Zapis rozmowy Mariusza Bartkowicza z wicepremierem i ministrem nauki i szkolnictwa wyższego, Jarosławem Gowinem.

 

W Krakowie trwa Kongres Impact'16. Impact to po angielsku wpływ, ale także uderzenie i wstrząs. Pana zdaniem czwarta rewolucja przemysłowa, która jest hasłem tej debaty, to bardziej subtelny wpływ czy uderzenie i wstrząs?

- To uderzenie, ale w sensie pozytywnym. Oczywiście nie dla wszystkich. Zmiany technologiczne powodują, że pewne zawody giną. Czwarta rewolucja przemysłowa jest szansą dla Polski. Ta rewolucja jest bardzo demokratyczna. Firmy operujące w tym obszarze nowoczesnych technologii to często małe firmy zakładane przez młodych wynalazców w garażu, jak kiedyś zaczynał Steve Jobs. Jesteśmy krajem ubogim i ta rewolucja jest dla nas szansą na szybkie nadrobienie dystansu do najbogatszych krajów świata.

 

Kongres Impact'16 w Krakowie. Głównym tematem jest tzw. czwarta rewolucja przemysłowa

 

Wielu młodych ludzi, którzy dzisiaj są na sali, słuchało z nadzieją wystąpień pana, ministra Morawieckiego i prezesa Kaczyńskiego. Mam na myśli hasło, które zwerbalizował Jarosław Kaczyński. „Potrzebne jest przełamanie blokad, w tym także blokad związanych z dostępem do kapitału”. Panowie dzisiaj ogłosiliście inaugurację programu „StartInPoland”. 3 miliardy złotych mają być przeznaczone na rozwój firm operujących w zakresie nowoczesnych technologii. Kto będzie miał szanse ubiegać się o pieniądze? Jak to będzie wyglądało?

- Dostępne będą nie tylko 3 miliardy. To wkład ze sfery publicznej. Drugie 3 miliardy trafią od firm prywatnych. Jutro ogłoszę plan firmowany przez moje ministerstwo. Te wszystkie młode firmy biotechnologiczne, informatyczne, z sektora finansowego, z sektora gier komputerowych czy firmy okołokosmiczne to obszar, w którym młodzi Polacy mają gigantyczne możliwości. Do tej pory to realizowali daleko od Polski. Teraz stwarzamy warunki, żeby to realizowali u nas w kraju.

 

Wicepremier Morawiecki powiedział, że chcemy być przyjazną administracją. Z drugiej strony kilka tygodni temu minister Streżyńska, zdenerwowana problemami z działalnością platformy ePUAP, która ma umożliwić przyjazny kontakt obywatela z administracją, mówiła, że należy ten system zaorać. Jak przełamać tę niemożność, na którą się uskarżamy?

- Podał pan świetny przykład elektronicznej administracji. To było kompletne fiasko. Te miliardy zostały zmarnowane. Jutro pani minister Streżyńska będzie mówiła o swoich pomysłach na administracje. Zdaniem Jarosława Kaczyńskiego to klucz do powodzenia naszych reform. Jak osiągnąć cel? Odpowiedź musi być złożona. Jednym ze sposobów jest współpraca ministerstw. Nieprzypadkowo prezentowaliśmy dzisiaj projekt z wicepremierem Morawieckiem. Te dwa ministerstwa współpracują, żeby zbudować styk między nauką a gospodarką. Tak samo próbujemy rozwiązywać problemy w e-administracji. Pani minister nie poradziłaby sobie jakby nie współpraca. Do tej pory ministerstwa to były silosy, oblężone twierdze. My próbujemy przełamywać bariery.

 

O ile szefowie ministerstw mogą być zgodni, że taka jest potrzeba, żeby działać jako jeden team, o tyle jest pewność, że urzędnicy będą ten pogląd podzielać? Mówi pan, że każde z ministerstw to samodzielne królestwo. To nie jest zwrot retoryczny. To faktycznie tak wyglądało.

- Od dawna mówi się, że Polską rządzą nie ministrowie, ale dyrektorzy departamentów, którzy działają wobec utartych procedur. Rządy się zmieniają a oni trwają. Oni są zainteresowani stagnacją. Zmiana ustawy o służbie cywilnej pozwoliła to odświeżyć. Wydaje mi się, że te bariery urzędnicze są stopniowo coraz mniejsze. Nie mamy złudzeń. Dużo pracy jest przed nami.

 

Wróćmy do czwartej rewolucji przemysłowej. Klaus Schwab, założyciel i prezes World Economic Forum mówi, że to wielka szansa, ale także zagrożenia, które mogą powodować marginalizację niektórych grup społecznych. Jak się przed tym chronić? Wyrazicielem tych obaw są taksówkarze, którzy protestują przeciwko Uberowi. Co można im powiedzieć, żeby ich uspokoić?

- Niestety każda z rewolucji przemysłowych ciągnęła za sobą ofiary. Pamiętamy XVIII-wiecznych robotników z Anglii, którzy rozbijali maszyny parowe. Ona pozbawiały ich pracy. Ktoś pamięta dziś o zawodzie zecera? Komputery wyeliminowały część zawodów. Mechanizacja rolnictwa... Coś podobnego może stać się z taksówkarzami. Rozumiem ich obawy, ale nie możemy być skansenem. Nowoczesne technologie zmieniają świat. Polska ma być liderem.

 

Pan to pytanie sam sobie podczas wystąpienia zadał, ale ja je panu także zadam. Dlaczego ma się wam udać? Wiele odważnych planów gospodarczych było już przedstawianych, ale tak naprawdę udało się tylko Balcerowiczowi.

- Ale my mamy nasz plan, który jest alternatywą do planu Balcerowicza. To plan Morawieckiego. To synteza doświadczeń globalnej gospodarki. Jak mamy przejść jako zwycięzcy przez czwartą rewolucję przemysłową, musimy realizować ten plan. Ja dziś z mównicy powiedziałem coś, czego zwykle politycy nie mówią. Powiedziałem, że każdy z ministrów musi traktować swoją działalność jako służebną w stosunku do planu Morawieckiego. W taki sposób reformujemy uczelnie, instytuty badacze, wprowadzamy ustawę o innowacyjności po to, żeby obszar nauki w jak najpełniejszy sposób wkomponować w ten plan.