Radio Kraków
  • A
  • A
  • A

Krzyk teraźniejszości

Trudno powiedzieć, że był to koncert. Raczej spektakl muzyczny, podczas którego przestrzeń Teatru im. Juliusza Słowackiego w Krakowie wypełniona została dźwiękami, światłem, projekcją wideo. Nie bagatelną rolę w kształtowaniu obrazu całości miała też publiczność. To od niej zależał nie tylko kształt plastyczny utworu, ale i dźwiękowy. Całość bardzo się podobała, bo też oklaskom i okrzykom zachwytu wydawało się nie być końca.

fot: A.Malatyńska

Spektakl, który miał miejsce we wtorek 19 grudnia, otrzymał tytuł  „Dark Matter(s)” i składały się na niego dwa najnowsze utwory skomponowane specjalnie na tę okazję: „The Artist’s way” Piotra Peszata oraz „Herr Thaddäus” Pawła Mykietyna. Dodatkową atrakcją była obecność na spektaklu kompozytorów oraz twórców oprawy plastycznej tych utworów. W przypadku Peszata był to Grzegorz Mart (wideo) zaś Mikietyna znany z licznych rzeźb i akcji artystycznych Mirosław Bałka (scenografia).

Ten wieczór wymknął się wszelkiej klasyfikacji. Przestrzeń wypełniły różnobarwne światła, dymy, pokazy wideo. Do tego orkiestra ustawiona została pomiędzy widzami także w teatralnych lożach różnych pięter, a dyrygent dyrygował stojąc na scenie zwrócony twarzą do publiczności. Ponadto widzowie w drugiej części otrzymali złote folie, takie jakie dostają ofiary wypadków, i opatuleni nimi stanowili nie tylko niezwykłe tło dla „ślizgających się” świateł, ale także ruszając się szeleścili, dodając w ten sposób do muzyki własną ścieżkę dźwiękową. Głównym punktem wieczoru była muzyka, ta najnowsza, która powstaje obok nas i która zazwyczaj w naszym teraźniejszym życiu kulturalnym pozostaje niezauważona.

Co to znaczy dobry pomysł na pokazanie muzyki najnowszej! Taki pomysł miał Wiktor Kociuban, dyrygent, wiolonczelista, dyrektor generalny i artystyczny Delirium-Edition, organizacji zajmującej się sztuką najnowszą, który zorganizował ten spektakl i poprowadził wykonania tych dwóch dzieł dyrygując Orkiestrą Akademii Beethovenowskiej. Właśnie „Dark Matter(s)” czyli ciemna materia, największa zagadka współczesnej nauki stała się inspiracją dla tego widowiska. Wiktor Kociuban tłumaczył ten tytuł wydarzenia zwracając uwagę, że świat, który widzimy, a wiec wszystko, co znamy stanowi zaledwie 5 proc. Wszechświata. Twierdził, że „Ciemna energia to aż 68 proc., zaś tytułowa ciemna materia, która oddziałuje grawitacyjnie i sprawia, iż galaktyki mają taki, a nie inny kształt to 27 proc. uniwersum. Jak owo niewidzialne rusztowanie świata czyli ciemna materia, tak muzyka współczesna, dzisiaj jakże często niesłusznie pomijana, jest bardzo ważną częścią naszej egzystencji: stanowi trzon kultury. Jest to sztuka należąca do nas, w przeciwieństwie do tej dawnej, tworzonej dla ludzi żyjących w innych czasach”.

Utwór „The Artist’s way” Piotra Peszata stał się próbą odpowiedzi na pytanie kim jest artysta i czy jego twórczość jest aktualna. W warstwie dźwiękowej słychać było zacieranie się granicy pomiędzy sztuką a rzeczywistością. Z dźwiękowego chaosu często wyłaniały się motywy z dzieł, które dobrze znamy, m.in. z utworów Bacha. Muzyce, w której brzmienie orkiestry było łączone z elektroniką towarzyszył pokaz wideo. Była to bardzo interesująca muzyczna wypowiedź Piotra Peszata, która mogła wskazywać, że żyjemy w permanentnym szumie dźwiękowym codzienności, w którym jak dobrze się wsłuchamy, to znajdziemy punkty odniesienia.

„Herr Thaddäus” Pawła Mykietyna, skomponowany z inicjatywy Wiktora Kociubana, który słynie z niezwykłej umiejętności interpretacji muzyki współczesnej, przeznaczony był na elektronikę i orkiestrę ustawioną w przestrzeni. Oparty gównie na jednym dźwięku nie powodował jednak dyskomfortu u słuchaczy. Już przestrzenne ustawienie muzyków, sprawiło, że utwór jakby otaczał słuchaczy, pozwalał, że widownia była wewnątrz kompozycji. A dodanie udziału publiczności znacznie podnosiło atrakcyjność prezentacji. Widzowie owinięci w złotą folię, ruszając się powodowali szmer i to dość głośny, zaś będące w ciągłym ruchu światła skierowane w publiczność, co chwilę wyłaniały z ciemności inną grupę słuchaczy. Zresztą z I piętra widowni, gdzie siedziałam obraz plastyczny tego utworu był bardzo fascynujący.

Spektakl był dowodem, że muzyka naszych czasów powinna być dostrzegana przez współczesnych i że nie należy się bać tego co najnowsze. Stał się wręcz atrakcyjnym krzykiem o uwagę i to krzykiem dość słyszalnym. Bo też forma tego wieczoru nie pozostawiła nikogo obojętnym. A muzyka? Potrafiła wciągnąć, jak czarna dziura. I to jest najważniejsze.

I ja tam byłam i folią szeleściłam…

Wszystkiego dobrego!

Wyślij opinię na temat artykułu

Komentarze (0)

Brak komentarzy

Dodaj komentarz

Kontakt

Sekretariat Zarządu

12 630 61 01

Wyślij wiadomość

Dodaj pliki

Wyślij opinię