Maryla Szymiczkowa
"Tajemnica Domu Helclów"
Znak 2015
Połączenie Agathy Christie z Gabrielą Zapolską, "Arszeniku i starych koronek"z "Moralnością pani Dulskiej". Przy tym lekkość, dowcip, prawdziwe zbrodnie i stary Kraków. Taka jest powieść napisana przez, jak informuje pierwsza strona okładki Marylę Szymiczkową, debiutantkę, a jak dowiadujemy się z jej czwartej strony wytrawny duet w składzie: Jacek Dehnel i Piotr Tarczyński. W tym duecie poezja łączy się z prozą, sztuka translatorska ze znajomością historii, Kraków w metryce z Warszawą w adresie. Z tego połączenia czytelnicy dostają lekturę znakomitą, literacki pastisz do smakowania, powolnego czytania, co przecież nie jest typowe dla powieści kryminalnej.
Więcej recenzji z Tomów i tomików
Bo jednak o kryminalną intrygę tu też chodzi. W słynnym Domu Helclów dochodzi do kilku tajemniczych zgonów. Ofiarami są pensjonariuszki, ale żadna ze śmierci nie sprawia wrażenia naturalnej. Policja nie trafia na żaden ślad, tymczasem w środek zdarzeń przypadkowo trafia główna bohaterka profesorowa Szczupaczyńska. Prowadząca dostatnie, choć momentami bardzo monotonne życie krakowianka, wykorzystuje swoją skłonność do interesowania się życiem innych i prowadzi własne, prywatne dochodzenie, które kończy się niespodziewanym sukcesem.
Do tego mamy zachwycające wszystkich krakusów tło, dziewiętnastowieczne miasto, z jego ulicami, parkami, targami, sklepami, ale też jego niezwykle bogatym życiem artystycznym, wydarzeniami, które przeszły do historii, skandalami, plotkami, anegdotami powtarzanymi na przyjęciach, rautach i spotkaniach rodzinnych.
Wszystkie warunki spełnione: przyjemność czytania, trochę wiedzy historycznej, zagadka i oko puszczone przez autorów do czytelników.
Barbara Gawryluk