Goście programu "Przed hejnałem"

Ewa Mosór-Radwańska – kierowniczka działu terapeutyczno-opiekuńczego Domu Helclów w Krakowie,
Maryla Szymiczkowa, autorka książki „Tajemnice Domu Helclów” w postaci dwóch mężczyzn: Piotr Tarczyński, tłumacz, historyk oraz Jacek Dehnel - pisarz, poeta, tłumacz. 

Fragmenty powieści w Radiu Kraków czyta Anna Polony

 

- Proszę się wytłumaczyć, który jest bardziej Marylą, a który Szymiczkową?

 

Piotr Tarczyński - Ja jestem Marylą, bo to nasz galicyjski pseudonim. Maryla to moja prapraprababcia, a Szymiczkowa to siostra prababci Jacka ze Lwowa.


 
- Wasza wspólna książka na okładce ma zapis od Michała Rusinka: "Nie jestem pewien, co tu jest właściwie tłem, czy XIX-wieczny Kraków dla intrygi kryminalnej, czy intryga dla XIX-wiecznego Krakowa. Czy to bardziej chodziło o kryminał, czy o ten XIX - wieczny Kraków?" W tym roku dom Helclów obchodzi 120-lecie. Czy nie napisaliście tej książki na zamówienie?


Jacek Dehnel - Nie na zamówienie, ta zbieżność jest przypadkowa. Jednak przy okazji rocznicy mogliśmy zwiedzić Dom Helclów i zobaczyć jak dziś wygląda. Poza samym kryminalem są dwa tematy - osobisty rozwój Zofii Szczupaczyńskiej i Kraków. Od początku to był pomysł Piotra, by powieść osadzić w XIX-wiecznym Krakowie i uczynić śledczym krakowską mieszczkę, typową dla klasy społecznej.
 


- Panie Ewo, czy to wy zamówiliście tę książkę?

 

Ewa Mosór-Radwańska - Nie. Nazwisko Helclów nie jest bardzo popularnym, ale jest znane w Krakowie i nie tylko w Krakowie. Helclowie zostawili po sobie ten dom i był on przeznaczony dla osób starszych, wymagających opieki, ale nie był zaadoptowany do warunków pomocy społecznej. We fragmentach odnajdowałam konkretne miejsca. Podziw dla panów, bo zwracaliście uwagę na drobiazgi, rozeznanie w budynku, ładnie też o ogrodach pisaliście.


 
- Pamiętam z dzieciństwa, że wszyscy wiedzieli, gdzie jest Dom Helclów, ale miał on konotacje złowrogie. To był tajemniczy dom za murem. Może to był powód do napisania książki?


Ewa Mosór-Radwańska - W naszym społeczeństwie jest myślenie, że pobyt w domu pomocy społecznej jest wstydliwy. W tym domu jest wiele osób chorych, umierających, więc lepiej o tym nie mówić. Rodziny sobie tego nie życzą. To zjawisko socjologiczne, więc są pytania - co się dzieje za tym murem.


Jacek Denel - Nam zależało, by pokazać wyjątkowe miejsca Krakowa. Dom Helclów był dobrym miejscem dla kryminału, bo był zamykany, miał stróża. To jest budynek niezwykły, ma piękną bryłę, fascynującą historię.


Piotr Tarczyński - Na pomysł wpadł Jacek. Ja mieszkałem większość życia niedaleko tego domu. Zawsze to była piękna i ciekawa budowla, do której nie było dostępu. Jacek, odwiedzając moją babcię, zainteresował się tym domem - dla mnie on był oczywistością, bo mijałem go codziennie.


Jacek Denel - Byliśmy tylko raz w Domu Helclów, ale jest jego monografia z planami, więc sprawdzaliśmy, jak w XIX wieku były rozmieszczone pokoje, klatki schodowe.


Piotr Tarczyński - Wizyta nam wiele dała, bo poznaliśmy też wiele historii.


 
- To chyba satysfakcja dla pani, że ta wiedza, którą pani posiada, była wykorzystana.

 


Ewa Mosór-Radwańska - Tak. Nie wyobrażam sobie innego miejsca pracy. Czytam opracowania historyczne, w różnych źródłach jest mowa o Domu Helclów.
 


- Wiem, że jednym z konsultantów był nasz znawca Krakowa - Konrad Myślik.


Jacek Dehnel - To nasz znajomy. Ma ogromną wiedzę na temat Krakowa, nie tylko lat 20. i 30. Uderzaliśmy do niego z pytaniami, gdzie co stało, jak wyglądało wnętrze apteki.


 
- Dlaczego zdecydowaliście się na stworzenie nowej autorki, a nie chcieliście napisać pod swoimi nazwiskami?


Piotr Tarczyński - Bo zależało nam na naszej podstawowej aktywności zawodowej. Jacek jest pisarzem, tłumaczem, ja tłumaczem. To jest coś osobnego, a poza tym chodziło nam, by stworzyć jedną postać, by podkreślić, że to wspólna książka.


Jacek Dehnel - To jest pomysł Piotra, bohaterka wymyślona przez Piotra, miasto Piotra.
 


- Szczupaczyńska Dorota - skąd wzięliście takie indywiduum?


Jacek Denel - Nasza znajoma podsunęła nam to nazwisko, bo fajnie brzmi.


 
- A typ charakteru i osobowości od kogo pożyczyliście?


Piotr Tarczyński - Jest trochę do mnie podobna.


Jacek Dehnel - Ma cechy Anieli Dulskiej. To jest też atmosfera tego miasta, które pod koniec XIX wieku jest jeszcze zapyziałe, trochę zakompleksione, niewielkie, bo ma tylko 70 tys. ludzi. a za chwilę urośnie do największego ośrodka kultury polskiej. Już zaczyna rozkwitać, bo jest 1983 rok - o nim pisał Boy. Pogrzeb Matejki jest w książce, otwarcie teatru miejskiego też i jest to otwarcie artystyczne miasta.

 

- A Boy jest jednym z bohaterów książki.

 


Piotr Tarczyński - Są postacie historyczne, które mieszają się z fikcyjnymi.


 
- Nie chcę za wiele zdradzać z akcji książki, bo niedługo będziemy czytać ją w Radiu Kraków. Jakie są plany na najbliższe lata, będzie ciąg dalszy?


Piotr Tarczyński - To zależy od wydawnictwa. Jeśli wydawnictwo zleci nam wydanie, to napiszemy kolejną część, bo mamy pomysły. Może to będzie początek serii?