- A
- A
- A
Waldemar Domański: "Może przegram, ale chcę, żeby w mieście było pięknie"
- Aleje Trzech Wieszczów, to najważniejszy korytarz wiodący przez miasto, dlatego tu powinna się rozpocząć walka z nielegalnym graffiti - uważa Waldemar Domański, szef zespołu ds. nielegalnego graffiti, dyrektor Biblioteki Polskiej Piosenki. Dziś rozpoczął się przegląd murów i inwentaryzacja bazgrołów na odcinku Łobzowska - Nowy Kleparz. Jak przekonuje Domański, w maju, dzięki zaangażowaniu mieszkańców, graffiti powinno zniknąć na całych Alejach Trzech Wieszczów.Zapis rozmowy Jacka Bańki z Waldemarem Domańskim, szefem zespołu ds. nielegalnego graffiti i dyrektorem Biblioteki Polskiej Piosenki.
Myśli pan, że wszystkim tak samo zależy, żeby graffiti zniknęło z krakowskich murów?
- Jeszcze nie wszystkim. Dopiero jak człowiekowi się przybliży ten problem to mówi: „faktycznie, 20 lat koło tego chodziłem”. Tak jest z tymi napisami nie tylko w Krakowie. One wrastają w teren. Jakbyśmy w pakiecie budowy domu dostawali nakaz obazgrolenia go.
Może zacząć od tych wulgarnych a te mniej rażące niech będą?
- Wszystko co jest na elewacji powinno być legalne. To, że ktoś ma pomysł na mural, powinno być poprzedzone rozmowami z plastykiem miejskim. Nie wszyscy maja talent i nie wszystko powinno być nawet na własnym murze. Graffiti, o którym mówimy, dzieli się na legalne i nie. To ładne będziemy likwidować na końcu a nawet się zastanowimy czy nie powinno zostać zalegalizowane. Jednak bazgroły i wulgaryzmy powinny być likwidowane. Nie powinniśmy dać satysfakcji tym obszczymurkom, żeby mogli pokazywać to kolegom.
Niejeden sobie już połamał zęby na graffiti. Osób, które deklarowały walkę, było wiele. Jest jednak przyzwolenie na istnienie graffiti ze strony mieszkańców czy zarządców nieruchomości.
- Nie będę deklarował, że temat będzie zamknięty. Może przegram, ale będę chciał uwrażliwić ludzi na problem, żeby powstał bunt społeczny. Żebyśmy wstawali rano i ze złym humorem szli przez zdewastowaną klatkę schodową, żeby policja była podrażniona natarczywością telefonów od nas. To w dłuższej perspektywie i udział samych mieszkańców, bo bez nich nic nie zrobimy, powinno przynieść taki efekt jak zlikwidowanie napisów z toalet. Teraz to rzadkość. Pewne mody mijają. Apeluję do tych, którzy to robią. Niech się pukną i zastanowią czy to nie jest archaiczna metoda. Jak ktoś kocha klub sportowy to niech zainwestuje w wielki banner i niech wisi, że ktoś kocha Wisłę czy Cracovię. Zainwestujcie w nowoczesną formę. Nie mam nic przeciwko klubom.
Z bannerami może być trudno, jest forsowana ustawa krajobrazowa. Jednak ruchy miejskie padają teraz na dobry bunt. Mamy KAS, masę krytyczną. To przynosi efekty.
- To przykład, że dopiero jak sami ludzie poświęcą swój czas, to nabiera to rumieńców. Jak miasto udzieli wsparcia to jesteśmy wygranymi. Zmierzamy do wspólnego celu i to osiągniemy. Dojrzeliśmy, żeby myśleć o mieście, jako o domu. Wizyta papieża powinna się spotkać ze schludnymi elewacjami. Dajmy spokój. Ci, którzy przyjadą do miasta wysnują wnioski na temat całego kraju. Kraków będzie próbą statystyczną dla całej Polski.
Słyszymy, że zarządcy nieruchomości nie są specjalnie zainteresowani włączaniem się w akcję Pogromców Bazgrołów.
- Bo to jest nowe i oni nie wiedzą kto za tym stoi, czy nie ma gry politycznej. Tu rozwiewam wątpliwości. Nie mam ambicji politycznych. Chcę, żeby było pięknie w tym mieście. Nie wystrzelę z posadą polityczną.
Może to, że zarządcy nie mają zaufania, wynika stąd, że nie ma odpowiednich narzędzi prawnych i pomocy ze strony samorządu i rządu? Co by się musiało zmienić, żeby realnie walczyć z grafficiarzami?
- To się zaczyna dziać. Jestem dobrej nadziei. W środę za tydzień będzie pierwsze spotkanie zespołu zadaniowego. Zaprosimy do gremium organizacje działające w Krakowie. Nie chcę działać sam. Każdy powinien wyznaczyć sobie strefę działania i walczyć. Będąc przewodniczącym komisji, w której skład wchodzą główne instytucje krakowskie jak: ZIKiT, MPO, ZBK i tak dalej, dopraszamy też wszelkie inne ciała, które na swoim odcinku będą realizować myśl przywrócenia schludnego miasta. Ta informacja, że zacieśniamy kręgi, że to będzie zsynchronizowane, może być otwarciem. Zarządcy będą chcieli do nas przyjść. Realizujemy w tym roku budżet obywatelski. Dostaliśmy 400 tysięcy na załatanie brzydkich elewacji. Już są spotkania, gdzie namawiamy ludzi, żeby robić pikniki z zamalowywaniem. Mam nadzieję, że nam to wyjdzie na zdrowie. To sposób na zaproszenie mieszkańców do miejskich interesów.
Skoro pan, jako przedstawiciel Narodowego Baru Mlecznego, sprowadził tutaj ministra finansów to myśląc o walce z graffiti, trzeba ściągnąć tutaj ministra, który poogląda Kraków? Potem Sejm przyjmie odpowiednią ustawę, która ułatwi walkę.
- Drogę do ministra sprawiedliwości rozpoczęliśmy pół roku temu. Rezolucja Rady Miasta zakładała apel do wszystkich metropolii w Polsce, żeby wytworzyły lobby, które spowoduje ciśnienie na komisję sejmową, żeby ta dokonała korekt w prawie. To ma pozwolić na dodanie odpowiednich definicji do przepisów. To będą narzędzia dla służb. Sprawy nie skończą się wtedy tak, że służby łapią przestępce a prokurator wypuszcza, bo jest mała szkodliwość. Wybieram się mentalnie do ministerstwa. Do tej pory odpowiedzi na interpelacje poselskie wyglądały tak, że to nie ma sensu. Teraz ja pytam – panie ministrze jak jest tak fajnie to czemu jest tak do bani? Nie oczekuje odpowiedzi, ale kiedyś zadam to pytanie bezpośrednio do ministerstwa. Nawet jak są przepisy to czegoś tam brakuje, żeby to działało. Jak nie działa to znaczy, że coś jest do zrobienia.
Komentarze (0)
Najnowsze
-
14:19
Komu soli, komu? W Tarnowie powstała grota solna
-
13:47
Pasażerze, robiłeś zdjęcia autobusom, pętlom, przystankom? To świetnie!
-
13:15
Rozpoczyna się remont drogi nr 94 w Bolesławiu. Ruch tylko jednym pasem
-
12:15
Człowieku, kup nam karmę, a dostaniesz choinkę
-
11:44
Krynica ma już nowy parking. Będzie odpłatny, ale kwota jest niewielka
-
11:14
Wyremontują dwór w Brodach. Piękny zabytek, fascynująca historia
-
10:10
Pikający telefon, czyli jak przetrwać na grupie rodzicielskiej?
-
09:46
Szaro, buro i ponuro. W niedzielę w Małopolsce więcej jesieni niż zimy
-
08:47
Są niedobry w zapasach krwi. Jesienią i zimą chorują też dawcy
-
08:22
Nie będzie odstrzału wilków w rejonie Tarnowa. Zwierzęta coraz częściej pochodzą do domostw
-
13:30
Rzeczywistość powyborcza - jak będzie wyglądał budżet Bochni w 2025 roku?