały miejsce. Ponieważ nie ma profilu pedofila, to trudno o jednoznaczne badania, ale wśród duchownych jest to 2%.
 
- Wszyscy przyzwyczailiśmy się przez wieki myśleć, że osoby duchowne są ulepione z innej gliny. 

Ks. dr Jacek Prusak - Większość osób przyszła z tymi skłonnościami do seminarium. Nie ma testów psychologicznych, które jednoznacznie powiedziałyby, że kandydat zostanie wyeliminowany. To jest trudne, bo te osoby niczym się nie wyróżniają. Pierwsze czyny pedofilne mają kilka lat od święceń. To, co najbardziej bulwersowało w takich sytuacjach to fakt, że ich przełożeni nie reagowali w odpowiedni sposób. 

 

- Statystyki Sądu Okręgowego w Krakowie mówią, że w 2014 roku było 20 pokrzywdzonych małoletnich:16 dziewczynek i 4 chłopców. Skazano 16 sprawców - mężczyzn. Czy to oznacza, że pedofilia dotyczy głównie mężczyzn?

Iwona Wiśniewska - Oczywiście, że nie. Trzeba sobie powiedzieć, czym jest pedofilia. To każde zachowanie względem dziecka, które jest kierowane popędem seksualnym. Meżczyzn jest o wiele więcej, natomiast statystycznie kobiet jest około 3%, ale pedofilem może być każda osoba z każdego środowiska. Mówimy o preferencyjnych i zastępczych czynach pedofilnych. Preferencyjny pedofil to taki, dla którego najważniejsze jest dziecko, nie jest w stanie współżyć z dojrzałą kobietą. Zastępcze jest wtedy, gdy dziecko jest substytutem za kogoś, kobietę lub mężczyznę. Częściej spotykamy pedofilów zastępczych, ale każdy pedofil ma swój obiekt seksualny, który działa na niego stymulująco. To rodzaj fetysza.

- Często osoby, które dopuszczają się przestępstw na tle seksualnym, same doświadczały przemocy seksualnej w dzieciństwie.  

Iwona Wiśniewska - Jednym z powodów może być trauma z dzieciństwa, ale nie każde dziecko musi mieć uraz. Około 30% dzieci o tym zapomina. Dziecko, które było wykorzystane mając 1,5 roku lub 2 lata, nie będzie o tym pamiętało. Nie możemy powiedzieć, że osoba wykorzystywana w dzieciństwie ma takie preferencje.
 
- Osoba, która wzrastała w normalnym środowisku również może zostać pedofilem.
 
Iwona Wiśniewska - Oczywiście. Pedofil to osoba, która ma zniekształcone schematy poznawcze. Wielu pedofili nie ma świadomości, że robi krzywdę dziecku. Są też tacy, którzy mają poczucie winy. Może być nieprzystosowany, zachowany, frustracyjny. Nie jesteśmy w stanie odkryć, kto jest pedofilem.
 
- Nie ma sposobów, by zdiagnozować to wcześniej?

Ks. dr Jacek Prusak - Można zdiagnozować pewne predyspozycje. Grupą ryzyka w Kościele nie są małe dzieci, tylko nastolatkowie. W 80% będą to nastoletni chłopcy.

Iwona Wiśniewska - Pedofilia preferuje dzieci przed okresem dorastania. Jeden preferuje chłopców, inny dziewczynki. Niektóre typy wchodzą w relacje z kobietami, stosują psychomanipulację. Taki typ przygotowuje w ten sposób grunt, nie wzbudza niepokoju. Mówimy wtedy - on jest taki dobry, a dzieci niejednokrotnie nie mają świadomości, że dzieje się coś złego, bo to ktoś, kto je kocha. Nie tylko wpływają na dziecko, ale w środowisku są dobrze postrzegane. Wiele osób, które nazywamy mianem pedofilów, też cierpi z tego powodu. Zawsze obiecują sobie, że więcej tego nie zrobią.

Ks. dr Jacek Prusak - Często to uwodzenie nie zaczyna się od obcowania seksualnego, ale od zapewnienia deficytu bliskości, dlatego dziecko jest na to podatne. Pedofil ma deficyty emocjonalne, więc szuka ofiary w rodzinach dysfunkcyjnych, gdzie dziecko ma zaburzone relacje z rodzicami. Mają wszystko, tylko nie mają bliskości, przyjaźni, miłości. Pedofil zaczyna wchodzić jako przyjaciel, dlatego dziecku trudno zrozumieć tę sytuację, bo dostawało bliskość.
 
- Potem często taki pedofil tłumaczy się: "on/a sam/a chciał/a".

Dr Krzysztof Nowakowski  - To jest zniekształcenie poznawcze. Trochę zniekształcony mechanizm myślenia charakterystyczny dla pedofili. Przerzucanie odpowiedzialności na dziecko, które takiej odpowiedzialności nie może wziąć na siebie.

Iwona Wiśniewska - Pedofilem może być osoba, która skończyła 16 lat. To nie są tylko starsi ludzie, może to być brat, kuzyn, opiekun.

- Nie chciałabym, żebyśmy wszystkich przyjaciół dzieci zaczęli postrzegać jako potencjalnych przestępców seksualnych.

Iwona Wiśniewska - Nie, ale musimy brać pod uwagę znaki od dzieci. Zdarzają się sytuacje, gdy matka jest zafascynowana swoim partnerem i nie widzi problemu.

- Te sygnały, które mogą dawać znać, że coś jednak się dzieje, to jakie?

Iwona Wiśniewska - Często widzimy konsekwencje - niska samoocena, lęk przed bliskością. Rodzic doskonale zna swoje dziecko, więc powinien je rozpoznać. Gdy dowiemy się, że dziecko jest krzywdzone, to początek długiego procesu.

Ks. dr Jacek Prusak - Jeśli proces wykorzystywania trwa w czasie, zwłaszcza u dziewczynek, to ofiara źle czuje się nie tylko ze swoją seksualnością, ale też z kobiecością. Dziewczynka zaczyna ubierać się jak chłopiec, bo boi się, że jej cielesność była powodem wykorzystywania. Tego się nie da nie zauważyć, jeśli czyn trwa.
 
Iwona Wiśniewska - Za przemoc zawsze odpowiedzialny jest pedofil, nie dziecko.
 
- To są czyny ścigane z urzędu, ale Kościół Katolicki w Polsce nie jest zobowiązany do zgłaszania takich przypadków organom ścigania. 

Ks. dr Jacek Prusak - Kościół nie może działać poza prawem. Biskup nie pójdzie do prokuratury, gdy dowie się, że ksiądz w jego diecezji jest przestępcą. W kuriach są prawnicy, którzy w imieniu biskupów zgłaszają takie przypadki sądom. W żadnym innym zawodzie nie ma takiej zależności, jaka jest w Kościele. Ksiądz jest zależny od biskupa, a biskup staje się dla niego ojcem. To nie znaczy, że ma go chronić, ale cierpi jako ojciec, którego zawiódł syn.

- Ale były takie przypadki, w których ksiądz był wysyłany na drugi koniec Polski i to najbardziej bulwersowało.