"Likwidacja tej kopalni oznacza zapaść cywilizacyjną w zachodniej Małopolsce, ludzie nie potrafią zrozumieć, że kopalnia, w którą zainwestowano miliony złotych, ma zostać zlikwidowana" - mówiła posłanka Szydło w porannej rozmowie Radia Kraków.  

W kopalni Brzeszcze pod ziemią protestuje od tygodnia kilkuset górników. Wspierają ich mieszkańcy. We wtorek na ulicach Brzeszcz manifestowało około dwóch tysięcy osób. Do końca tygodnia do protestów górniczych mają dołączyć wszystkie kopalnie węgla kamiennego.

 

Zapis rozmowy Jacka Bańki z posłanką PiS, Beatą Szydło.

Wczoraj około 2000 mieszkańców Brzeszcz zablokowało miasto. Widzi pani nadzieje na kompromis? Propozycje się pojawiają.

- Te konsultacje, a właściwie ich brak, które rząd podjął z górnikami były karygodne. Pierwsza delegacja była nieprzygotowana. Stąd emocje narastały. Powodem tego protestu była konferencja premier Kopacz, kiedy ona powiedziała, że 4 kopalnie będą likwidowane, w tym Brzeszcze. Trudno oczekiwać, że ludzie tego będą słuchać ze spokojem. Pani Kopacz może nie zrozumiała tego dokumentu. Nie dziwi mnie to, że protestują całe miasta. W Brzeszczach mieszkańcy się gromadzą i wspierają górników. Wszystkie rady powiatów protestują, rada miasta też protestuje.

 

Przyzna pani, że jak na górników to są to łagodne formy protestów. Wygląda a to, że górnicy też wierzą w kompromis.

- Wszystkim na Śląsku i w Małopolsce zależy, żeby sprawy doprowadzić do szczęśliwego zakończenia. W Brzeszczach jest program wewnętrznej restrukturyzacji, on jest wdrażany. Kilka lat temu był pożar, były problemy z wydobyciem. Kopalnia wychodzi na prostą. 1000 osób odeszło dobrowolnie, rozumiejąc, że nie da się funkcjonować tak jak do tej pory. Trzeba szukać rozwiązań, które spowodują dobry rachunek ekonomiczny. W 2016 roku na kopalni miał być już nawet zysk. Ludzie nie rozumieją, że kopalnia, w którą zainwestowano miliony złotych, gdzie były inwestycje socjalne i inne ma być zamknięta. Nie chodzi tylko o pieniądze publiczne, ale także o całą gminę.

 

W jakim jesteśmy miejscu? Marszałek Sowa, wojewoda Miller mówią, że kopalnia jest do uratowania. W dzisiejszej Gazecie Wyborczej Janusz Lewandowski mówi, że górnicy wiedzą co zrobić, żeby uratować Kompanię Węglową. Czego można się spodziewać po ofercie, że zarządy mają przygotować program naprawczy dla kopalni? Jak się okaże, że jest on dobry to kopalnie będą mogły istnieć?

- Ja uwierzę w dobrą wolę rządu jak on wycofa ustawę o restrukturyzacji górnictwa. Ona wczoraj została przepchnięta na komisji. Rząd nie chciał rozmawiać o górnictwie, nie było informacji w Sejmie. Ustawa jest procedowana w trybie ekstra pilnym i będzie głosowana w piątek. W przyszłym tygodniu zbiera się Senat. To mi przypomina ustawę o wieku emerytalnym i OFE. W ciągu tygodnia to robiono. Nie wierzę w zapewnienia i opowieści o planach i programach, kiedy na stole leży ustawa, która ma likwidować kopalnie. Bardzo się cieszę, że ludzie włączają się i walczą o kopalnie Brzeszcze, także panu wojewodzie i marszałkowi. Mam nadzieje, że oni przekonają panią premier.

 

Jak pani ocenia propozycję firmy z Mysłowic, która miałaby kupić trzy kopalnie, w tym Brzeszcze?

- To jest informacja medialna. Szczegółów nie znamy. Mogę powiedzieć tyle, co przeczytałam. Ta informacja pojawiła się raz. Można rozważać różne warianty. Przedstawiciele górników i samorządowcy mówią, że w Brzeszczach pracują ludzie z 23 małopolskich gmin. Dla tej miejscowości, ja jestem z gminy Brzeszcze, likwidacja kopali to zapaść. To też problem dla regionu. W Trzebini zlikwidowano Sierszę. Kilkanaście lat temu, straty społeczne i gospodarcze dla gminy były ogromne i nieodwracalne. Polska potrzebuje węgla. Jak nie będziemy wydobywać swojego to będziemy go kupowali.

 

Co ma przynieść jutrzejsza sesja Sejmiku? Co mogą zrobić samorządowcy? Przygotują rezolucję?

- Przede wszystkim sejmik jest miejscem, gdzie powinno się rozmawiać o ważnych sprawach. To jest ważna sprawa. Dyskusja wybiegnie poza problemy górnictwa. Słyszymy o tym, że 8 tysięcy ludzi z Poczty Polskiej ma być zwalnianych. Trzeba mówić o miejscach pracy i o samym górnictwie. Sądzę, że sejmik i zarząd, który jest złożony z polityków związanych ze stroną rządową...

 

Ale są też związani z tamtymi obszarami Małopolski.

- Tak i mają możliwość lobbowania i szukania rozwiązań. Wszystkie siły polityczne i społeczne, które się włączają są potrzebne.

 

Na koniec muszę zapytać o jedną rzecz. Od kilki dni małopolscy przedstawiciele PiS alarmują, że w programie dróg krajowych jest odcinek S7 do granicy ze Świętokrzyskim, ale z obliczeń wynika, że nie ma na niego pieniędzy. Ministerstwo nam odpowiedziało, że pieniądze będą z oszczędności na przetargach. Tak się da to zrobić? Mamy być spokojni?

- To jest taka zapowiedź jak zapowiedź Donalda Tuska i Ewy Kopacz, że żadna kopalnia nie będzie likwidowana. Dlatego Andrzej Adamczyk mocno się zaangażował, żebyśmy wszyscy w Małopolsce się zaktywizowali i pilnowali S7. To żywotna kwestia. Droga była kilka razy obiecywana. Potem się okazuje, że jej nie ma. Nie wierzę w skuteczność małopolskich posłów PO, oni się dają ogrywać. Wierzę, że zarówno kopalnia Brzeszcze i S7 będzie dla nich sprawą honoru.