Sonda: 221

Zapis debaty pomiędzy kandydatami do Sejmu, Wojciechem Szczepanikiem (PSL) i Robertem Zimniakiem (Zjednoczona Lewica).

 

Wojciech Szczepanik: Dziękuje Radiu Kraków za tę debatę. Leszek Miller powiedział niedawno, że Polska ma być gospodarna a nie militarna. Rozumiem, że pan, jako pełnomocnik Twojego Ruchu, nie zamierza brać na swoje barki odpowiedzialności za czyny innych. Jak jednak zamierzacie realizować swoją prospołeczną politykę z osobą, która skróciła urlopy macierzyńskie i wysłała żołnierzy do Iraku czy Afganistanu?

Robert Zimniak: Szanowny panie, zgadza się. Trafia pan w moje poczucie słuszności. Nie zamierzam brać na siebie odpowiedzialności za przeszłość naszego koalicjanta. Ta koalicja jest, żeby uzdrowić lewicę. Odcinamy grubą kreską to, co było. Idziemy do przodu Efektem połączenia tych dwóch przeciwstawnych żywiołów, liczymy na dobry wynik. Pan także nie brałby odpowiedzialności za słowa ministra Sienkiewicza o kupie kamieni. Zostawmy wyskoki koalicjantów. Idźmy do przodu.

W.Sz: Miałem na myśli różnice programowe. Lewica się rożni. Jak sobie państwo poradzicie z tymi różnicami?

R.Z: Różnice były, jak nie stanowiliśmy jednego komitetu. Powstanie komitetu poprzedziły prace nad spójnym programem Zjednoczonej Lewicy. Z tym idziemy do wyborów. Nie ma mowy o różnicach. Jest cel nowoczesnej, demokratycznej Polski.

W.Sz: Celem jest wspólny program?

R.Z: Celem jest realizacja programu. Tego nie będzie bez odpowiedniego wyniku wyborczego.

 

R.Z: Ja powracam do tematu, który powinien być rozwiązany. W 2010 roku Trybunał Konstytucyjny orzekł o niekonstytucyjności faktu, iż składki zdrowotne dla rolników są finansowane z budżetu. Trybunał dał 15 miesięcy na poprawę tego. PO to obiecywała. My nie jesteśmy za zrównaniem wszystkich, ale za wyrównaniem szans prowadzenia biznesu czy funkcjonowania w przestrzeni publicznej.

W.Sz: To pytanie jest często stawiane nam. To zarzut do mojego środowiska, że nie potrafimy informować społeczeństwa o KRUS-ie. Jest masa mitów i sprzecznych informacji. Fakty są takie, że wedle Banku Światowego KRUS jest jednym z najnowocześniejszych systemów zabezpieczenia społecznego. Do nas przyjeżdżali choćby Japończycy i się uczyli. Jak porównamy wysokość emerytur rolniczych i z ZUS, to jest różnica 500 złotych. Emerytury rolnicze to 800 złotych. Również mitem jest, że jak nie będzie KRUS-u, to uzdrowimy finanse publiczne. Do systemu emerytalnego wchodzi 1/4 budżetu. 3/4 środków z budżetu idzie do ZUS. Jak porównamy wysokość dopłaty do poszczególnych ubezpieczonych, to dane za 2013 rok są takie: do ubezpieczonego w KRUS dopłacamy 6500 złotych, do ubezpieczonego w ZUS – 5500 złotych. Jak popatrzymy na rolników i ich dochody to jak oni zostaną wyłączeni z KRUS to będzie zajmować się nimi opieka społeczna. Lewica by tego chyba nie chciała.

 

W.Sz: Zjednoczona Lewica mówi o skończeniu z umowami śmieciowymi. Te środowiska kiedyś rządziły naszym krajem. Nie było ruchów SLD, żeby ograniczyć umowy śmieciowe. Zrobił to w tej kadencji minister pracy, Władysław Kosiniak-Kamysz.

R.Z: Rozumiem, że pytanie dotyczy tego, dlaczego lewica wcześniej tego nie zrobiła? Nie mogę brać znowu odpowiedzialności za rząd Leszka Millera. O politykę ocieram się od 4 lat. Jestem za tym, żeby te umowy zostały ozusowane. Jednak obniżyłbym także składki na ZUS, jak jest w Wielkiej Brytanii. Tam płacimy w przeliczeniu 400 złotych składki. Tu jest dwa razy więcej. Tyle w tym temacie. Twój Ruch nie miał większości, składał projekty ustaw, ale pana koalicjant dawał to do zamrażarki sejmowej.

W.Sz: Wskazał pan na te 4 lata obecności politycznej, ale jest pan pełnomocnikiem Ruchu Palikota. Nie słyszałem, żeby Ruch Palikota wykazywał jakąkolwiek aktywność, jak chodzi o tych, którzy są na umowach śmieciowych.

R.Z: Wykazywał aktywność, może pan się nieuważnie wsłuchiwał w nasz głos. W programie Twojego Ruchu było ozusowanie tych umów śmieciowych przy jednoczesnym obniżeniu składki do ZUS o 30%.

 

R.Z: Ja mam kłopot z PSL. Szanuję wielu ludzi i dorobek tej partii, ale są pewne czarne owce w waszym środowisku. Myślę na przykład o pośle Janie Burym. Kiedy pozbędziecie się takich zakał, żeby nie kojarzyć się z partą, która sprawnie zarządza kadrami - użyłem eufemizmu - czy partią kumoterstwa? Scena, jak Jan Bury wybierał kandydata na prokuratora generalnego, to tak jakby biskup Wesołowski miał wybierać rzecznika praw dziecka.

W.Sz: Z pana pytaniem jest jak z pytaniem o KRUS. To powtórzenie stereotypów, że PSL to kumoterstwo, cwaniactwo. Biorąc pod uwagę historię PSL, 25 lat jesteśmy w polityce po 1989 roku pod tym samym szyldem. Jak popatrzymy na nasz dorobek, to mamy czym się chwalić. Jak chodzi o posła Burego, to toczy się postępowanie przygotowawcze. Jest zasada domniemania niewinności. Trzeba to szanować. Po trzecie skończyła się kadencja Sejmu, sprawował mandat posła i korzystał z uprawnień. Moje środowisko jest zwolennikiem trzymania najwyższych standardów.

R.Z: Jak była mowa o tym, że składki KRUS są niekonstytucyjne, to nie widział pan zasady hierarchiczności prawa. Teraz się pan powołuje na domniemanie niewinności. Widzę sprzeczność. Wyobrażam sobie, że w dojrzałych demokracjach, do których aspirujemy, jak tylko pada na kogoś cień wątpliwości, to taki ktoś usuwa się w cień.

W.Sz: Ten standard w PSL jest zasadą. Jak pan wraca do pytania o KRUS, to rolnicy płaca składkę, wyrok Trybunału jest realizowany.

 

W.Sz: Skoro wywołałem temat samorządów, to zapytam o kwestię programową. Co Zjednoczona Lewica sądzi o kadencyjności wójtów, burmistrzów czy prezydentów. Jakie jest wasze zdanie programowe?

R.Z: Na pewno jesteśmy za kadencyjnością posłów i senatorów. Maksymalnie 2 kadencje. Ta „Warszawa” psuje ludzi. Dobry byłby powrót do rzeczywistości a potem ewentualnie znowu do Sejmu. Co do samorządu, moje zdanie jest takie, nie jest to ujęte w naszym programie, że kiedyś kadencyjność wydawała się mi dobra. Jednak jak ludzie chcą kogoś po raz kolejny, to znaczy to, że ta osoba się sprawdza. To by mogło tamować drogę dobrym włodarzom miast czy gmin.

W.Sz: Czyli jest pan przeciwko?

R.Z: Tak, na poziomie samorządu.

 

R.Z: Będzie coś lokalnego. PSL stanowi część koalicji. Skąd wynika słabość lobbingu o interesy Krakowa? Mówię o S7, wschodniej obwodnicy Krakowa. Ta droga jest potrzebna na wczoraj. Przez 8 lat nie można było tego zrobić? Rozumiem, że większa wina jest po stronie PO, ale czy pozycja PSL jest tak słaba, żeby nie lobbować? Krakowskie spółdzielnie koalicyjne są za słabe?

W.Sz: Jak popatrzymy na story związane z S7, to cofnijmy się do 2005 roku. Jest pierwszy okres programowania na lata 2007-2013. PiS pracuje nad dokumentami. Były komentarze, że prezydent Majchrowski, którego PSL wspiera w Krakowie, nie był ulubieńcem PiS i nie było zapisu dotyczącego budowy obwodnicy i S7 do granic świętokrzyskiego. Następnie od 2007 roku za Polskę odpowiada rząd PO - PSL. Ubolewam, że koalicjanci z PO do roku 2011 nie wspierali prezydenta Majchrowskiego w pracy dla Krakowa. Tutaj był opór, ale po 2011 roku te prace ruszyły pełną parą. Mamy S7 i przetarg. Do 2020 roku ta droga będzie gotowa. Jak chodzi o północną obwodnicę to ona jest w kontrakcie regionalnym. Jestem przekonany, że do 2020 roku będziemy jeździć tą drogą. Nigdy nie byliśmy tak blisko.

R.Z: Jestem niezaspokojony. To łącznie 13 lat, ale na litość boską... Dało się to zrobić szybciej.

W.Sz: Gdyby Polacy zaufali PSL i mielibyśmy nie 30 posłów, ale więcej to jestem przekonany, że mielibyśmy obwodnicę i S7 szybciej.

R.Z: Najpierw trzeba usunąć Burego.
 

W.Sz: Starałem się zadawać pytania programowe. Lewica postuluje zwiększenie wydatków na edukację. O ile procent? Każde zwiększenie oznacza obciążenie dla budżetu. Jak to będzie 0,5% to będzie to 9 miliardów. Skąd wziąć te pieniądze?

R.Z: Należę do polityków nowego pokolenia. Nie boję się przyznać, że nie mówię na temat rzeczy, na których się nie znam. Dlatego nie wymienię liczb, ale powiem, jaka szkoła mi się marzy. Widzę polską szkołę jako nowoczesną, gdzie nie hodujemy ludzi do wyścigu, ale stawiamy na pracę zespołową. Widzę szkołę, która ma nowoczesny sprzęt informatyczny. Widzę szkołę jako szkołę bez 2 lekcji religii w szkole, ale z lekcjami religii w kościele. Nie może być tak, że na fizyce ktoś się uczy o napięciu powierzchniowym a na drugiej lekcji mówią, że jeden gość chodził po wodzie. Widzę nowoczesna infrastrukturę sportową i nowoczesne wychowanie seksualne, pozbawione stereotypów, gdzie ludzie nie dowiadują się od katechety, że od antykoncepcji można wyłysieć.

W.Sz: Chyba pan dawno nie był w żadnej szkole. Widać, jak się zmieniły polskie szkoły jak chodzi o sprzęt. To także jest zasługa koalicji PO-PSL, że dzięki środkom europejskim udało to się to wzmocnić.

R.Z: Z tego, co wiem to jestem 4 lata młodszy. Byłem w szkole wcześniej od pana.

W.Sz: Nie wypominajmy sobie wieku. Na pewno nie był pan w szkole od ostatnich 8 lat.

R.Z: Z tą szkołą jest jak z S7 przy waszych rządach.

 

R.Z: Nie zaostrzajmy języka debaty. W tym specjalistą jest PiS. Gdyby dane było zdobyć panu mandat poselski, o jakie kluczowe inwestycje dla Krakowa będzie pan zabiegał?

W.Sz: Musimy się skupić na naszym kręgu. Dla mnie kluczowym projektem w Krakowie jest Nowa Huta i tereny odzyskane od ArcellorMittala. To 300 hektarów, gdzie mogą powstać nowe miejsca pracy i teren dla każdego – seniorów i młodych. Wojewoda podpisał już umowę przejęcia tych terenów. Przy współpracy z uczelniami będą mocno zaangażowani we wsparcie rządu, żeby ten projekt był wizytówką. Kraków ma przykład wzorcowej rewitalizacji, tak było na przykład na Solvayu. To cel, który może być brylantem.

R.Z: Cieszy mnie to, że zakończyliśmy zgodnie. Leży mi też na sercu rewitalizacja Nowej Huty. Cieszy mnie to.

W.Sz: Można dyskutować i znajdować wspólne punkty w debacie publicznej. Oby tak zawsze.