Dzień dobry,
Piszę w ciekawej sprawie mandatów na ulicy Kazimierza Wielkiego w Krakowie. Chodzi mi dokładnie o kawałek ulicy Kazimierza Wielkiego pomiędzy Al. Kijowską a Nowowiejską. Od roku czasu mieszkam na tej ulicy, po jednej stronie jest chodnik na którym można parkować. Codziennie, od roku parkuję tutaj w poprzek chodnika - jak każdy. WSZYSCY tak parkują i nigdy nikt nie miał żadnego problemu.

Dziś o ok. godziny 11:15 podjechała Straż Miejska i wypisali mandaty WSZYSTKIM samochodom (ok. 30) na ulicy za złe parkowanie. Okazuje się, że na początku ulicy jest znak, że trzeba parkować wzdłuż chodnika, nie w poprzek.

Nie zmienia to jednak faktu, że odkąd poszerzono strefę płatnego parkowania wszyscy parkowali w poprzek chodnika i nikomu to nigdy nie przeszkadzało. Chodnik jest na tyle szeroki, że spokojnie zostaje dużo miejsca dla przechodniów, a parkując w poprzek więcej samochodów może się postawić.


Czy to nie jest chore, że w centrum, gdzie o miejsce parkingowe naprawdę ciężko - w miejscu, gdzie może się zmieścić 30 samochodów (nikomu nie wadzących), władze stawiają znak nakazu stawania na chodniku równolegle do jezdni, który ogranicza ilość tych miejsc do 8-10?

Czemu rok czasu mogliśmy tak stawać i nikt nigdy mandatu nie dostał, a dziś nagle wszystkie samochody dostają mandat?

Typowy pomysł na zarobek naszych wspaniałych Oficerów Straży Miejskiej stojących na czele praworządności i dobra obywateli. Nie wiem, czy nadaje się to na artykuł, ale na pewno warto o tym wspomnieć, żeby ostrzec innych kierowców, by nie parkowali tu... jak zawsze.


Pozdrawiam,
Michał Kijowski



Przypominamy: to nie jest artykuł redakcji Radia Kraków. Został nadesłany przez słuchacza. Chcesz się podzielić jakąś informacją? Zobaczyłeś coś ciekawego dotyczącego Krakowa, Małopolski i mieszkańców naszego regionu? Tu możesz skorzystać z naszego formularza.