Zapis rozmowy Jacka Bańki z prezydentem Krakowa, Jackiem Majchrowskim.

 

Dobrze pan spał tej nocy?

 

Dobrze. Ja mam dobry sen.

 

A skąd ta kamienna twarz wczoraj? Przecież nigdy nie wygrywa pan w pierwszej turze.

 

Nigdy, ale muszę powiedzieć, że liczyłem na więcej. Moje badania mówiły o 42-43%. Tak jest także w sondażu, który widziałem w Dzienniku Polskim. Te 39,8% spowodowało dyskomfort.

 

Dyskomfort z powodu własnego wyniku? Czy z dobrego wyniku Marka Lasoty?

 

Marek Lasota wziął elektorat PiS. To było do przewidzenia. Cieszę się. Pokazywałem kiedyś wyniki z października i to się pokrywa z tym co było. 2,3% to błąd statystyczny.

 

Ale jest zdecydowanie lepiej niż 4 lata temu. Przegrywał pan wtedy ze Stanisławem Kracikiem.

 

Tak, ale ja to kładę na karb nierzetelności firmy, która to robiła 4 lata temu.

 

Co teraz? Będzie pan zabiegał o poparcie kandydatów, którzy odpadli w tym wyścigu?

 

Zawsze się odnosiłem do mieszkańców, a nie kandydatów. Liderzy mogą mówić pewne rzeczy, a elektorat sam wie, jak będzie głosował. Będę się odwoływał do mieszkańców a nie ugrupowań.

 

A rozmowy z Łukaszem Gibałą? 11 % to bardzo dobry wynik.

 

Według sondażu dziennika koło 10%. Zobaczymy jaki będzie wynik.

 

A bierze pan pod uwagę z nim rozmowy?

 


Staram się nie rozmawiać z szefami kandydującymi. Nie o to chodzi. Chodzi o mieszkańców.

 

Ale Łukasz Gibała nigdy pana otwarcie nie krytykował. Być może z tych rozmów coś by wyszło.

 

Nie wykluczam tego. To byłby błąd, ale faktycznie pan Gibała włożył dużą ilość pracy w to wszystko. Były programy, gazetki. Nie przyniosło mu to jednak rezultatu.

 

Teraz gdyby pan się z nim porozumiał, za 4 lata mógłby być kandydatem, którego pan by wskazał? Czy to political ficition?

 

Nie chcę mówić co będzie za 4 lata. Jeśli on odejdzie od populizmu to będzie dobrym kandydatem.

 

Rozmowy z PO przed drugą turą?

 

To zależy od PO. Elektorat PO sam wie jednak jak ma głosować.

 

Ale tutaj trzeba brać pod uwagę to, że część elektoratu PO głosowała na Marka Lasotę. I on do tego elektoratu się zwraca.

 

Tak, ale proszę zobaczyć, że on ma 21-23% według różnych sondaży. To jest wynik jaki ma PiS. Część elektoratu PO głosowała zapewne na Marka Lasotę a część elektoratu PiS nie. Oni go uważają za przedstawiciela PO.

 

Wczoraj mówił pan u partyjniactwie w czasie wyborów? Tak to będzie wyglądało przez najbliższe 2 tygodnie? "Marek Lasota, to niezależny kandydat, a tak naprawdę PiS"?

 

On nie jest kandydatem zjednoczonej prawicy. On jest z komitetu wyborczego PiS. To kandydat PiS. To, ze sobie dobrali Gowina i Ziobrę to inna sprawa. Dla nich to była ostatnia deska ratunku. Szerszym problemem jest to, że wybory samorządowe stały się polityczne. Zawsze tak było, że liderzy partyjni agitują, a media liczą w skali Polski. PiS tyle, PO tyle, SLD tyle. To wrzuca się do worka partyjnego. O ile funkcjonowanie partii na poziomie parlamentu jest normalne, o tyle w samorządach powinno nie być partii.

 

Tak będzie pan prowadził tę dyskusję? "Ja jestem kandydatem niezależnym, a to jest kandydat partyjny"?

 

Na pewno wyjdzie taki element, ale nie wiem jak. Muszę się zastanowić. Wczoraj o północy skończyłem rozmowy z mediami, a dzisiaj wstałem, żeby tu przyjechać.

 

Jak pan przyjmuje wyniki wyborów do sejmiku?

 

O ile sądziłem, że PiS wygra sejmik, to nie byłem pewny, czy będzie mógł sam rządzić. Tu wynika, że będzie mógł. Nie sądziłem, że tak się ułoży 2 i 3 miejsce. Stawiałem odwrotnie. Zobaczymy, gdzie PSL ma mandaty. Czy w Krakowie ma czy nie? To ciekawe.

 

Jeśli PiS rządziłoby samodzielnie, to co oznaczałoby to dla Krakowa?

 

Nie wiem. Mam mieszane uczucia. Z jednej strony PiS mówi o konieczności budowy S7. Może coś będzie z tego wszystkiego. To rzeczy mgliste i płynne. Boję się, że będą przetasowania i przewartościowania inwestycji w kontrakcie. Zobaczymy, jak to wyjdzie.

 

Jak pan przyjął ostatnie słowa kard. Dziwisza, że Kraków jest miastem wyuzdania?

 

Ksiądz kardynał w oparciu o media to powiedział.

 

Nie inaczej.

 

Tak, ale to przykład jak media lokalne potrafią zdeprecjonować swoje miasto i uważają to za sukces.

 

A jest Kraków miastem wyuzdania?

 

Nie, absolutnie nie.