"Są różne zanieczyszczenia, ale dotychczsowe badania pokazują, że głównym problemem jest tak zwana niska emisja, właśnie z pieców węglowych" - przyznawał w porannej rozmowie Radia Kraków Andrzej Guła. "Profesor Mazur podważając wiarygodność programu ochrony powietrza, podważa konieczne działania już rozpoczęte przez samorząd" - oceiał działacz Krakowskiego Alarmu Smogowego. Profesor Mazur zapowiada publikację wyników badań za kilka miesięcy.
Przeczytaj: Dwugłos w sprawie smogu w Krakowie?
Zapis rozmowy Jacka Bańki z Andrzejem Gułą z Krakowskiego Alarmu Smogowego.
Skąd oburzenie na wieść, że AGH zamierza opracować model powstawania zanieczyszczenia w Krakowie?
- Nie ma oburzenia. Nas cieszy, że AGH podjęło badania nad smogiem w Krakowie. Debata jest od dawna. Były programy ochrony powietrza. My braliśmy udział w konsultacjach w 2012 i 2013 roku. Wtedy naukowcy z AGH nie zgłaszali swoich uwag. Lepiej późno niż wcale.
Mamy dwie narracje. Według jednej zanieczyszczenie to sprawa pieców, druga mówi, że to sprawa samochodów. Profesor Mazur mówi, że to samochody.
- Mamy różne zanieczyszczenia. Są te samochodowe i typowe dla niskiej emisji, czyli dla spalania węgla i drewna. To jest benzoalfapiren. Dominujący udział w tym zanieczyszczeniu mają piece węglowe. Dotychczasowe badania prowadzone przez urząd marszałkowski pokazują, że jak popatrzymy na pył zawieszony to przyczyną są piece na paliwa stałe. Profesor Mazur postawił odważną tezę, że piece nie są dominującym źródłem zanieczyszczenia. Nie poparł tego jednak twardymi dowodami. Powiedział, że za kilka miesięcy je pokaże. Na razie tego nie ma.
Może powinniśmy się cieszyć? Wy mówicie, że to piece, program wymiany palenisk jest prowadzony a profesor Mazur mówi o samochodach. Wyrzucimy piece, samochody i wszyscy skorzystamy?
- Myślę, że trzeba działać wielotorowo. Nikt nie mówi, że nie ma problemu z emisją z samochodów. Kraków jest jednym z kilku miast w Polsce, które boryka się z problemem tlenków azotu. To jest z samochodów. Jesteśmy atakowani z dwóch stron. Trzeba działać po stronie niskiej emisji i samochodów. Niepokoi to, że profesor podważając wiarygodność i sensowność działań w zakresie eliminacji niskiej emisji, podważa działania konieczne zaczęte przez sejmik i miasto.
Profesor Mazur mówi, że przeprowadzimy badania, żeby się nie okazało, że wydamy masę publicznych pieniędzy na wymianę pieców a po latach okaże się, że niewiele się zmieniło.
- Chciałem powiedzieć, że badania były robione na potrzebę wojewódzkiego programu. Urząd to przygotowywał. Były też konsultacje tego programu. Niestety głos naukowców się wtedy nie pojawił. Czemu teraz wybuchła cała dyskusja? Niezależnie od wyników tych badań, modelowanie jest obarczone błędem, od dawna wiadomo jakie działania należy podjąć w Krakowie, żeby się pozbyć problemu. To jest od lat. W 2014 roku mamy w Krakowie pekińskie stężenia. Wczoraj było kilkukrotnie to wszystko przekroczone. Trzeba działać. Wiadomo jakie są kroki, żebyśmy mogli w Krakowie oddychać bezpiecznym powietrzem.
Pan mówi, że te kroki są wiadome a profesor mówi coś innego. Przedstawi badania, z których będzie wynikało, że samochody to źródło zanieczyszczeń.
- To jest bulwersujące, że ktoś stawia mocną tezę, sugeruje iż piece to nie problem, ale nie daje mocnych dowodów. Dotychczasowe badania pokazują jakie są dominujące źródła zanieczyszczeń w Krakowie. Chodzi o pył zawieszony i benzoalfapiren. Tego źródłem są piece a na drugim miejscu dopiero komunikacja.
Jeśli AGH przedstawi badania, z których będzie wynikało, że przede wszystkim źródłem zanieczyszczeń są samochody to pan powie, że badania były nierzetelne? Może to problem ambicjonalny, bo uczelnia spała do tej pory i nie zabierała głosu w sprawie smogu?
- Ja nie chcę wchodzić w to, jaka jest natura tego konfliktu. Ważne jest to, co należy zrobić, żebyśmy w Krakowie mieli dobre powietrze. Te działania muszą iść w stronę likwidacji palenisk i w stronę transportu samochodowego. Składając uwagi w 2013 roku wskazaliśmy eliminację niskiej emisji jako warunek konieczny, ale nie wystarczający dla doprowadzenia jakości powietrza do poziomów zgodnych z wymogami prawa unijnego.
Skąd zatem to oburzenie? Marszałek Sowa mówi, że nawet jak projekt uchwały antysmogowej zostanie przez sąd wrzucony do kosza to przeprowadzi drugi przez sejmik. Z drugiej strony program wymiany pieców idzie, są pieniądze. Tylko się cieszyć, że przy okazji załatwimy problem samochodów.
- Profesor Mazur słusznie wskazuje, że należy zająć się emisją komunikacyjną. Nie podważam tego. My wskazywaliśmy na ten problem, ale jest coś innego. Działania, które są stosowane na zachodzie, żeby się pozbyć emisji z samochodów, opierają się o tworzenie stref. Tak jest w Berlinie, Londynie, Praga będzie to robić. W Polsce tego się nie da zrobić. Nie zezwala na to nasze prawo. Musielibyśmy najpierw przekonać posłów, żeby przyjęli odpowiednie prawo.