Zapis rozmowy Jacka Bańki z premier Ewą Kopacz

Rozmawiała pani z kardynałem Dziwiszem o organizacji Światowych Dni Młodzieży. Są już konkretne ustalenia?

Mówiliśmy o tym, co możemy zrobić w ramach solidnego wsparcia i odpowiedzialności za to szczególne wydarzenie. Do Polski zjedzie ok. 2 milionów pielgrzymów z całej Europy i świata. To nie będą tylko ci zarejestrowani, ale i ci którzy przyjadą bez rejestracji. Musimy być na to przygotowani.

 

Ilekroć pytamy Kościół o koszty, nie dostajemy odpowiedzi. Wiadomo, ile za to trzeba będzie zapłacić?

Ja wiem na pewno, ile ja będę musiała zdobyć pieniędzy. Każdy chciałby konkretnych liczb, a to zadanie jest etapowe. ŚDM zaczynają się w lipcu przyszłego roku. Dziś jest przygotowanie terenu między Krakowem a Wieliczką, który przez burmistrza jest mocno modernizowany przy pomocy państwa. Burmistrz wystąpił do prezesa Rady Ministrów, aby uruchomił pieniądze z rezerwy, tj. kwotę 4,8 miliona złotych. Będziemy ten wniosek rozpatrywać, ale to nie ostatnia rzecz. Ci, którzy przyjadą, będą musieli mieć szerokie zabezpieczenie zarówno medyczne, jak i logistyczne. Będą musieli gdzieś spać, gdzieś skorzystać z sanitariatów. To wszystko kosztuje. Chcemy wesprzeć w tym obszarze organizatorów.

 

Ta ostateczna suma nie jest jeszcze znana?

Na pewno te potrzeby będą odzwierciedleniem budżetów poszczególnych resortów. Minister zdrowia będzie musiał mieć zwiększony budżet o kwotę, która pozwoli zabezpieczyć pielgrzymów izbami przyjęć, karetkami, oddziałami ratunkowymi. Minister MSW będzie musiał zadbać o porządek i ład –  służby porządkowe będą dodatkowo zatrudniane albo wykorzystane ponad normatywny czas pracy. To są wszystko pieniądze, które musimy zabezpieczyć w resortach, żeby wszystko przeszło płynnie. Bardzo optymistyczne jest to, że kiedy rozmawiałam z kardynałem Dziwiszem, widziałam w jego oczach wielki zapał, żeby to się udało. To będzie sygnał, który popłynie z Polski i z którego my też będziemy dumni. To wielkie wyzwanie, ale myślę, że na pewno realne.

Zapytam o inny kontekst tego spotkania. Platformie Obywatelskiej zależy, by wygasić konflikt z Kościołem, który ewidentnie poparł Andrzeja Dudę? Nadal mówi głośno „nie” ws. konwencji przemocowej, in vitro?

To złe określenie. PO nie jest w konflikcie z Kościołem. Ja też jestem osobą wierzącą i nie chciałabym, żeby jakiś polityk wykluczał mnie z Kościoła. Dzisiaj polityka powinna być jak najdalej od Kościoła. Ma to być przyjazny rozdział Kościoła od polityki.  O tym mówimy w swoich przekazach.

 

Jaki rozumieć ten przyjazny rozdział?

Bardzo jednoznacznie. Nie bardzo wyobrażam sobie czynnego udziału Kościoła w bieżącej polityce.

 

Pamiętamy wypowiedź abp. Depo. Uważa pani, że świeckość jest zagrożona w Polsce?

Nie uważam tak. Myślę, że Kościół ma swoją misję. Jest kościołem powszechnym. Dziś polityk nie może wykluczać polityka z Kościoła. A hierarchowie nie powinni na to pozwalać.

 

Okładka tygodnika „Polityka” z ubiegłego tygodnia  mówi o wygaszaniu świeckości. Mamy z tym do czynienia w Polsce?

Nie, nie sądzę. Przewija się fala dyskusji o roli Kościoła. Cyklicznie takie dyskusje się trafiają. Jest okres przedwyborczy. Nie chciałabym, żeby moi koledzy - oponenci polityczni – wykorzystywali do tej walki Kościół.

 

Apeluje pani o radę gabinetową. PiS odpowiada, że byłoby to wpisywanie prezydenta w kampanię wyborczą. Może Kraków byłby takim neutralnym gruntem do spotkania z prezydentem Dudą?

Nie jest to żadna tajemnica, że jest tu cały rząd i ja. Moi ministrowie odbyli szereg spotkań nie tylko w Krakowie, ale i w Małopolsce. Z tego są wymierne efekty. Gdyby była dobra wola do tego spotkania,  jestem do dyspozycji. To nie jest spotkanie po to, bym usiadła na kawie z prezydentem, tylko po to by prezydent miał sprawozdanie, w jakiej sytuacji są finanse publiczne, jak będzie konstruowany budżet, który niebawem zostanie przeczytany po raz pierwszy na sali sejmowej. Jakie obietnice można składać, które mieszczą się w naszym bezpieczeństwie finansowym. My, oprócz tego, że Komisja Europejska zdjęła z nas procedurę nadmiernego deficytu, mamy zapisaną ustawową regułę podatkową. My nie możemy rozdawać na prawo i lewo. Możemy realizować te projekty i ustawy, które mieszczą się w bezpiecznych dla budżetu granicach.  Mam nadzieję, że do takiego spotkania dojdzie. Że po tym spotkaniu będziemy mogli powiedzieć, że umieliśmy nawzajem siebie słuchać i w wielu punktach mieliśmy wspólny ogląd.

 

To ma być ten model kohabitacji na dwa miesiące przed wyborami?

Uważam, że to nawet żaden przywilej czy ukłon z jednej lub drugiej strony. To jest koniecznie dla  tych, którzy do wyborów chodzą i dla tych, którzy nie chodzą. Mamy demokratycznie wybranego prezydenta. Dzisiaj będzie on prezydentem dla tych, którzy na niego głosowali i nie głosowali. Prezydentem dla opozycji, jak i dla swoich kolegów ze swojej partii. Ta współpraca jest bezwzględnie konieczna dla wspólnoty w kraju. Wspólnoty, o której tak często prezydent mówi.

 

Ministerstwo gospodarki wprowadzi ustawę antysmogową? Działacze antysmogowi uważają, że ona niewiele zmieni – bez norm jakościowych dla węgla.

Proszę pamiętać, że ta kwestia i tak idzie bardzo do przodu. Ta ustawa dzisiaj daje duży instrument przede wszystkim samorządom. Instrument, który pozwolą mu walczyć z zanieczyszczeniem powietrza. Mało tego. Ten ustawowy instrument został przeprocedowany przez Sejm, ale również przez Senat. Zgłoszono do niego poprawki, więc musi jeszcze raz wrócić do Sejmu. Będzie podpisany przez prezydenta, jeżeli będzie taka jego wola. I nie będzie miał żadnych wątpliwości co do konstytucyjności tej ustawy. Oprócz ustawy są programy, które już są realizowane. Program „Sowa” o oszczędnym oświetlaniu miast, „Kawka”, który dotyczy wymiany pieców. Małopolska korzysta z programów wyjątkowo skutecznie. A więc czyni wiele dobra na rzecz poprawy jakości powietrza.

 

Ale działacze antysmogowi twierdzą, że bez norm jakościowych węgla nic się nie zmieni.

Ta ustawa określa rodzaj paliwa. W związku z tym dzisiaj jest postęp w tej walce, skutecznej walce.

 

Są takie opinie wśród działaczy antysmogowych, że jeśli komisja europejska dostrzeże, że dofinansowuje wymianę pieców, w których palone jest dosłownie wszystko -  możemy stracić pieniądze.  W skali Małopolski to 0,5 miliarda złotych.

Rodzaj paliwa jest określony. Będzie instrument, który pozwoli w tej ustawie na rodzaj paliwa w tym piecu. Ten piec będzie wymieniony na mniej zanieczyszczający, a rodzaj paliwa będzie poprzez samorząd, który wreszcie będzie miał do tego prawo, wskazany. Też chciałabym, by procesy, które dzieją się w Polsce, nie były wiecznie podszyte strachem, że coś nam się nie uda. Wiara czyni cuda. Wierzę, że jeśli jest dobra wola samorządu i będzie instrument prawny, wiele rzeczy może się udać. Zawsze podziwiałam malkontentów. Więcej wiary. My Polacy naród, który potrafi wiele. Historia na to wskazuje. Nie poddawajmy się w walce z zanieczyszczonym powietrzem.

 

Kraków jest pionierem w tej walce.

Tak i bardzo za to dziękujemy. Uważam, że samorządy i województwo wiele robią w tej sprawie.

 

Krakowska PO jest tak słaba, że osobiście musiała pani zmieniać układ list?

Ona nie jest słaba. Korzystam z doświadczeń w swoim rodzinnym mieście, czyli w Radomiu. W ostatnich wyborach samorządowych postanowiłam dobrych liderów zmienić na zupełnie innych. W mieście, w którym wygrywał PiS, do tej pory miałam 5 mandatów na radnych miasta.  Tylko dlatego że byli to od lat ci sami ludzie. Okazuje się, że gdy zmieniłam liderów i zmusiłam ich do pracy, a pokazałam nowe twarze, które rozpierała ambicja – uzyskałam 12 radnych. Może warto, gdy PO jest partią, która goni PiS i zabiega o każdy głos. Głos, który zostanie oddany 25 października.

 

Ostatni sondaż TNS Polska jest fatalny.

A gdyby pan przypomniał sondaże pana Dudy, to byśmy dzisiaj mieli innego prezydenta. Mamy z prezydentem  Andrzejem Dudą wspólną cechę. Nie patrzymy na sondaż, ale konsekwentnie realizujemy to, co do nas należy.

 

Nie boi się pani, że krakowska „jedynka”, Rafał Trzaskowski…

… to przesympatyczny, kompetentny człowiek z korzeniami krakowskimi. To człowiek, który zna małopolską ziemię, jak żaden z moich ministrów. Jest młody, energiczny i inteligentny. Lubi ludzi. W polityce trzeba umieć lubić i szanować drugiego człowieka. W polityce to bardzo ważna cecha. On to potrafi.

 

Koledzy z listy będą mu pomagać?

Muszą mu pomagać. W polityce trzeba grać drużynowo. Nie ma miejsca na indywidualności. To będzie mocna drużyna.

 

Z tą krakowską PO bywało różnie.

Bywało, ale jak pan widzi mam niewdzięczną rolę porządków. Dużo zrobiłam, ale wiele przede mną.  Mam wrażenie, że wszystkie moje ruchy służą jednemu: by pokazać solidną, wartościową twarz PO. W tej Platformie, niezależnie od tego jak wyborcy nas lubią lub nie, są przyzwoici ludzie, którzy całym swoim życiem chcą służyć Polsce.