- Z danych Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego – Państwowego Zakładu Higieny wynika, że w porównaniu z ubiegłym rokiem o blisko 25% wzrosła liczba osób, u których stwierdzono kiłę. Możemy mówić o wzroście zachorowalności na kiłę, czy te statystyki nie są wiarygodne, bo część osób leczy się prywatnie lub wciąż wstydzi się chorób przenoszonych drogą płciową. Jak to wygląda w Krakowie?
Obserwujemy wzrost zachorowalności na kiłę. Te statystyki, które są zgłaszane do Państwowego Zakładu Higieny, są zaniżane. Wiele osób leczy się prywatnie, ale też nie podejrzewa się o chorobę przenoszoną drogą płciową. W tym czasie zażywa antybiotyki z innych powodów, co powoduje że ta choroba przechodzi w stan uśpienia lub nie jest do końca wyleczona. To opóźnia proces terapeutyczny i zgłaszanie zachorowalności do statystyk. Dawniej był ściśle monitorowany program zakażeń przenoszonych drogą płciową, teraz to jeszcze trochę kuleje.
- W czasach komuny, jeśli ktoś nie chciał się leczyć, był doprowadzany przez milicję i musiał przedstawić listę swoich partnerów.
Teraz obowiązek ustawowy również obliguje daną osobę do podania partnerów, z którymi miała ona wcześniej kontakt seksualny. Jednak często pacjent podaje, że nie pamięta wszystkich partnerów lub że je poinformuje. Czy te osoby później się zgłaszają? Nie wiemy.
- Z czego wynika ten wzrost zachorowalności? To świadczy o naszej dużej rozwiązłości seksualnej?
Podróżujemy do tych krajów, gdzie kiła częściej występuje. Nie stosujemy zabezpieczeń.
- Czy głównie ludzie młodzi i podróżujący są narażeni na tego typu choroby?
Trudno powiedzieć. Przekrój społeczny takich pacjentów jest bardzo różnorodny. Taka choroba może się zdarzyć w każdym środowisku.
- Jak odróżnić kiłę od rzeżączki czy choćby chlamydii?
Chory ma utrudnione rozpoznanie tych pierwszych objawów, które występują do 3-4 tygodni od czasu wniknięcia krętka bladego. Zgłasza się do nas, gdy kiła jest w 6 miesiącu rozwoju, czyli ma osutkę na tułowiu, łysienie kiłowe, czy drobne rogowacenia na stopach lub dłoniach.
- Jak leczyć kiłę?
Leczymy ją antybiotykami. Lekiem z wyboru jest penicylina.
- Do czego prowadzi nieleczona kiła?
Nieleczona kiła utrudnia nam życie. Później najczęściej rozwija się kiła układu nerwowego, która może prowadzić do paraliżu, finalnie również do śmierci.