Często na stalkera patrzymy jak na natrętnego wielbiciela i traktujemy z pobłażliwym uśmiechem, często mówiąc do ofiary – ciesz się, przecież się komuś podobasz. A stalker może zrujnować życie, przekonał się o tym Jacek Wójcicki, aktor, wokalista, z którym spotkała się Sylwia Paszkowska. Gośćmi drugiej części programu "Przed hejnałem" były również: Ewa Wach – psycholog sądowy z Instytutu Ekspertyz Sądowych i Agnieszka Biela – psycholog, działaczka ruchu Hollaback Polska.
Sylwia Paszkowska: Był pan ofiarą stalkingu.
Jacek Wójcicki: Nigdy bym nie przypuszczał, że ta sprawa będzie dotyczyć mnie. Zawsze wydawało mi się to odległe, a czasami wydumane, gdy czytałem o tym w prasie. Dopiero teraz rozumiem, jak może to doskwierać. Najgorsze jest to, że straciłem beztroski stosunek do ludzi.
Sylwia Paszkowska: Ale początki tego uwielbienia były przecież przyjemne.
Jacek Wójcicki: Tak oczywiście zaczyna się niewinnie, a i ja zawsze chętnie kontaktowałem się z fanami, przecież każdy artysta jest próżny. No ale niestety to ma drugą ciemną stronę i tej strony niestety doświadczyłem.
Sylwia Paszkowska: Trwało to blisko trzy lata. Zaczęło się od wspólnego zdjęcia.
Jacek Wójcicki: To przestało być zabawne, kiedy zaczęła się pojawiać na wszystkich moich koncertach w całej Polsce. Przyjeżdżała na próby, często podawała się za dziennikarkę, była wpuszczana do garderoby. Poczuła się bardzo pewnie.
Sylwia Paszkowska: To jest osoba wykształcona.
Jacek Wójcicki: Tak, młoda, wykształcona, wydawałoby się fajna, ale poszła w jakieś dziwne uwielbienie, które stało się natręctwem. Czasem budziła sąsiadów, podając się za moją żonę, wzywała policję. Straciłem zaufanie do ludzi i sporo pieniędzy.
Sylwia Paszkowska: Wniósł pan oskarżenie z powództwa cywilnego.
Jacek Wójcicki: Tak, choć sprawa nie jest jeszcze do końca zamknięta. Dziewczyna dostała zakaz zbliżania się do mnie i została skierowana na leczenie psychiatryczne, ale wciąż się przed tym broni.
Sylwia Paszkowska: Osoba, która nękała Jacka Wójcickiego to osoba wykształcona, pracująca, wydawałoby się idealna obywatelka.
Agnieszka Biela: Tak, sprawcy stalkingu to często osoby, które często bywają bardziej inteligentne od sprawców innych rodzajów przemocy i umiejętnie wykorzystują inteligencję, manipulując ofiarą. Rzeczywiście jest tak, jak mówił pan Jacek, zaczyna się przyjemnie, potem pojawia się strach, nieufność wobec otoczenia. Tak się zwykle dzieje.
Sylwia Paszkowska: Ta kobieta pisała nawet do partnerki scenicznej Jacka Wójcickiego, Beaty Rybotyckiej.
Agnieszka Biela: Bardzo często mechanizmem działania stalkerów jest to, że próbują zaprzyjaźnić się z otoczeniem ofiary.
Sylwia Paszkowska: Stalkerzy to osoby zaburzone?
Agnieszka Biela: Stalking to nie jest jednostka chorobowa, ale osoby, które dokonują czynu z tego zakresu cierpią często na zaburzenia osobowości o charakterze narcystycznym, typu borderline, bywają też osoby chore psychiczne, chore na paranoję. To, co powtarza się najczęściej to to, że stalker w pewnym okresie swego życia musiał przeżyć rozstanie z bliską osobą i obawia się porzucenia.
Ewa Wach: To osoby mające problem z przywiązaniem. Rozmawiamy o przypadku Jacka Wójcickiego, ale często stalking dotyczy też byłych partnerów. Partnerzy nie mogą się pogodzić z rozstaniem i często przeradza się to w patologię.
Sylwia Paszkowska: Jaka jest skala tego zjawiska?
Agnieszka Biela: Najczęściej to osoby z najbliższego otoczenia, potem były partner, koledzy z pracy, potem są VIPy, na ostatnim miejscu to osoba przypadkowa. Taka jest kolejność według statystyk. A jeśli chodzi o zgłoszenia spraw do postępowania karnego, to takich spraw jest kilka tysięcy rocznie i ta liczba rośnie o ok. trzysta spraw rocznie. Nie ma osobnych statystyk dla Małopolski. Jednak liczby nie oddają rzeczywistej skali przemocy, bo mamy jeszcze przecież cyberstalking wśród nastolatków - tego prawdopodobnie nie ma w statystykach. Oprócz tego, jest cała masa spraw niezgłaszanych, dotyczących osób dorosłych. Te sprawy nie są ścigane z urzędu, więc nie każda ofiara się zgłasza. To powoduje, że liczba spraw nie jet rzeczywistą liczbą przestępstw dokonanych.
Sylwia Paszkowska: Kiedy sprawca może być ścigany z urzędu?
Agnieszka Biela: Wtedy kiedy dochodzi do uszkodzenia ciała lub kiedy następstwem jest targnięcie się osoby pokrzywdzonej na własne życie.
Ewa Wach: Dopiero od 2011 stalking jest przestępstwem. Wcześniej osoby doświadczające stalkingu nie miały praktycznie narzędzi do walki z prześladowcą.
Sylwia Paszkowska: Do trzech lat więzienia - tyle grozi stalkerowi. Najczęściej jednak zapadają wyroki w zawieszeniu i zakazy zbliżania się do osoby pokrzywdzonej. Często też stalkerzy są wysyłani na leczenie.
Agnieszka Biela: Czasem nękanie dotyczy tylko jednej osoby, więc nie można tego leczyć.
Sylwia Paszkowska: Najczęściej stalkerem jest mężczyzna w wieku 30-49 lat.
Agnieszka Biela: Tak, kobiety rzadziej prześladują. Choć znam przypadek kobiety po 60. roku życia, która dręczyła smsami swojego byłego męża i całą jego rodzinę.