- A
- A
- A
"Dymna!Dymna!"
15 lutego Anna Dymna odebrała w Radiu Kraków Nagrodę im. Romany Bobrowskiej. Wystąpiła także w naszym premierowym słuchowisku - "Dymna!Dymna!" w reżyserii Ewy Ziembli.Radiowy spektakl powstał na kanwie sztuki Zbigniewa Landowskiego pt. „Nefretete”. Jego bohaterką są dwie kobiety. Nefretete to królowa Egiptu, żona faraona, symbol piękna. Żyjąca współcześnie Aktorka zdobyła sławę, ale wie, że najlepsze role ma już za sobą. Boi się starości i samotności. Ich losy dzielą trzy tysiące lat, mimo to – jak się okazuje – oddalenie jest pozorne. Bo pragnienie miłości, spełnienia i sukcesu jest ponadczasowe. A Nefretete i Aktorka mimo różnic kulturowych i dystansu czasowego są do siebie łudząco podobne…
Jestem świeżo po odczytaniu monodramu, ale to świetna rola – mówi Anna Dymna - Jest bardzo dużo możliwości, by porozmawiać o tym, co jest dla kobiety w życiu istotne. Dużo jest o mediach, kreowaniu wizerunków, o młodości, która jest niby tak strasznie w naszych czasach ważna. Jest tam też ta bogini, która niby była taka szczęśliwa, a na końcu przyznaje, że jednak brakowało jej takich zwyczajnych ludzkich uczuć. A ta druga postać, aktorka, jest normalną kobietą. Miała ciekawe życie, ale też jest samotna, wszystko oddała scenie.
- Poszukiwałam scenariusza dla Anny Dymnej - mówi reżyserka słuchowiska Ewa Ziembla. - Tekstu raczej kameralnego, odpowiedniego na kanwę słuchowiska radiowego, a przede wszystkim będącego dużym wyzwaniem aktorskim. Tak trafiłam na monodram Zbigniewa Landowskiego. Nie znałam autora. Potem dowiedziałam się, że jest tłumaczem i dziennikarzem, a „Nefretete” to jego pierwsza sztuka teatralna. Najbardziej spodobał mi się pomysł, że jedna aktorka odgrywa dwie role: Aktorki grającej w teatrze postać Nefretete i … samej Nefretete. To trudne zadanie, i aktorskie i realizacyjne, ale o coś takiego właśnie mi chodziło. Egipski sztafaż nie miał większego znaczenia (choć teraz akurat pojawia się w telewizji kanadyjski serial „Tutanchamon”). Ważniejsze dla mnie było spotkanie tych dwóch niezwykłych kobiet.
Zbigniew Landowski - orientalista (UJ, UW), dziennikarz, adiunkt Uniwersytetu Gdańskiego, leksykograf, autor kilkunastu książek oraz serii opowiadań, artykułów, wywiadów i reportaży, współautor (między innymi) słowników ukraińsko-polskich i polsko-ukraińskich (wydanych w Kijowie - 2003, 2004) i słowników cytatów łacińskich (WL 2001-3).
Oprawę muzyczną spekatklu przygotowuje Grzegorz Dąbek.
Realizacja radiowa Wojciech Gruszka.
Premiera odbyła się w studiu im. Romany Bobrowskiej 15 lutego.
Anna Dymna w wielu rolach
Wlutym przedstawiamy Annę Dymną jako ważny radiowy głos. Codziennie przypomnimy fragment nagrań, w których brała udział znakomita aktorka. W archiwach Radia Kraków znaleźliśmy role w słuchowiskach, teatrze radiowym, poetyckie audycje i wieloodcinkowe powieści. Krótki przegląd w dniach od 8 do 19 lutego, zawsze o 11.45, proponujemy przy okazji wręczenia Annie Dymnej nagrody im. Romany Bobrowskiej. Zaczniemy od poezji Haliny Poświatowskiej i opowiadań Alice Munro, a skończymy na prozie Marii Konopnickiej i biografii Astrid Lindgren. Kilkanaście wcieleń Anny Dymnej tylko w Radiu Kraków.
Rozmowa Barbary Gawryluk z Anną Dymną:
Zaglądamy do naszego radiowego archiwum w poszukiwaniu Pani ról. Chyba mało prawdopodobne jest, że najstarsze nagrania pochodzą z 1985 roku? Na pewno było coś wcześniej.
Wydaje mi się, że nagrywałam coś w krakowskim radiu jako studentka. Nie pamiętam, co to było. Może "Gilgamesz"? Na pewno kontakty z radiem miałam od początku. Najgorsze jest to, że pamięć jest ulotna. Sceny i role, które gra się w teatrze wbijają się człowiekowi w pamięć, wciąż pamiętam niektóre teksty. A rola w radiu to bardzo silne przeżycie, ale potem niestety umyka. Lepiej pamiętam to, co usłyszałam w radiu, a najwięcej zapamiętałam z dzieciństwa. Pamiętam, jak siedziałam na stole w kuchni gdzie mieliśmy radioodbiornik Szarotka. Płakałam przy "Chłopcach z Placu Broni", gdy umierał Nemeczek. Pamiętam "Tajemniczy ogród" i czym pachniało wtedy w kuchni. Radio uruchamia wyobraźnię. Jak się słucha radia, to się to pamięta. A jak się czyta w radiu...to wszystko gdzieś ginie. Przecież bardzo dużo rzeczy nagrywałam: słuchowiska, teksty pisane wierszem i prozą. Ale tych pierwszych ról w ogóle nie pamiętam.
Jest ich naprawdę bardzo dużo. Słuchowiska, poezja, proza. Gdy przeglądałam archiwum, miałam takie uczucie, że to wszystko jest - niestety - dość smutne. Że dużo jest ról poważnych i nostalgicznych. Chcemy teraz znaleźć dla pani rolę, która byłaby optymistyczna. Bo bardzo mało jest pani uśmiechu.
Może dlatego, że za dużo się śmiałam i chcieli mnie w radiu zobaczyć inną. Nie wiem, na czym to polegało. W radiu wszystko fajnie się czyta. Ja bardzo lubię radio. Teraz to się niestety zmienia. Zawsze pojawią się jakieś kamery, które cię nagrywają. Bardzo mnie to bulwersuje. Zawsze przychodzę do radia wyluzowana, bez makijażu, aż tu ktoś mnie informuje, że będzie robione zdjęcie! Dlaczego? W radiu chodzi o to, że tu nie trzeba robić min, można skupić się na temacie, wejść we wszystko wyobraźnią i nie trzeba zwracać uwagi na coś najgorszego, czyli tę powierzchowność, która jest tak ważna dla ludzi. Dla mnie radio jest cudowne pod tym względem, że możemy sobie wyobrazić osobę, którą słyszymy. Nie musisz jej oceniać: "O, przytyła. O, schudła. O, ma zmarszczkę". Nie ma takiego obrzydliwego oceniania po wyglądzie. Choć jak zaczynałam w Radiu Kraków, to miałam niezły wygląd (śmiech). W radiu aktor jest wolny. W telewizji musimy się usztywniać, wyprostować, jesteśmy związani. Człowiek uwalnia się jednak od tego, jak jest starszy. To przemijanie ma też fantastyczne strony.
Co usłyszą i zobaczą widzowie i słuchacze Radia Kraków, gdy będziemy Panią gościć w naszym studiu 15 lutego wieczorem jako główną bohaterkę?
Dostałam monodram. Jest tam podwójna rola, gram aktorkę, kobietę w moim wieku, która dostała do zagrania rolę Nefretete, czyli boginię piękna. Uosobienie piękna, godności, władzy, spokoju, potęgi. Ona jest zmumifikowana i cały czas jej piękno tkwi w naszej świadomości. Ten monodram jest jakby rozmową dwóch kobiet. Mówią, co jest ważne w życiu, opowiadają o miłości, o tym, czego kto, komu zazdrości. I czy jest czego zazdrościć tej pani, która została faraonem i miała taką władzę. To bardzo ciekawe. Jestem świeżo po odczytaniu monodramu, ale to świetna rola. Jest bardzo dużo możliwości, by porozmawiać o tym, co jest dla kobiety w życiu istotne. Dużo jest o mediach, kreowaniu wizerunków, o młodości, która jest niby tak strasznie w naszych czasach ważna. Jest tam też ta bogini, która niby była taka szczęśliwa, a na końcu przyznaje, że jednak brakowało jej takich zwyczajnych ludzkich uczuć. Tego, żeby dzieci ją kochały. Żeby ktoś zapłakał po jej śmierci, a nie żeby tylko ją zmumifikowano i wystawiono w muzeum i ją wielbiono. Smutna jest taka boskość, mimo że jest tak potrzebna i pożądana przez ludzi. A ta druga postać, aktorka, jest normalną kobietą. Miała ciekawe życie, ale też jest samotna, wszystko oddała scenie. Nie ma męża i dzieci. I tak sobie myśli, że chciałaby jeszcze umrzeć na scenie. To marzenie każdego aktora, który kocha teatr. Zagrać ostatnią rolę na scenie. Ja jeszcze o tym oczywiście nie myślę.
Z Anną Dymną wiążą nas więzy szczególne – mówi Marcin Pulit, Prezes i Redaktor Naczelny Radia Kraków. – To w Radiu Kraków Anna Dymna stworzyła wiele wybitnych kreacji w spektaklach radiowych - począwszy od słuchowisk reżyserowanych przez Romanę Bobrowską aż po „Wesele” w reżyserii Andrzeja Seweryna z roku 2012, w którym u boku m.in. Krzysztofa Globisza zagrała rolę Gospodyni. Jej głos od wielu lat pojawia się na naszej antenie w znakomitych interpretacjach utworów literackich oraz na wydawnictwach płytowych Radia Kraków, jak choćby znakomitym „Ptasim radiu” – płycie z najlepszymi wierszami Tuwima, które z Anną Dymną przeczytali Dorota Segda i Jan Peszek. To w końcu wymyślony przez Annę Dymną cykl wspólnych koncertów Radia Kraków i Fundacji Mimo Wszystko „Zaczarowane Radio Kraków”, który gości u nas już od 7 lat. Dlatego też nie mieliśmy żadnych wątpliwości, że to właśnie Anna Dymna powinna dołączyć do grona laureatów Radiowej Nagrody im. Romany Bobrowskiej.
W Radiu Kraków w ostatnich latach dzięki jej rozpoznawalnemu głosowi i niepowtarzalnej interpretacji mogliśmy słuchać tekstów noblistki Alice Munro, powieści Magdaleny Tuli, poezji Juliana Tuwima. W "Weselu" Stanisława Wyspiańskiego, radiowym spektaklu wyreżyserowanym w 2012 roku przez Andrzeja Seweryna, stworzyła niezapomnianą rolę Gospodyni.
Nagrodę im. Romany Bobrowskiej Anna Dymna odbrała w Radiu Kraków w czasie specjalnego spotkania z publicznością 15 lutego.
W ten właśnie sposób, premierą kolejnego słuchowiska, od 2012 roku świętujemy nasz radiowy jubileusz- mówi Marcin Pulit, Prezes i Redaktor Naczelny Radia Kraków. - Za każdym razem to wielkie święto i Radia Kraków i teatru radiowego: Andrzej Seweryn i "Wesele", Krzysztof Globisz i "Nienawidzę" na podstawie Koterskiego, Jerzy Stuhr i kultowy "Kontrabasista". W tym roku 89 rocznicę Radia Kraków, która przypada dokładnie w dniu premiery słuchowiska, świętować będziemy również w sposób wyjątkowy - wraz z Anną Dymną i spektaklem "Dymna! Dymna!"
Aktorstwo Anny Dymnej to prawdziwy, wciąż ewoluujący fenomen. Debiutowała jako dziewczyna o magnetyzującej urodzie, obdarzona wyjątkowym emplois. Błyskawicznie jej talentem zainteresowało się kino - jako młoda aktorka stworzyła na ekranie wiele niezapomnianych ról, które przeszły do kanonu polskiej sztuki filmowej.
Ale tak naprawdę prawdziwym żywiołem artystycznym Anny Dymnej jest teatr.
Ukończyła Państwową Wyższą Szkołą Teatralną im. Ludwika Solskiego w Krakowie. Jej życie zawodowe nieprzerwanie związane jest z Narodowym Starym Teatrem im. Heleny Modrzejewskiej. Zadebiutowała jeszcze jako studentka – na deskach Teatru im. Juliusza Słowackiego w Krakowie, w rolach Isi i Chochoła w „Weselu” (1969 r.) reżyserowanym przez Lidię Zamkow. Obecnie ma w dorobku ponad dwieście pięćdziesiąt ról teatralnych i filmowych. Pracowała z najwybitniejszymi polskimi reżyserami, m.in.: Andrzejem Wajdą, Konradem Swinarskim, Jerzym Jarockim, Jerzym Grzegorzewskim, Jerzym Hoffmanem, Kazimierzem Kutzem, Teresą Kotlarczyk, Barbarą Sass i Janem Klatą. Jest pedagogiem w Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej im. Ludwika Solskiego, a także inicjatorką i gospodynią Krakowskich Salonów Poezji, w Teatrze im. Juliusza Słowackiego.
- Aktorstwo to niezwykły i trudny zawód – opowiada o swojej pracy Anna Dymna w książce "Warto mimo wszystko", wydanej przez Znak . – Uczy mnie tolerancji i wrażliwości, zmusza, by wnikliwiej patrzyć wokół, pomaga nazywać i panować nad odruchami, emocjami i uczuciami, otwiera przede mną wiele przestrzeni, rozwija i pogłębia osobowość. Potem, podczas pracy nad rolami, właśnie osobowość jest skarbnicą, z której czerpię siły i wiedzę do budowania postaci, stwarzania innych nieznanych światów. Będąc nastolatką, marzyłam o zawodzie psychologa. Nie zamierzałam zostać aktorką. Jednak teraz, kiedy nią jestem, wiem, że to najpiękniejszy zawód świata, ponieważ zajmuje się najgłębszymi tajemnicami serca i duszy człowieka. W domu rodzinnym wychowywano mnie w taki sposób, żebym zawsze pamiętała, że nie jestem samotną planetą na tym świecie, że człowiek, bez względu na to, co robi, powinien żyć dla innych. Pracując nad rolami, staram się zrozumieć drugiego człowieka: jego ból, kompleksy, motywy postępowania. Uczę się słuchać partnera, a także sugestywnie przekazywać moje myśli i uczucia. Tylko dzięki temu odważyłam się zbliżyć do osób dramatycznie doświadczonych przez los. Uczę się rozumieć ich cierpienie, jakoś je oswajać i pomagać im żyć.
"Matka Boska Dymna", tak bywa nazywana nie tylko w Krakowie. Lek na każde zło, ostatnia deska ratunku. Tak również mówi się o niej doceniając jej charytatywną działalność i zabieranie głosu w ważnych ludzkich sprawach.
Całe życie spędziła w Krakowie, a przypadek sprawił, że ze Zwierzyńca trafiła na próbę do Starego Teatru i ta chwila zadecydowała o jej życiu. Teatrowi wierna jest do dzisiaj, chociaż coraz mniej gra, a coraz więcej pracuje dla ludzi, z którymi związała się dzięki swojej fundacji Mimo wszystko. Ludziom chorym i niepełnosprawnym daje wiarę, że są potrzebni i mogą realizować swoje marzenia.
W biografii pt. "Dymna" napisanej przez Elżbietę Baniewicz (Marginesy) o Dymnej tak mówią jej przyjaciele i współpracownicy.
"Nie ma Dymnej bez ognia. Podziwiam Anię i pożar serc, który wznieca" - to Grzegorz Turnau.
"To jedyny znany mi przypadek połączenia doskonałości ciała i ducha" - to Jan Englert.
Justyna Nowicka, Barbara Gawryluk
Komentarze (0)
Najnowsze
-
20:11
Co zostawią po sobie populiści? Wielkie budowy, absurdalne projekty i Państwo Środka
-
20:10
Niedosyt przy Reymonta. Wisła dzieli się punktami ze Stalą Rzeszów
-
19:19
Bardzo trudne warunki na małopolskich drogach! Pada śnieg, jest ślisko
-
18:35
Czy jesteśmy niebinarni jak motyle?
-
17:42
Bruk-Bet gromi rywali w Kołobrzegu. Cztery gole Kacpra Karaska!
-
21:05
Jak rozmawiać z nastolatkami o narkotykach?
-
14:05
W pomaganiu ważna jest ciągłość
-
14:05
Łucja Malec - Kornajew pokazuje swój Kraków
-
14:05
Seniorzy ją rozczulają
-
14:05
Stara się leczyć traumę transgeneracyjną
-
14:05
Wystawia sztuki na osiedlach, na klatkach schodowych, w oknach, by być bliżej ludzi
Skontaktuj się z Radiem Kraków - czekamy na opinie naszych Słuchaczy
Pod każdym materiałem na naszej stronie dostępny jest przycisk, dzięki któremu możecie Państwo wysyłać maile z opiniami. Wszystkie będą skrupulatnie czytane i nie pozostaną bez reakcji.
Opinie można wysyłać też bezpośrednio na adres [email protected]
Zapraszamy również do kontaktu z nami poprzez SMS - 4080, telefonicznie (12 200 33 33 – antena,12 630 60 00 – recepcja), a także na nasz profil na Facebooku oraz Twitterze