O tym, co kieruje ludźmi sięgającymi po środki, których działania nie są w stanie przewidzieć, porozmawiamy z gośćmi programu "Przed hejnałem": dr. n. med. Piotrem Hydzikiem, kierownikiem oddziału toksykologii Szpitala Uniwersyteckiego i dr. Mariuszem Makowskim, psychologiem społecznym z Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie.
- Dopalacze to jest potoczna nazwa grupy środków psychoaktywnych. Jak można precyzyjniej scharakteryzować te środki? Czym są właściwie dopalacze?
Dr n. med. Piotr Hydzik - Nazwa obejmuje każdą substancję psychoaktywną, działającą depresyjnie i pobudzająco na ośrodkowy układ nerwowy. Może być pochodzenia naturalnego i nienaturalnego. Ilość substancji, która pojawia się na rynku, z roku na rok się zwiększa. Są tak projektowane pod względem chemicznym, że mamy do czynienia z nową substancją, więc ucieka się od odpowiedzialności karnej za ich rozprowadzenie. W związku z tym wiele osób jest wprowadzona w błąd, że ma do czynienia z legalną substancją. Do świadomości tych osób rzadko dochodzi, że dopalacze działają jak narkotyk.
- Czy ta legalność zachęca? Kto sięga po dopalacze?
Dr n. med. Piotr Hydzik - Nie ma reguły. My toksykolodzy opieramy się na wiedzy raportów medycznych. Tu jest duży problem, bo zwykłe laboratorium analityczne nie jest w stanie określić tej substancji. Mamy testy przesiewowe dla wykrycia narkotyków, ale nie ma metod dla wykrycia dopalaczy. To jest problem diagnostyczny. W większości przypadków zbadanych dopalaczy, wiemy, że są suszem nasączonym inną substancją toksyczną. Dodatkowo nie znamy dawki. Często ci ludzie tracą orientację i biorą następne, dlatego łatwo dochodzi do zatrucia.
- W Województwie śląskim odnotowano ponad 300 przypadków, Małopolska wygląda na tym tle zupełnie inaczej. Z czego wynika ta rejonizacja?
Dr Mariusz Makowski - Trudno mówić z czego wynika ta rejonizacja. Łatwą ścieżką jest prewencja. Popyt bierze się stąd, że te substancje trafiają do mózgu w odpowiednie receptory, by były stymulowane. Dlaczego ludzie poszukują substancji z zewnątrz? Może się nudzą.
- Co dzieje się w organizmie człowieka, który odurzył się dopalaczem?
Dr Mariusz Makowski - Występują działania halucynogenne. Ustrój funkcjonuje na "dopaleniu" - jak nazwa wskazuje. Aż 10 osób musiało trzymać pacjenta, który nawdychał się mocarza. Nie mówi się, że są to produkty narkotyczne, tylko produkty kolekcjonerskie. To brzmi łagodniej, spokojniej.
- Ile trwa to pobudzenie?
Dr n. med. Piotr Hydzik - W 2/3 przypadków mamy do czynienia z substancjami skrajnie pobudzającymi. Mamy zaburzenia ośrodkowego układu nerwowego, mamy do czynienia z zaburzeniami ze strony układu naczyniowo-sercowego, zaburzeniami psychicznymi. Mogą pojawić się: niedokrwienie sercowe, zawał serca, a nawet zgon. Pacjent przyjeżdża w asyście policji, kilka osób musi go przytrzymać, wykazuje skrajne pobudzenie, ma halucynacje wzrokowe. Jego trzeba złapać, przykuć pasami do łóżka, dopiero wtedy zastanawiamy się - co dalej. Zwykle te objawy trwają zbyt krótko. Po 6-8 godzinach mijają.
- Jakie mogą być i czy mogą być konsekwencje brania dopalaczy?
Dr n. med. Piotr Hydzik - Oczywiście. Zgon jest najdramatyczniejszym skutkiem brania dopalaczy. Mamy małą wiedzę odnośnie późnych powikłań, co się będzie działo z osobami uzależnionymi. Będą objawy z zespołu odstawiennego. Dodatkowo dochodzi degeneracja. Te jednostki degradują się społecznie, rodzinnie. Często są to osoby wyalienowane, popadają w zaburzenia natury psychiatrycznej.
- Czy te osoby wracają na toksykologię?
Dr n. med. Piotr Hydzik- Pierwszą barierą są oddziały ratunkowe, dokąd trafiają prosto z ulicy. Oni nie mają motywacji, by podjąć leczenie. Hospitalizowane są przypadki, gdzie dochodzi do powikłań narządowych. Mają uszkodzenia mięśni, nerek, zaburzeń ze strony mięśnia sercowego. Ci pacjenci przejawiają zaburzenia psychotyczne, wymagają leczenia psychiatrycznego.
- Jak to leczyć?
Dr Mariusz Makowski - Uzależnienie ma dwa nurty - psychiczne i fizyczne. Jeśli nie wiemy, co kryje się w tej tabletce, to trzeba to najpierw sklasyfikować. Przyglądamy się skutkom. Wiemy, że po te substancje sięgają ludzie, którzy mają deficyty. Oni byli już słabsi, a używanie dopalaczy jeszcze ich osłabia. Pytanie - jak do nich dotrzeć, zanim dotrze do nich diler tych środków. Może kluby sportowe, środowiska lokalne, kluby młodzieżowe.
- To najskuteczniejszy sposób walki z dopalaczami?
Dr Mariusz Makowski - Tak sądzę. Nie jest łatwo znaleźć związki przyczynowo-skutkowe. Są to czynniki socjologiczne, ekonomiczne, psychologiczne. Dilerzy krążą po środowiskach, w których ludzie są znudzeni, nie mają dobrych relacji z rodzicami. Dopalacz jest protezą, która przywróci równowagę.
- A co z nazwami tych dopalaczy? Mamy mocarza, spida.
Dr Mariusz Makowski - One działają na psychikę, pokazują też motyw działania tego dopalacza. W środowisku nie wolno pokazywać słabości, więc biorę mocarza, biorę spice, spida itp. Ludzie sprzedający dobrze rozpoznali tę potrzebę.
- W Polsce mówi się o walce z dopalaczami od 5 lat. Jak pan ocenia tę walkę z perspektywy medycznej?
Dr n. med. Piotr Hydzik - Pod względem diagnostycznym będziemy nadal opierać na obrazie klinicznym. Skrajne pobudzenie - w pierwszej kolejności musimy nad nim zapanować, bo nie mamy odtrutki, by zadziałała. Leczenie jest objawowe, przy tej mnogości substancji trudno będzie znaleźć uniwersalną odtrutkę leczenia.